chyba trudno się nie zgodzić, że dieta nie jest łatwym wyzwaniem...


próbowałam już wiele, wiele razy. nie jestem wielce niezadowolona, ale te kilogramy mnie bądź co bądź denerwują...

a najgorsze jest to, że zdaję sobie sprawę, że wszystko przez brak ruchu... po zmianie szkoły nie mam zajęć wychowania fizycznego i cóż, od razu kilka DOBRYCH cm więcej w udach...



i można się śmiać, bo mam 177 wzrostu więc wagi tak po mnie nie widać, ale ja osobiście czuję się o-b-r-z-y-d-l-i-w-i-e. i o co mi chodzi? o wytrwałość.


potrzebuję jakichś skutecznych ćwiczeń... na wszystko praktycznie! coś łatwego od czego można zacząć szczególnie na biodra i brzuch.. nogi moje jeszcze część dawnej formy zachowały, tu nie jest najgorzej, tak samo jak z ramionami...

ogólnie jestem strasznie do tyłu jeśli chodzi o kondyncję. w czwartek byłam biegać. w piątek po raz kolejny próbowałam i cóż...
nie jest to sposób dla mnie na poprawienie kondyncji "od zera".

chyba muszę zapisać się na basen...


CO JA MAM ZROBIĆ jeśli chodzi o ćwiczenia? pomocy, proszę, te nogi mnie zabiją...


nawet nie wyobrażacie sobie jaka to mordęga, nie dość że od zawsze spodnie były za krótkie [ze względu na wzrost] to teraz moje udka i tak w żaden rozmiar nie wchodzą ;((


a od jutra dieta... będę informować. z dietą idzie mi zawsze prościej.


smutno mi, jak się znowu nie uda to nie chcę już więcej próbować (