Wlasnie wrócilam ze spacerku i korzystając z okazji, że Oliverek jeszcze śpi wskakuję zobaczyc co tu naskrobalyscie

Foch - u mnie z tymi centymetrami to jest tak, że z każdej części ciala by sie przydalo trochę zgubić więc cieszy mnie każdy cm mniej
A jeżeli chodzi o palenie, to juz na szczęście nie pale 2 latka i miesiąc, a rzucilam w zasadzie przez przypadek, pomijajać inne próby rozstania się z nalogiem. Mianowicie rozchorowalam się, przez dluższy czas mialam bardzo uporczywy kaszel, prawdopodobnie na tle alergicznym, do kończa nie wiadomo. Nie palilam podczas choroby jakieś dwa tygodnie, ale oczywiscie podkusilo mnie i spróbowalam sobie dymka, poczym dostalam takiego ataku kaszlu, że myślalam, żę się uduszę. Mój obecnie mąż chcial juz po pogotowie dzwonić. Wystraszylam sie nie na zarty, oczywiscie kusilo wiele razy, ale strach zwyciężyl. I tak oto roztalam się z koleżka papieroskiem

Ps dzięki za doping i pochwalę

milushka - warto, warto, teraz mam jeszcze wiekszą motywacje , a nic tak nie motywuje jak luz w galotkach, który juz odczuwam
Z wawelkami będę ostrożna

doty22 - postanowilam, że slodkim dniem będzie niedziela, bo w weekend jest najtrudniej , ale oczywiscie w granicach rozsądku I dziekuję za gratulacje oczywiście, nastepne pomiary w poniedzialek

Wpadnę później po ćwiczonkach wyspowiadać sie ))