No właśnie Nottuś. Przerzuć posiłki: sałatka na kolację, pierogi wcześniej.
Ja się chyba rzucę na jakąś głęboko zaangażowaną dietę, jak to mawia moja kumpela. Po prostu jakiś totalny rygor. Bo nijak nie umiem się za siebie zabrać!
Wersja do druku
No właśnie Nottuś. Przerzuć posiłki: sałatka na kolację, pierogi wcześniej.
Ja się chyba rzucę na jakąś głęboko zaangażowaną dietę, jak to mawia moja kumpela. Po prostu jakiś totalny rygor. Bo nijak nie umiem się za siebie zabrać!
Notuś nosek w górę i do roboty :) jestem juz po przeprowadzce remontach i mam net wieć juz mnie nic nie powstrzyma przed wizytą na forum no może brak czasu ale z tym też damy radę ;)
POZDRAWIAM CIEPLUTKO
Co tam słychać Kochana?
Zaglądasz jeszcze....? :roll: :roll: :roll: :roll:
Jak tam dieta i waga? :roll:
Wracam, wracam :)
I już obiecuję byc grzeczna. Postaram się dziś coś nastukać.
Papatki
A to w takim razie czekam na więcej wieści!
Ściskam!
CZEKAMY :)
POZDRAWIAM :)
Hejka Dziewczyny :!:
W humorze jestem jako takim bo moj chłopak sie na mnie wydarł i nie wiem o co mu chodzi- chyba miał zły dzien - ale to nie powód żeby sie na mnie wyładowywać.
Ale do rzeczy:
:arrow: Za kilka dni ide na wesele. W sobote kupuje jakas kiecke. Celu nie osiagnelam bo ide gruba z faldami tluszczu zamiast ładnie wyrzeźbionego brzucha. :!: :!: :!:
Finał nie za dobry - a mialam tyle dobrych chęci i postanowien.
:arrow: odczytałam z Agatki tickerka ze juz tylko 50 dni do wakacji : nie za dużo :?
Nadchodzące wydarzenia, które wreszcie powinny mnie zmobilizować by ruszyć moje tłuste 4 litery:
:arrow: wakacje
:arrow: moje ćwierćwiecze (lipiec)
:arrow: Nastepne wesela (2) w sierpniu - troche do tego czasu jeszcze zostało
:arrow: marzy mi sie wyjazd na wakacje we wrzesniu - moze Grecja :D 8)
cos musze zaczac z tym moim tłuszczem robić.
Ide zobaczyc co u Was.
Uuuuu malutko już do wakacji! A mi to jeszcze mnie, bo zajęcia kończę 6 czerwca! :shock: No to sobie właśnie uświadomiłam, że zbliża się sesja :lol:
Jakiś konkretny plan obmyślony?
witaj Notuś :)
Do wakacji dziś juz tylko 48 dni czas leci bardzo bardzo szybciutko. Cieszę się, ze wróciłaś.Wiesz, że sukces moamy osiągnąć tylko ciężko pracą. Ja sobie postanowiłam, że już nigdy nie pozwolę by jedzenie było moim lekiem na problemy,smutki i takie tam. Dotrzymam słowa staram sie bardzo wiem, że nie zawsze wychodzi idealnie ale uda sie. Do sierpnia jeszcze troszkę zostało więc możesz sporo zrobić. Ja też czekam na sierpień bo 8 sieprnia do mojego ślubu zostanie tylko rok :D
POZDRAWIAM CIE GORACO
A.