Witam po dłuższej przerwie,
zaniedbałam swój temacik ostatnio, czego szczerze żałuję. U mnie wiele się nie zmieniło.

Trzymam dietkę - ostatnio rozsmakowałam się w pieczywku chrupkim 7 zbóż, podpłomykach i waflach ryżowych w polewie jogurtowej. A poza tym marchewcia, rybka na parze, owocki, brokuły, inne warzywka, kuskus, jogurciki naturalne itd. itp. etc.
Z ćwiczeniami nie idzie mi już tak świetnie, bo brakuje mi ostatnio czasu. Ale staram się jak mogę. Dzisiaj właśnie rozegrałam sobie meczyk w kosza z koleżankami (gdyby ktoś miał wątpliwości - byłam w drużynie wygranej). Może nie jest to seria brzuszków czy rowerek, ale wierzcie mi, czuję się jakbym przejechała setkę rowerkiem
W swoim dietkowaniu pozwalam sobie czasem na małe grzeszki, tj. lampka porzeczkowego winka (autorstwa mojego Szwagra) - to raczej rzadko czy superwypaśna zapiekanka - to nieco częściej. Grzechy staram się odpokutować wzmożonymi ćwiczeniami i narazie mi się udaje.

Na dzień dzisiejszy jestem z siebie zadowolona