-
A ja dzis trzymam sie dzielnie :D . Wieczorem do kawy pozwolilam sobie na malego batonika - w tej "zdrowej" wersji, bo wiem, ze czasem zjesc cos takiego to nie grzech, zwlaszcza jesli z dietka ogolnie idzie dobrze :wink:.
Doskonale Cie rozumiem Notta :?... A ja wkrotce jade do Polski na 2,5 tygodnia i wtedy to bedzie dopiero sprawdzian silnej woli :roll:... Ale trzymaj sie mimo "niesprzyjajacych" warunkow w jakich sie znalazlas 8)...
-
Czesc dziewczyny :!:
Po dzisiejszym wazeniu mam super nowine :arrow: 65 kg :D :D :D ! Czyli zostalo mi juz tylko 3 kg do zgubienia 8)... Nastepne wazenie bedzie 19 XII, czyli tuz przed wyjazdem na urlop do Polski - ciekawe, czy uda mi sie zrzucic jeszcze 1 kilosek do tego czasu :wink:... Moje odchudzanie trwa juz okolo 4 miesiecy i mialam w miedzyczasie gorsze chwile :oops:, ale nie poddalam sie i na dzien dzisiejszy mam wynik -10 kg :D :!: Warto czasem tak sie zawziac :wink:...
-
GRATULACJE Biedronko :!: Jesteś niesamowita, serdecznie Ci gratuluje. Piękny wynik, warto było chyba "pomęczy się" :lol:
Czytając o Twoim osiągnięciu aż się chce dietkować.
A teraz trochę mnie optymistycznie. Miałam dziś maly (ORGROMNY :!: ) kryzys. Najadłam się strasznie i nie potrafiłam się powstrzymać. Sera żółtego to z 12 plastrów zjadłam.... nie zaczynam wymieniać bo mi samej tak wstyd :oops: i jestem taka wściekła na siebie że szok :x
Znowu się to stało: zajadałam stresy. Spotkanie z urzędnikami nie poszło tak jak tego oczekiwałam. Nie wiem co robić- wydaje mi się, ze zrobiłam wszystko co mogłam.
Dziś nie ćwiczyłam. Od 12 tylko jem. Aż czuję mój żołądek :cry:
Biedronko w porównaniu do Ciebie jestem BEZNADZIEJNA. Muszę się wziąć za siebie... bo zostanę do końca życia gruba.
Notta
-
U mnie dzien w porzadku - choc dzis pozny obiadek wyszedl dosc obfity (ziemniaki, fasolka szparagowa, rybka) i teraz czuje przyjemnie pelny brzusio 8)... A przed chwila zjadlam do kawy 1 zbozowy batonik :). Ale ogolnie bylo OK :wink:.
Notta - prosze Cie: wez sie w garsc :!: Wiem jak to jest - jak sie tak zacznie objadac to strasznie ciezko przestac :?... I w pewnym momencie to jedzenie nie sprawia juz nawet przyjemnosci - brzuch pelny, wyrzuty sumienia ogromne :oops:, a czlowiek nie moze przestac :( ... Nie mysl, ze jestem taka dzielna caly czas - w ciagu tych 4 miesiecy zdarzaly mi sie takie okropne dni :oops:, a nawet ciagi kilku dni, kiedy nie moglam tak calkiem powrocic do dietkowania, ale najwazniejsze jest to, ze nie poddalam sie :D. I Ty zrob to samo - przestan sie objadac, bo to nie ma sensu :x! Wierze, ze, nastepnym razem przeczytam, ze przynajmniej probujesz i, ze sa tego efekty :wink:.
-
U mnie dzis w porzadeczku, a przed chwila wrocilam z basenu :lol:. Dzis bedzie imprezkowy wieczor i prawdopodobnie troche alkoholu wypije :wink:, ale nie chce tak calkiem sie umeczac tylko dlatego, ze jestem na dietce 8)... Te 3 ostatnie kiloski moge gubic powolutku, nigdzie mi sie nie spieszy :D.
A co z Wami :?:
-
Jest źle, bardzo źle.
Jem i nie potrafie się zatrzymać. RATUNKU :!: :!: :!:
Zjadłam co najmniej 10 tys kalorii.
Muszę zdecydować co robię. W jedną lub w drugą stronę trzeba mi iść.
Notta
-
Blagam Cie Notta :( - opamietaj sie :!: :!: :!: To co robisz nie ma sensu :? ...
Ja juz po imprezce - pilam likier i zjadlam troche orzeszkow pistacjowych i kilka krakersow 8) ... Ale od jutra dietkowo jak zawsze :wink:.
-
Cześć Biedronko :!:
Jest poranek (no dobra jest 11 ale ja do północy wczoraj siedziałam i ŻARŁAM :oops: :cry: ). Próbuję sobie wszystko poukładać w głowie. Czemu stalo się to co się stało- że przez 2 dni pożarłam tyle kalorii ile jem przez miesiąc :!: :?: No niestety, przez miesiąc- taka jest prawda :!: :shock:
Co się ze mną dzieje, głupieje widząc jedzenie- ręka sama po nie sięga a ja tylko jem i jem i jem. Mam straszny kryzys, a teraz ogromne poczucie winy- które najchętniej zagłuszyłabym jedząc.
Chcę być szczupła, chcę by mój chłopak był ze mnie dumny, CHCĘ.... a przy tym jestem taka słaba, moja wola jest silna dopóki nie mam jedzenia (i to baaardzo kalorycznego) w zasięgu ręki.
Muszę wrócić na właściwe tory. Chcę ładnie wyglądać i umieć się cieszyć - że ja to osiągnęłam moją cieżką pracą. Tak bardzo się boję, że 4 kg które dotychczas zrzuciłam do mnie wróciły. A przecież miałam zrzucić jeszcze 2 kg zanim zobaczy mnie moje Kochanie. Już sama nie wiem czy to realne.
Wczoraj Kochanie napisał, że już poćwiczył i czuje się znacznie po tym lepiej. Natomiast ja - jedyne co mogłam mu napisać (a oczywiście tego nie zrobiłam), że obżarłam się jak świnia i czuję się fatalnie, a tłumie to jedząc ( i tak w kółko).
Chcę wrócić do diety :!:
Biedronko dziękuję Ci za wsparcie. przepraszam, że tak zanudzam :oops:
Pozdrawiam Cie serdecznie
Notta
Ps. Chcę wziąć z Ciebie przykład i pójść na ten basen. Oby się udało...
-
Dzisiaj już przesadziłam mocno z jedzeniem :oops: ale mam nadzieję, ze zatrzymam się o 18 :?
Niestety nic a nic nie ćwiczę - jestem w domu- nie mam gdzie a pozatym w moim pokoju ciągle ktoś jest. Nawet w tym momencie mój brat jest obok mnie (na łóżku).
Walczę i się nie poddam. Wyjazd do moego Kochanie coraz bliżej. Nie wiem jak - ale chcę ważyć 75kg gdy mnie zobaczy.
Pozdrawiam
Notta
-
180 a waga widać chcę do 68 :) zaczynam od dzis { zaczełam rano xD}