-
Dzięki dziewczyny, że mnie wspieracie. Nie sądziłam, że będziecie, jako osoby odchudzające się, wspierać tą, która chce przytyć.
Jadłospis na dziś:
I Śniadanie: grapefruit-70 kcal
II Śniadanie: 2 wasy z odrobiną masła-80 kcal
Obiad: gołąbek z mięsem i z ryżem-110 kcal, 2 ziemniaki-60 kcal, surówka z pora-40 kcal
Kolacja: jogurt naturalny-100 kcal,2 kostki czkolady-50 kcal
Razem: 510 kcal
Pomyślę o tych koktailach.
W poniedziałek jadę na kontrolę do lekarza.
Boję się weekendu. Wszyscy będą w domu i będą mnie zmuszać do jedzenia. nie potrafią zrozumieć tego, że ja nie mogę się spieszyć, bo już mi powoli jedzenie brzydnie,a jak zaczną we mnie wpychać, to wszystko zwrócę. Zastanawiam się jak ja dziś tego gołąbka zjem. Będę musiałam,bo obiad jem z rodziną.
-
:) wspieramy, bo tak jak my masz problem z jedzeniem.... tylko inny.
-
Mnimo,ze jesz malutko,dobrze ci idzie,powoli przyzwyczajasz żołądek do przyjmowania wiekszej ilości jedzenia,bedzie dobrze,
a gadaniem sie nie przejmuj,rodzinki tak maja,ze nawet jak ktos wygląda jak pączek w maśle to zawsze znajdzie się jakas ciocia,czy babcia,ktora powie,ze wyglądasz jak chudzinka i wepchnie w ciebie kolejne ciacho,to taka naturalna kolej rzeczy ;)
nie musisz przepraszac,ze nie wchodzisz na nasze wątki,przynajmniej tym się nie martw,bo jakos dajemy radę
3m się cieplutko i głowa do gory,dasz radę :)
-
Bardzo mnie zasmucił ten post.czyta się o tym wszędzie ,każdemu się wydaje ,że go to nie dotknie,a jednak czasem tracimy kontrolę.Pomalutku dojdziesz do normy,czuje się ,że chcesz z tego wyjść.Pewnie wiesz ,że zdrowienie nie zaczyna się w żoładku tylko w głowie,jedzenie przychodzi samo.Może jakaś terapia by się przydała.Sama miałam problemy/nie z jedzeniem/korzystałam z pomocy psychologa,pomoglo.
Możesz nie pisać na moim wątku,ale odzywaj sie na swoim ,wiem,że grupa może wiele zdziałać,nawet taka wirtualna.
Pamiętaj jestes najważniejsza,nikt nie zasługuje na to by się mu poświęcać.
Zyczę udanego dnia.głowa do góry powolutku,będzie dobrze. :D
-
dasz rade kochana na pewno :!: :!:
moze porozmawiaj z nimi wszystkimi wytlumacz ze musisz to robic stopniowo bo boisz sie ze wszytko popsujesz jak zaczna w Ciebie wpychac rozmowa jest najlepsza w takih problemach ysle ze dla ciebie najlepsym rozwiazaniem bedzie jesc czesciej ale malo jesli bedziesz np co godzine cos jesc jablko czekoladke to tego sie duzo nazbiera w ciagu dnia sprobuj no i postaraj sie jak najszybciej zwikszyc ilosc kalori zeby nie wyladaowala w szpitalu
TRZYMAM KCIUKI
-
Jestem po kontroli. Bez rewelacji. Jednak okazało się, że nie schudłam. Ale też nie przytyłam. Po tym gołąbku w czwartek źle się czułam cały weekend. Powiedziałam o tym lekarzowi, a on na to, że ściemniam. :cry:
No cóż. Rozumiem go. Dobrze, że mam psychologa, który inaczej do tego wszystkiego podchodzi.
W weekend nie liczyłam kalorii, ale prawie nic nie jadłam, bo tak się źle czułam.
Plan na dziś:
I Śniadanie: banan-150 kcal
II śniadanie: kostka czekolady-25 kcal, grapefruit-70 kcal
Obiad: zupa jarzynowa-125 kcal
Podwieczorek:2 wasy z masłem-80 kcal
Kolacja:jogurt naturalny-100 kcal
Razem: 550 kcal
-
nie poddawaj sie bedzie dobrze mysle ze mozesz sie zle czuc po zjedzeniu golabka bo Twoja choroba tkwi w Twojej glowce wiec musisz sobie wiele poukladac zanim bedzie juz calkiem dobrze pamietaj o dodawaniu kalori musisz top robic zeby nie chudnac
wierze ze Ci sie uda :wink:
-
wcale się nie dziwię, że źle się czułaś po gołabku - żołądek się odzwyczaił, a to dość ciężko stawne jest
-
No nie poddaję się, przynajmniej na razie. Jeszcze miesiąc temu nie pomyślałabym o tym, żeby przytyć, więc i tak jest duży postęp.
Jadłospis na dziś:
I śniadanie: jabłko-100 kcal
II śniadanie: 2 wasy z szynką-80 kcal
obiad: zupa pomidorowa z ryżem-120 kcal
podwieczorek: grapefruit-80 kcal, 2 kostki czekolady-50 kcal
kolacja:jogurt naturalny-100 kcal,200 g brukselki gotowanej-70 kcal
razem:600 kcal
-