wczoraj było jakieś 2200kcal, dzisiaj wracam do diety i... nie zważyłam się rano :P nie zamierzam tego robić, aż do Wigilii. nie będzie upragnionego 66, ale sama sobie na to zapracowałam. prze ostatnie 2 dni nie ćwiczyłam, a nawet nie wcierałam ujędrniającego balsamu! buuu... nie dobrze. ale wiecie co? jakoś lżej się czuję bez tego celu "na wyrost". póki co nie planuję, jak będę jeść i ile ćwiczyć. zobaczymy jak mi dzisiaj pójdzie.
dziękuję dziewczyny, że we mnie wierzycie:*:*
jak tylko wrócę z zajęć, to Was poodwiedzam, teraz biegnę na autobus
a z kolosa to będzie chyba 4![]()
Zakładki