-
Kasiu powiem Ci tylko tyle, że zawsze chciałabym być tak konsekwentna jak wczoraj; ale, jako, że mnie tak pochwaliłaś to muszę się postarać również dzisiaj, bo po prostu inaczej nie wypada :D
Polu – zdjęcie poszło sio! Nikt tu nie ma fotek (no może poza Kasią), więc ja też już nie – poza tym ta dziewczyna bardziej mi się podoba :D u mnie zima niestety wciąż trwa... Mam już jej serdecznie dosyć; dziś kupiłam w markecie doniczkę ślicznych żonkili... i teraz siedzę i wzdycham do niej...
Ewuś – nie bądź taka skromna; Twoje rady i wsparcie bardzo pomagają i to, jak czytałam na innych wątkach, nie tylko mi :D
Dziś miałam wyjazd do teściowej. Bardzo ją podziwiam, bo od 6 lat jeździ na wózku (cukrzyca – jest po amputacji obu nóg), poza tym strasznie pogorszył się jej wzrok; ale świetnie sobie ze wszystkim radzi – prowadzi normalny dom – gotuje, piecze ciasta, wciąż wynajduje jakieś nowe przepisy... czasem jak na nią patrzę to jest mi wstyd, że schorowana kobieta po 70-ce ma więcej siły i werwy niż ja... i wtedy biorę się w garść...
Wróciłam późno zmordowana, wiec nie było ani ćwiczeń ani rowerka... Za to jutro od rana biorę się ostro do roboty!! Za to jest znowu dzienne podsumowanie:
Śniadanko:
- kiełbasa - 100g
- ser Gouda -30g
- majonez – 5g
II śniadanie:
- serek wiejski – 100g
- indyk – 20g
Obiad:
- schab pieczony – 300g
Kolacja:
- parówka drobiowa – 100g
- musztarda – 5g
B - 100; T - 80; W - 7 (1224kcal)
(jestem z siebie dumna )
Mój cudny synalek dzisiaj miał tyle wrażeń, że padł wcześniej; korzystam więc z okazji i też lecę spaćku :D
http://img316.imageshack.us/img316/7...eadje12pw3.gif
-
Czesc honeyko :D
Jeszcze u Ciebie nie pisalam :oops: ,ale juz nadrabiam zaleglosci.Przeczytalam Twoj watek i jestem pod wrazeniem Twojej determinacji. :D
Dieta,cwiczenia i tak juz dwa miesiace.Brawo :!: :!:
Ja stosowalam diete Atkinsa w ubieglym roku,ale dla mnie jest ona zbyt monotonna i za duzo w niej miesa i tluszczu.Moj przewod pokarmowy powiedzial po tygodniu "nie" i tak sie skonczyla ta krotka przygoda. :(
Wiec na razie stosuje stara ,moze zbyt staroswiecka,ale sprawdzona zasade liczenia kalorii,jednoczesnie unikajac weglowodanow.Zobaczymy co dalej,ale na razie jest o.k. :D
A swoja droga ciekawa jestem co je sie po Waszej diecie,bo cale zycie chyba tak sie nie da :?: Pozdrawiam :D
Acha,ja tez odczuwam coraz wieksze uzaleznienie od forum.W moim przypadku wspomaga ono chudniecie,bo kuchnie mam na parterze,a komputer na pietrze,wiec ciagoty zadne.A poza tym mysli i rece wiecznie zajete.Tylko ruchu troche za malo :!:
-
bardzo ładnie Ci idzie :D
-
dzięki za odwiedziny dziewczynki :D
Alibabko - faktycznie teraz jestem już zdeterminowana :roll: ; szkoda tylko, że tak późno... ale jak mówią - lepiej późno niż wcale :D
Oj Waszko... chciałabym, żeby szło troszkę lepiej... :roll:
Dzisiaj byłam znowu bardzo grzeczna i solidna (udało się :wink: )
Podsumowanie:
Śniadanko:
- paróweczki drobiowe - 150g
- ser Gouda -80g
- majonez – 5g
II śniadanie:
- nic
Obiad:
- karkówka pieczona – 180g
- korniszon – 30g
Kolacja:
- serek wiejski Piątnica – 100g
- pierś kurczaka gotowana – 60g
B - 97; T - 103; W - 10 (1338kcal)
Rower - 30min. - zaliczony
Machanie nogami :wink: - 20 min - zaliczone
Spacer po lodzie i błocie - 30min. - zaliczony!! :D (to było dziś zdecydowanie najmniej miłe zadanie :roll: )
Nie wiem czemu nie mam ostatnio ochoty na warzywa... trzeba będzie się chyba zmusić... może jutro... :roll:
Teraz zabieram już swoje zabawki i idę spać;
http://img111.imageshack.us/img111/5646/bams27ff2.gif
dobranoc :D
-
Droga Honey!
Mój organizm jest w trwałym szoku od momentu zajścia w ciążę. Już prawie od siedmiu lat jest w stanie dla siebie nienormalnym. Dzień to za mało. Potrzebuję tygodnia, żeby się oczyścić i dopiero wtedy przejść na jakąś sensowną dietę. Tak naprawdę to głód mamy w głowie. A moje zdjęcia są na wątku, nie umiem tylko zrobić tego avatarka. Tak się to chyba nazywa.Miłego i dzięki za pamięć. Jak tam mały Tymi? Chodzi już do przedszkola?
-
idzie ci dobrze, ale warzywko rzeczywiście by się przydało :) spróbuj mojego ulubionego dania: obsmazyć pierś na oliwie i dorzucieć dowolne warzywa na patelnię, do tego koncentrat i dodolne zioła - ja lubię oregano....
-
Witaj :D
Wiesz , ja też muszę na siłę jeść warzywa. W sumie to jem je tylko do obiadu. Myślę jednak , że to wina tego że teraz nie ma smacznych, świeżutkich warzyw. Ostatnio smakuje mi gotowany kalafior :D
Twoja teściowa jest the best 8)
Miłego wieczoru
http://img297.imageshack.us/img297/7...il05dz3ex0.gif
http://img259.imageshack.us/img259/9996/linierf4.gif
-
Czesc :lol:
Najbardziej spodobalo mi sie:"drugie sniadanie-nic" :lol:
Warzywa faktycznie teraz bez smaku.Ja zajadam sie mrozonymi mieszankami w roznych konfiguracjach.Wczoraj np. na kolacje zrobilam zapiekanke z mieszanki kalafiora,marchewki i brokula z mozzarella(a moze Ty dodalabys jeszcze kielbaski i mialabys kolacje?)
Sciskam. :lol: :lol:
-
-
Alibabko :D - mi też strasznie się podoba to nic, szkoda tylko, że tak rzadko się zdarza... też uwielbiam zapiekane warzywa, ale ostatnio jem to co leży w lodówce ; nic sobie specjalnie nie przygotowuję, najwyżej jajka na twardo nie wiem dlaczego, po prostu nie czuję takiej potrzeby :roll: w ogóle na tej diecie nie myślę o jedzeniu; jak jestem głodna to po prostu sięgam do lodówki i już :D; całe szczęście, że nie mam ochoty podjadać normalnego obiadu, który robię rodzince; gotuję tylko tyle, ile wiem, że zjedzą, rozkładam na talerze i nic nie zostaje na pokusę dla mnie :D
Ewuś - też uwielbiam kalafior - szczególnie taki z masełkiem i zrumienioną bułką tartą... ale mi zapachniał :D; lubię też bardzo taki surowy do chrupania; dziś byłam w warzywniaku, żeby coś kupić i... kupiłam 5 jabłek !! (nie cierpię jabłek :roll:); patrzyłam na te warzywa, patrzyłam... czekałam na jakiś znak (np. przypływ ślinki...) i kompletnie nic; zero ochoty :roll:
w końcu w spożywczym kupiłam tylko warzywa na patelnię i brokuły mrożone ( w torebce wyglądały zupełnie niegroźnie); niech czekają w zamrażarce na lepsze czasy... może jutro się nad nimi zlituję... :roll:
Poluś - jak tam nowa waga?? dobrze działa?? mam nadzieję, że kupiłaś!!
Mój Tymcio siedzi ze mną w domu ( a raczej to ja z nim - jestem na wychowawczym); jak urodziłam Kasię to zaraz musiałam lecieć do pracy zanim skończyła roczek, bo mąż jeszcze kończył studia ( jestem "szczęśliwą" posiadaczką młodszego męża :roll:); teraz delektuję się macierzyństwem ile się da... chociaż muszę szczerze przyznać, że bardzo tęsknię za pracą; na szczęście pracuję na państwowej posadce i mogę wrócić do pracy kiedy tylko będę chciała :D (mam nadzieję :roll:)
Waszko - brzmisz baaardzo apetycznie :D, jak się nie polenię to
pewnie jutro zrobię na obiad, a na kolację zapiekankę warzywną...
Julisiu - bardzo dziękuję za śliczne kwiatki - żółte lubię najbardziej :D
*****
och, dzisiaj niestety nie było już tak pięknie... nie wiem kiedy, ani jak, ale zjadłam zdecydowanie za dużo :roll:
śniadanko:
- serek wiejski - 100g
- pomidor - 80g
II śnaidanie:
- parówki z kurczaka - 120g :roll:
- majonez - 10g
- 2 jajka - 150g
obiad:
- zgrabne pieczone udko (kurczaka) - 150g
kolacja:
- kiełbasa żywiecka - 100g
- mandarynka - 40g
- orzeszki - 15g (po co one mi były?? :roll:)
B - 89 ; T - 104 ; W - 19 (1336kcal)
... aczkolwiek jak to wypisałam, "to wydaje się tak niewiele" :wink: ale jestem dziś straaasznie pełna :roll: ale to pewnie wina tej @, która zbliża się wielkimi krokami :roll: :oops: no i pewnie nici z czwartkowego ważenia... :roll: ale zupełnie się tym już nie przejmuję :D w biodrach chudnę, a to najważniejsze :D (już prawie -5cm :D)