Nie wiem. Jak juz wspomianalam, w duzych miastach lekka mnie schiza bierze i bym sie pewno gdzies zgubila. Potem to klopot, musieliby mnie szukac listami gonczymi, ze wyszla z domu i nie wrocila...
Gduszka chyba nie prowadzi, Ty tez pewno na autku rodzicow... nie wiem... musialabym zorganizowac duzo spraw przed takim wypadem. Moze jakos troche pozniej w lecie przy innej okazji? Tym razem zdacie pieknie nam tutaj relacje, co?