Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 30

Wątek: Schudnąc 7 kilo...

  1. #11
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie

    Na razie idzie mi "bezsłodyczowo"
    Od rana zjadłam:
    -jedna tekturka
    -10 dkg polędwicy łossiowej
    -1 jogurt malinowy ze zbozami
    W piekarniku własnie siedza trzy młode ziemniaki
    Trzymajcie kciuki, napisze wieczorem
    Waga mi niestety staneła, mysle, że w dużej mierze dzięki popcornowi i lodom, dlatego postanowiłam nieco zmienić skład swojego menu

  2. #12
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie

    Na razie idzie mi "bezsłodyczowo"
    Od rana zjadłam:
    -jedna tekturka
    -10 dkg polędwicy łossiowej
    -1 jogurt malinowy ze zbozami
    W piekarniku własnie siedza trzy młode ziemniaki
    Trzymajcie kciuki, napisze wieczorem
    Waga mi niestety staneła, mysle, że w dużej mierze dzięki popcornowi i lodom, dlatego postanowiłam nieco zmienić skład swojego menu

  3. #13
    Guest

    Domyślnie

    Witam serdecznie

    Ja dziś króciutko i na temat: 1204 wchłonięte kalorie i zaliczona godzinka na stacjonarnym rowerku.
    Mogło być trochę lepiej jeśli chodzi o kalorie, ale i tak jestem zadowolona.

    Dziś sobie pomyślałam, że w sumie mogłabym się pomęczyć dłużej i schudnąć siedem kilo, a nie pięć, jak początkowo planowałam. Nigdy w swoim dorosłym życiu nie ważyłam 58 kilogramów Zawsze byłam ciut odrobinę za okrągła.
    Nie wiem, jak by to było i jakby wyglądała. Może spróbuję z Tobą Yagnah powalczyć

    Pozdrowienia, maxxima

  4. #14
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie

    Maxxima a ile ważysz w tej chwili, bo ja się troszkę pogubiłam
    58, czy 63? :P

    Udał mi się dzień "bezsłodyczowy"

    Zjadłam dziś:
    -1 tekturka
    -jogurt malinowy ze zbożami
    -100 gram polędwicy
    -400 gram pieczonych ziemniaków (wiem, wiem... )
    -290 gram czereśni
    -2 szklanki soku pomarańczowego

    Poza tym oczywiście piję ale nic co by miało kalorię
    Jestem zadowolona, że nie wchłonełam nic tuczącego :P
    A mały wyścig, czemu nie...zawsze jakas motywacja
    Ja powoli zaczynam się wdrażac, nie myślę non stop co zjem, albo czego nie mogę...po prostu jem niewiele i jest ok. Sporo się tez w sumie ruszam, przynajmniej przez trzy godzinki dziennie
    Maxxima jaka była Twoja wyjściowa waga?

  5. #15
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie

    Maxxima moje szare komórki się obudziły i już wszystko wiem
    Zaczynałas od 65 kilo, a teraz jest 60 tak
    Czyli osiagnęłas swój cel, GRATULACJE
    Czemu tak cicho, żadnych fajerwerków, tortu
    To Ty szczuplutka bardzo jesteś, skoro przy 170 ważysz 60 kilo :P
    Ja za to utyłam stosunkowo niedawno, bo jakieś dwa lata temu, wcześniej moja waga (nawet w dorosłym życiu...przez chwilkę ) oscylowała w okolicach 48-52 kilo.
    W końcu wystartowałam z 50 kilo i dotarłam przez jakieś 14-15 miesiecy do cudownej wagi 64 kilo
    Przez jakiś okres ważyłam od 60 do 64, starając się być bliżej tego pierwszego.
    Teraz postanowiłam się rozprawić z kilogramami na poważnie...ale spokojnie, stąd te bliskie i stosunkowo łatwe do osiągnięcia cele.
    Do 57 juz tylko dwa kilo, a przy tej wadze wyglądam zupełnie ok i nie mam większych problemów z wałkami, poza tymi na brzuchu...ale to gromadzone przez lata frytki i chipsy więc nie będzie z nimi tak łatwo
    Staram się robić codziennie więcej brzuszków (jedyne konretne ćwiczenia jakie w tej chwili wykonuje) i mam nadzieję, że trochę mi ten ładunek zmaleje
    POWODZENIA

  6. #16
    Guest

    Domyślnie

    Yagnah

    Ja zaczynałam od 70 kilosków. Teraz jest 65, a docelowo ma być 60. Jeszcze nie ma czego gartulować. Ale jak sobie pomyślałam to może mogłabym zjechać do 58 To takie marzenie na wyrost, bo nigdy tyle nie ważyłam, ale może by tak spróbować
    A cel swój osiągnę może we wrześniu - ten 60-cio kilowy...

    Pozdrawiam i kolorowych snów, maxxima

  7. #17
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie

    Juz wszystko jasne :P
    Mi dzis idzie całkiem nieźle, chociaz mam mały kryzys. Diete trzymam, lody odstawiłam a na wadze wskoczył mi dodatkowy kilogram
    Jakim prawem, no jakim...pytam Osz...wściekłam się nie na żarty...zobaczymy co będzie jutro
    W każdym razie dziś zjadłam do tej pory:
    -250 gram pieczonych ziemniaków
    -1tekturkę
    -100 gram polędwicy
    -1 serek Danio ( 180 gram )
    Własnie czekam na dostawe czereśni i popcornu...mam nadzieję, że nie pochłone i tego i tego
    Generalnie humor mi dzis nie dopisuje więc nic innego tylko sie objeść
    No zobaczymy...napisze wieczorem jak mi poszło.
    Maxxima dawaj ze mna do 60, jak się juz zaczęło to warto pociagnąc. Jak się sobie za chuda nie bedziesz podobac to zawsze możesz przytyc...nic prostrzego

  8. #18
    Guest

    Domyślnie

    Cześć Yagnah

    Do sześćdziesiątki na pewno Ci potowarzyszę. Może nawet do 58, ale nie chcę sobie stawiać zbyt odległych celów, by się nie zniechęcić. Na razie 60, a potem zobaczymy co dalej...
    A dziś u mnie 1250 wchłoniętych i godzinka na rowerze zaliczona. Jest bardzo dobrze. Choć generalnie dzień nie był zbyt udany...

    A tym dodatkowym kiloskiem się nie przejmuj - czasem są takie wachnięcia wagi np. jak więcej pijesz.

    A przed wszelkim tyciem broń mnie Panie Boże Nigdy więcej takiej bezmyślności w dbaniu o siebie...

    Pozdrowionka i do później, MAGDA

  9. #19
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie

    Ratunku
    Ogromnie mi wstyd, obzarłam się jak dzika, a wszystko przez mojego faceta, którego o 20 wzieło na robienie spaghetti
    To już było za dużo jak na moje zszargane dieta ciało
    Zaliczyłam i Popcorn i czereśnie, a teraz jeszcze OGROMNY talerz spaghetti.
    Waga mi teraz pokazuje 60 kg
    No nic, zaliczyłam pierwszą wpadkę, mam nadzieję, że jutro uda mi się wrócic do diety...WSTYD, WSTYD, WSTYD
    Maxxima podziwiam, powodzenia
    Mam tylko nadzieje, że ten pierwszy wybryk nie pociągnie za sobą następnych, bo niestety tak zazwyczaj kończy się u mnie dieta
    Eh

  10. #20
    Guest

    Domyślnie

    Yagnah

    Nic się nie martw. Ja też miałam dużą wpadkę, o której Ci zresztą pisałam. Chodzi o to, by nie rezygnować i poddawać się po czymś takim, tylko iść do przodu.

    Pamiętaj, masz pilnować diety i nie załamywać się

    Pozdrowienia i do jutra, MAGDA

Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •