Kochana Gduszko bardzo Ci współczuję z powodu śmierci ukochanego dziadka.
Co do wagi to powoli napewno ją zrzucisz.
Wersja do druku
Kochana Gduszko bardzo Ci współczuję z powodu śmierci ukochanego dziadka.
Co do wagi to powoli napewno ją zrzucisz.
wpadlam zyczyc milego wtorku;*
Takze składam Ci wyrazy współczucia co do dziadka.. <przytul>
Wiesz a co do wagi... to ja jestem za Twoim pomysłem - bez wegli +cwiczenia... wiem bo sama stosuje i daje rezultatay... bez wegli choc dwa tygodnie a pozniej wprowadz sobie minimalnie jakies wegle z niskim indeksem glikemicznym , jednaym słowem ja Ci radze diete SB :) plus cwiczenia a efekty bardzo dobre... co do kopenhadzkiej, ja nie jesem jej zwolenniczka, łode głupie... kiedys stosowałam... wytrzymuje bardzo duzo , ale po kilku dniach czułam sie jakbym miała umrzec serce mi tak waliło to rzuciałam, takze nie polecam :) ale trzyamam słowo za gubienie kg:)
buzka:*
Witam laseczki,
Dziekuje za wyrazy wspolczucia co do mojego dziadzia :*
Ja nadal sie nie podnioslam, jakos moja psychika mi na to nie pozwala, szczegolnie gdy jestem w pracy. Ale dzis dzien wolny, wiec wstalam i zaczelam dzien shake'em czekoladowym i juz mysle co zjesc dalej :) Popoludniu na pewno bedzie silownia. Moze polacze diete Kirsha z SBD, zobaczymy, narazie bede sie trzymac zasad tego pierwszego pana ;)
Aa i mam dosc tego jak moj szef wszsytkim mowi ze ja wygladam "tough", ostatnio przyjechali do mnie znajomi ktorych dawno nie widzialam i byli w szoku jak przytylam. Mowili, ze na Florydzie taka laska, zdrowo sie odzywialam i co sie stalo? a ja, ze stresy... eh :( Stwierdzili, ze takiej mnie nie znaja, twarz mam jak balon. Racja, bo jak ogladalam moje zdjecia z poczatku pracy w Coffee Shopie to wygladalam calkiem niezle, teraz nie mam nawet szyji..bleh!
Pamietam, ze jak zaczynalam prace to zauroczylam sie wlasnie moim Wlochem i moglam nic nie jesc, bo nawet o tym nie myslalam i fajnie schudlam. Pozniej sobie pomyslalam, ze skoro podobam mu sie "taka gruba" to nic mi nie zaszkodzi jak bede "jadla". Ale ja glupia i naiwna, nie wpadlam na to, ze doloze sobie 10kg! Idiotka!
Nie mów ze idiotka... oj ja miałam tak samo jak pierwszy raz spotkałam mojego meza to bylam od taka 65 moze cos koło tego, no ale on był mna oczarowany mówił ze przesadzam ze dobrze wygladac, ze szkielety nie w jego typie, wiec pierw tydzien nic nie jadłam ( bo nie mogłam tak mnie miłosc trzymała) ubyło mi troche a pozniej jak sie wprowadził do mnie to sie jadlo w nocy lody i w ogole szczescie full wypas i kg w góre i w góre... bleee.. nio i co on mi tego nie powiedział ze gruba jestem, nikt mi nie powiedział tego w twarz tylko jak schudłam dowiedziałam sie co chodziły za słowa za moimi plecami zimna. no zgroza... wiec nie idiotkuj i nie obrazaj siebie :)
Twoj włoch dalej nic nie mówi... wiec musisz robic cos dla siebie... powiedz sobie ze 10 kg szybko przybyło szybko sobie pojdzie.... :) ja tezmam jeszcze ambicje do schudniecia kilku kg , moze troche wiecej niz kilku, zobaczymy... wiec nie dawajmy sie... wiesz ja sie wyprowadzam stad gdzie jestem na studiach obecnie z koncem czerwca i wracam na "swoje strae smieci" wiec zamierzałam zrobic wejscie smoka i zeby wszytkim szczeny poopada wiec Ty tez sie nie dawaj....
Powiedz mi co to za Pan ten pierwszy bo jakos mi sie on nie kojarzy no i o odchudzajacych napojach czekoladowych nie słyszałam ( choc coz moze w tym byc bo z moim kakałkiem mi idzie dobrze).. no iprzypomnij mi jeszcze raz ile Ty masz wzrostu i ile jest Ciebie na kg... moze nie ma co tak rozpaczac :)
Oj Gduszeczko faktycznie kupę czasu minęło... szkoda tylko że znowu się spotykamy "w takich okolicznościach". Widzę że i Tobie nie szło, niestety mi również (mało powiedziane).
Muszę się wziąć za siebie i chcę!, ale zmobilizować do ćwiczeń za nic nie mogę. :x :oops:
Kochana musimy walczyć i zacząć wygrywać.
Moja gęba jest tak nalana, że wyglądam jak księzyc w pełni. A tego u siebie nie nawidzę :(
3maj się dzielnie
Notta
Gdusiu,sorry ze nie pisalam bo zajeta bylam, ale zawsze czytam co u ciebie. Pisz czesciej, wyzalaj sie nam, po to jestesmy!
Niedlugo twoje urodzinki,no prosze! Moze sie akurat jakos zobaczymy! Trzymaj sie, Kirscha sluchaj i nie daj sie!
Gduszka, bedzie dobrze, tylko sie skoncentruj na sobie i swoich potrzebach. Trzymam za Ciebie kciuki, jak zwykle.
Damy rade! http://sirmi.ic.cz/smajl/141.gif
Witam,
2 dni sie juz trzymam, dzis mam nadzieje bedzie 3 :) Wczoraj walczylam w pracy wszystkimi silami, ale wystarczy ze popatrzylam w lustro ... ;)
Wpadka moge nazwac tylko 2 drinki+4 malenkie herbatniki o 4 rano w drodze do domu ;)
Mialam nie pic do swoich urodzin, ale wczoraj mnie N. tak wkurzyl, ze musialam bo az mnie telepalo. Bylam z szefem u kolezanki, posiedzielismy, pozniej my we dwie zostalysmy same i ona troche mi poopowiadala o N. Oczywiscie ona o niczym nie wie i tak musi zostac. Wiem, ze ma wiele kobiet, czasami jeczy do Agi, ze one wszystkie do niego pisza i dzwonia z pytaniami dlaczego sie nie odzywa, ze chcialby miec troche spokoju, ze nie rozumie kobiet itd. Zone ma, ale ona mieszka tu zaraz kolo nas a mieszka u matki (to wiedzialam), ktora mu pierze, gotuje itd! Chore! i po co ja sie pakowalam w taki "zwiazek"?! Ale trzeba to skonczyc...
Na wadze dzis 150lb, czyli spada woda, oby tak dalej :) Ale lzej sie czuje, brzuszek plaski, az milo :)
Wlasnie zjadlam jajecznice na bekonie z cebulka i az mi sie dom przypomnial :) Jajecznica dobra na kaca od zawsze ;) Nudzi mi sie, chyba na silownie pojade :)
Buziaki