-
Nie wiem czy mam wystarczające pojęcie o bezrobociu, ale jakby nie patrzeć, studiuję już jakiś czas ekonomię, więc jakby co to się polecam. Chętnie przeczytam i w najgorszym wypadku jeśli nie pod względem merytorycznym, to mogę chociaż pomóc w znalezieniu literówek, bo samemu nie jest łatwo :D
Jakby co to wiesz, gdzie mnie znaleźć 8) 8)
I cieszę się, że lżej Ci z taką formą dbania o swoje ciało - duży plus za wycieczkę na aerobik :!:
-
Nottus a kuzynka podala powod? Ludzie czasami sa straszni...szkoda gadac!
Widze, ze tez dzis ok u Ciebie, ja tez sie lepiej czuje z moja decyzja choc jakas deprecha mnie dopadla ;-(
Pisz, pisz praca bedzie super! :*
-
witj Notus :)
najwzniejsze ze czujesz sie lepiej a co do pracy to jestem przekonana ze jestes tak madra ze dasz sobie rade bez pomocy kuzyki na pewno !! tak wiec nosek do gory i pomysl sobie ze niedlugo bedziesz sie smiela a tego jak sie stresowalas ta mgr ja zreszta na pewno tez bede sie smiac :)
milego dnia :)
-
Dobry wieczór! Zaglądam tu stęskniona i co zastaję...? Ciszę.. :roll:
Ciekawe jak Ci upłynął dzień. Miłej nocy!
-
widzisz juz lzej na duszy no i ten areobic... jak balsam na dusze:)
a co do magisterki... eh szkoda slow.. mam zawsze mi powtarzala ze powinnam liczyc tylko na siebie.. miała racje... choc nie powiem przyjaciele tacy prawdziwi tezistnieja tylko ze spotyka sie ich naprawde rzadko..
no ale coz zycie raz na raz pod woeze...
nottus nie poddawaj sie i walcz o swoje , jak i o figurke tak i o prace!!
W Tobie siła:)
-
Zgadnij kto to? :D
Wpadłam tylko na chwilkę. no to po kolei:
1. Kuzynka - ja na moją rodzinę nigdy nie mogę liczyć, tylko na rodziców. Kuzynki i kuzyna mam absolutnie do luftu.
2. Nowy plan - a wiesz, że u mnie to tak samo jest? Słowo dieta działa na mnie odpychająco i jest gorzej niż normalnie. W ogóle się nie ograniczam, podświadomie czuję się pokrzywdzona i pozbawiona czegoś. Lepiej mi idzie jak po prostu staram się żyć normalnie. A już najlepiej to jak w ogóle nie skupiam się na jedzeniu, tzn, kiedy jedzenie nie jest na pierwszym planie do pilnowania. Więc plan popieram.
3. 0,5h ruchu dziennie - dokładnie o to samo się staram. Chociaż czasem ruchem tym jest tylko wysiadanie przystanek wcześniej i dreptanie do domu.
4. Magisterka - widzę, że goni Cię robota strasznie. Niestety do oceny pod względem merytorycznym kompletnie się nie nadaję :(
A na aerobiku to jednak postaraj się nie myśleć o niczym poza ćwiczeniami i śpiewaniem do muzyki :D A z tymi ćwiczeniami to racja - nakręcają umysł :)
Ściskam Cię mocno i nie denerwuj się tak, dasz radę!
-
Od czego tu zacząć: może od tego, że dziękuję Wam wszystkim za wsparcie :!:
Dopowiadając o sprawie z tą moją kuzynką. Przez 2 lata z nią mieszkałam w jednym mieszkaniu. Jest nieco starsza ode mnie, ale ma przewagę tą że ma przed nazwiskiem "dr" :roll: Sprawdzenie rozdziału takiego jak ja ocenie pisze zajmuje jej 0,5h :!: Bo ma już taką wprawę w sprawdzaniu prac swoich studentów. Ale okazało się że ona nie ma tych 30 minut dla mnie. :evil: Tak to bywa. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Pracę moją przeczyta inna koleżanka, któa pewnie nawet jest bardziej zajęta ale wie jak bardzo mi na tym zależy i od niej usłyszałam " jasne. postaram się pomóc jak mogę". Jest cudowna :!:
Wczoraj nawet nie weszłam na wątek. Nie miałam czasu :evil: Mam opóźnienie w pracy rzędu jednego dnia (plan do 9 marca to ja już mam rozpisany). Okazuje się że moja wizja pracy wg planu była zbyt optymistyczna. Rzeczy są dużo bardziej praco i czasochłonne.Wczoraj poszłam spać o 3 w nocy (wstałam 8.00). Dziś odczuwam tego skutki. Położyłam się na 30 min i o ironio, jestem tak zmęczona że nie mogę zasnąć :shock:
Ale zmrużyłam oko a nawet 2 więc mi choć gałki (prawie już ślepe) odpoczęły.
Konsekwencją powyższego jest brak ćwiczeń wczoraj i dziś. A może to po prostu łatwe usprawiedliwienie, bo mogłabym znaleźć czas na to jakbym chciała. :oops: Było minęło. Muszę ograniczyć wpychane w siebie jedzenie- no nie z powodu diety :lol: choć pochłaniam ogromne ilości ale z powodu tego że nie mam nic w lodówce po 2 dniach od tygodniowych zakupów :evil: a i budżet na tym cierpi.
Jutro 1 marca, fantastyczna data na postanowienie. Więc ja - już regularnie postanawiam ćwiczyć. A przy okazji postaram się zrzucić dzięki temu parę kilogramów. Nie wiem ile ważę- boję się patrzeć :? pewnie z 75-76 kg :oops: Ale w końcu to zrzucę. Jak nie teraz to później.
Co zrobię to zrobię - zaraz się pozbędę tego bałwana. Nie umiem tego uzasadnić ale żywę do niego czystą nienawiść. :twisted: Do wielkanocy chcę ważyć 70 kg i chcę to osiąnąć ładnie kształtując ciałko. Jeśli mi zajmie to dłużej - wcale się nie będę przejmować. Ważne żeby brnąć do przodu :)
Mam nadzieję, że ten post brzmi choć tyćku optymistycznie bo staram się jak mogę.
Lecę Was poodwiedzać i wracam do roboty bo tym razem do 3 to ja nie będę siedzieć bo mi na mózg padnie doszczętnie.
Pozdrowionka
Notta
-
Zamiast bałwana pojawił się sympatyczny zajączek - i od razu zrobiło się wiosenniej i optymistyczniej! Mam nadzieję że marzec przyniesie więcej radości, pisanie pracy ruszy do przodu niekoniecznie kosztem siedzenia po nocach... a zjeść tyle nie zdążysz bo będziesz zajęta ćwiczeniami.
Przede mną też marcowe wyzwanie - odchudzanie idzie mi bez zarzutów, ale wszystko inne zawalam i muszę się nauczyć walczyć ze swoim leniem. Przecież nikt za mnie nie zda poprawek a ja ich nie zdam jeśli się nie nauczę... a już i tak mam takie zaległości na studiach, że głowa mała, w najlepszym wypadku skończę je pewno z trzydziechą na karku, ale chciałabym w ogóle skończyć, więc czas się za to zabrać.
Razem damy radę, prawda? Miłej nocy i spokojnego, bezproblemowego zaśnięcia jak już przyjdzie pora!
-
Ten mój zajączek to taki jakiś spasiony, nie uważacie :?: :?: :?:
Ale już ja go odchudze :twisted:
3 w nocy :? czas spać :roll:
Dobranoc
Notta
-
A jednak się zasiedziałaś.. Ja też spałam dzisiaj niecałe 5 godzin i nie czuję się zbyt sympatycznie, ledwo soczewki do oczu wepchałam, tak bolały od niewyspania :roll: :roll:
Pakt jajników zawarty, idziemy na bój, kolego :lol: :lol: :lol: (w wersji z koleżanką nie brzmi już tak ładnie :wink:).
Odchudzimy zajączka, bo coś mu zadek ciąży i chętnie by w miejscu siedział i się nie ruszał, ale co to to nie :lol:
POWODZENIA!!!