ja też mam kłopoty z mobilizacją do ćwiczeń - jak zawsze
Wersja do druku
ja też mam kłopoty z mobilizacją do ćwiczeń - jak zawsze
Z tym ćwiczeniem w domu to ja tez mam problemu, ostatnio moja gimnastyka ogranicza sie tylko do tego co poza domem czyli 3 razy w tygodniu.
A nalesniki to prościzna, tak wiec do roboty. Szczerze mówiąc to ja np. mam lewe ręce do gotowania, średnio mi wychodzą rózne potrawy. Ale 5 lat dziennych studiów musiało czegos nauczyć, chociaz w moim przypadku niewiele :D
A ciasta, może w zyciu upiekłam z 3 razy w tym 2 razy mi sie nie udało i sie poddałam :wink:
a ja z koleii do gotowania sie wogole nie nadaje, ja ledwo umiem ziemniaki ugotować :) ale za to ciasta i torty piec umiem i to bardzo dobrze , nie chwaląc sie , pieke często na zamówienie :) a mam zasade co pieke to nie jem , nie zawsze ją stosuję ale nawet sobie radze :) :
oto plan jedzeniowy na dziś :
I śniadanie : 2 kromki, polędwica sopocka, pomidor 200 kcal
II śniadanie : 2 jabłka 150 kcal
III śniadanie: jogurt 200 kcal
obiad ; potrawka która gotowałam wczoraj czyli: ryż , tuńczyk, pomidory, na ciepło oczywiscie licze jakie 300 kcal
kolacja: i tu jak zwykle problem, bo nie wiem na co mnie najdzie :) ale chyba ser biały chudy z czymś :)
i zakończe chyba na 1100 kcal :)
i chyba basen dziś bedzie , chociaz nie wiem czy moje kontuzja kolano mi na to pozwoli
poza tym pogoda okropnaaaa, nie lubie takiej mgły, nie dość ze spóźńiłam sie do pracy, bo samochodem dało sie jechac 20 na godzine, to jeszcze jest ciemno, sennie i mi sie chce jeść !!!! masakra :)
pozdr, pa
IdzieCi super
Wiesz, ja z kolei gotować umiem, lubię, za to pieczenie... ech, no kilkaprostych rzeczy potrafię, ale torty ...zero.... każdy krem potafię... zważyć" :D
No mi jeść sie chce cały czas, jak jem pierwsze sniadanie to myślę już o drugim, jak jem drugie to myśle o obiedzie i tak dalej... Już zaczyna mnie to męczyć, ale nie...nie poddam się...co to to nie :!: :wink:
oj, znam to uczucie, jak sięchce jeść cały czas - ja mam zaplanowane co i o któreji często tylko odliczam godziny, minuty.... ( godzina pietnaście do jedzenia, czterdzieści siedem minut do jedzenia :D:D :roll: )
no ja tak samo mam , zjem śniadanie i patrze na zegarek kiedy bede jadła drugie :) i pije w miedzy czasie 3 herbaty , jem gume do zucia bo nie moge sie doczekać, to jest chyba nieodłączny czynnik diety.... tzn mam tak tylko w pracy, wiadomo ze jesli gdzies jestem i cos robie to tak nie mysle, najgorzej w pracy no i w domu...
wczoraj zakończone sukcesem :)
oto plan na dziś :
sniadanie : dwie kromeczki, polędwica spoocka, pomidor, ok 200kcal
III sniadanie: 2 jabłka 200 kcal
III sniadanie: jogurt nat+musli 200 kcal
obiad: połowe paczki warzyw na patelni , chyba z ryżem, chociaz ryż jadłam wczoraj i przed wczoraj, moze z kaszą gryczaną ??? hmmm z czym wogole to mozna jeść ???? ma ktoś pomysł ??
no i kolacja: hmmm 200kcal mam do dyspozycji, moze waze z dzemem :)
i wogole moje drugie śniadania pomału mi sie nudzą , bo jem tylko jabłka... bananów nie mogę bo mam uczulenie...hmmm. co by tu jeść ???
jak ma ktoś pomysły to prosze pisać :)
pozdrawiam i miłego czwartku, papa
no witam piątkowo :)
wkońcu weekend !!!!! ale sie jutro wyśpie :):):):)
no i wczoraj dzień zakończony w miare... chociaz zjadłam piernika jednego oblanego czekoladą :oops: dobrze ze jednego a nie całą pake... i na kolacje kromke z makrelą ...
hmm, chyba cos za duzo tego jedzenia i na obiad omlet :) wiec troche plan zmieniłam....
dzisiaj:
I sniadanie: chlebek pełnoziarnisty , ser biały chydy, sałata, ogórek, pomidor(kanapki) 300 kcal
II śniadanie : 2 jabłka 150 kcal
III sniadanie : jogurt owocowy + musli 200 kcal
Obiad: jajko sadzone, 2 ziemniaki, kefir, 300 kcal
kolacja : sałatka grecka ( jak zrobie)
no i w weekend planuje trzymanie diety , w sobote góra dwa piwka, w niedziele idę na imieniny , wiec sie boje słodkości, ale myśle że spoko będzie :)
i pewnie w poniedziałek jak wejde na forum, to będe płąkać ze nawaliłam....
czemu jak mam coraz mniej silnej woli , a na początku było inaczej :(
miłęgo weekendu wszystkim, całuje mocno i do poniedziałku , papapapa
no cześć :)
i znowu poniedziałek, weekend minął bardzo fajnie, porażka jedzeniowa , ale nie az taka straszna... nie ma co płakać nad tym co było :) :) mówi się trudno:) ale teraz trzy tygodnie do świąt (matko jak to leci) no i mam zamiar przycisnąc pasa, zeby potem nie było tragedii znowu :)
plan na dziś :)
sniadanie: dwie kromki, poledwica, sałata zielona, pomidor 250 kcal
II śniadanie: 2 jabłka 150
III śniadanie waza x4 + serek topiony 170
obiad i kolacja nie wiem jeszcze niestety :(
ale mam zamiar zmiescic sie 1100 kcal
ide was poodwiedzać :)
pozdrawiam, papapa
hej,
wczoraj nawet w miare... obiadek , miesko gotowane z rosołu z kurczaka, sałatka grecka,
kolacja kromka z sałatką , ale przegryzłam dwoma kostkami czekolady , bleeee, było mi niedobrze po niej ....acha i przegryzłam plasterkiem sera żółtego... :( wiec limit napewno przekroczony...
plan na dziś :
I śniadanie : sałatka grecka, kromka pełnoziarnistego chleba 250 kcal
II śniadanie : 2 jabłka 150 kcal
III śniadanie: jogurt naturalny+ musli 250 kcal
Obiad: ryż i warzywa na patelnie 250 kcal
kolacja : hmmm, no nie wiem... ser biały chudy z czymś :) 200 kcal
mam nadzieje ze nie bede znowu podjadać ....a zbliza mi sie comiesięczma dolegliwość i mam samki jak nie wiem:(:(:(
miłego dnia, pa