-
NeverEndingDiet zmienia swoje zycie :)
Probowalam sie odchudzac setki jezeli nie tysiace razy. Byl juz tysiak, montignac, kopenhaska, mayo, magiczne zupki... nigdy dluzej niz 10 dni i nigdy z zadowalajacymi mnie rezultatami. Przez kilka ostatnich lat zdobywalam wiedze na temat diet, zdrowego odzywiania, sportu - niestety nigdy nie potrafilam zastosowac jej w praktyce przez dluzszy czas. Mysle, ze musze to zmienic i nie moge dluzej z tym zwlekac. Zaczynam diete...
Chociaz moze dieta to zle okreslenie. Chce zaczac o siebie dbac: wprowadzic w codzienne zajecia dawke ruchu, odzywiac sie zdrowo, dostarczac organizmowi odpowiednia dawke witamin w postaci warzyw i owocow oraz co najwazniejsze przestac spedzac calego wolnego czasu przed tv!
Co do mojego "planu dietetycznego" wyglada on nastepujaco
- maksymalnie 1200 kcal dziennie
- eliminacja bialego cukru
- 4-5 malych posilkow dziennie
- jak najwiecej roznorodnego ruchu (nie zakladam ile bo ma to byc przyjemnosc nie przymus)
A dlaczego postanowilam zalozyc swoj watek na forum? Bo wiem, ze mozna znalezc tu mnostwo potrzebnego w diecie wsparcia i kiedy czytam o Waszych postepach i rezultatach dostaje mega kopa i dochodze do wniosku, ze jezeli inni potrafia to ja nie moge byc gorsza
Jutro rano dokonam pomiarow mojego spaslego cielska i wszystko oczywiscie podam tutaj dla wiekszej motywacji
Pozdrawiam wszystkie forumowiczki
-
Piękne założenia, dlatego bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki!
Powodzenia, pozdrawiam!
-
tak jak obiecywalam moje wymiary:
waga - 70 kg (chociaz wydaje mi sie, ze wiecej moja waga podobno odejmuje, ale niech ona bedzie jakims punktem odniesienia, aby moc zobaczyc rezultaty)
lydka - 39 cm (dlaczego tam tak latwo rosna miesnie? )
udo - 64 cm (i paskudna galareta... )
biodra (w najszerszym miejsciu) - 108 cm
pas - 79 cm (brzuch to chyba najwieksza zmora - nigdy nie wygladal tak jak trzeba)
pod biustem - 86 cm
biust - 103 cm
Dzis zjadlam na sniadanie jogurt i spora marchewke a teraz popijam czerwona herbatke Zauwazylam, ze im mniej jem poprzedniego wieczora tym mniejszy apetyt mam rano... dziwne. Jednak zawsze staram sie cos lekkiego zjesc - w koncu sniadanie to podstawa dnia .
Pozdrawiam!
-
I ja trzymam kciuki!
A taki jogurt to całkiem niezłe śniadanie na poświętach
-
Milas - moze rzeczywiscie jogurt to dobre sniadanko po swiatecznym obzarstwie, ale ja moge z czystym sumieniem powiedziec, ze zaszalalam tylko w wigilie, a przez dwa dni swiat zywilam sie bardzo racjonalnie
A dzis na drugie sniadanko zjadlam 3 kromki chrupkiego pieczywa z pokrojonym w plasterki kiszonym ogorkiem. Natomiast na obiad szpinak i az 3 jajka sadzone (ale smazone bez tluszczu). Wiem, ze z jajkami troche przesadzilam, ale strasznie je lubie, a nie chcialo mi sie zupelnie gotowac zadnej kaszy, zeby dobic do odpowiedniej kalorycznosci. Obiecuje poprawe!
Mysle tez, ze czas najwyzszy postawic sobie jakies cele... tak wiec:
cel nr 1. 65 kg do 1 lutego
cel nr 2. 60 kg do 1 kwietnia
cel nr 3. - ostateczny - 55 kg do 1 lipca
Wakacje zamierzam przywitac z nowa zgrabna sylwetka
-
Witamy w naszym gronie
Sluchaj mysle ze zalozenia masz bardzo dobre. Oto tu chodzi zeby zmienic po prostu swoj tryb zycia a nie wprowadzac coraz to nowe dietki typu kopenhaska itd.
Takie drastycczne diety sa owszem szybkie ale co z tego jak efekt jojo murowany ???
A wiec w moim przypadku musze zrzucic 10 kg, ale podobnie jak Ty od ponad pol roku stosowalalam przerozne diety: bylam na kopenhaskiej , prezydenckiej i montganica i co ?
I nic. Szybko chudlam a potem znow wzrost wagi+ dodatkowe 2-3 kilosy.
I tak sie uzbieralo 67 kg. No, teraz wzielam sie porzadnie za siebie , bez ciaglego usprawiedliwiania sie i schudlam pierwsze 2kilosy.
Prawdziwym batem bylo kiedy moja wlasna moja mama klocac sie ze mna powiedziala ze mam ,,tlusta morde". Masakra po prostu....
Ale coz, powolutko lecz zdrowo dojde do wymarzonych 55kg.DAM RADE.
Zycze wytrwalosci, 3mam kciuki i zaprszam na swoj watek.
-
Witaj!
Jeśli całe święta się grzecznie trzymałas to tylko pogratulować siły i wytrwałości.
Jeśli przetrzymałaś święta to czym ptrzy tym będzie dalsze odchudzanie
Jajkami się nie przejmuj . ważne że były przy nich warzywka, a że był to szpinak to podwójne brawa.
trzymaj się dziś ciepło i raportuj jak ci idzie
-
Witaj NeverEndingDiet! bardzo mi się podobają twoje założenia, a jajkami się nie przejmuj, ważne (podobno) żeby nie przekroczyć sumy wyższej niż 8 sztuk na tydzień, poza tym to produkt dietetyczny i świetne źródło dobrego przyjaciela odchudzaczek - białka powodzenia!
-
Ja jestem wiecznie na diecie i moja waga ciągle skaczeZałożenia mamy mniej wiecej takie same, życze wytrwałości
-
Dietowo idzie mi na razie calkiem dobrze... wczoraj skonczylo sie na 950 kcal (troche malo) i mimo, ze wrocilam do domu z imprezy o 2 w nocy (impreza oczywiscie jak zwykle tylko przy wodzie mineralnej ) to stwierdzilam ze nic juz nie zjem (normalnie w takiej sytuacji zjadlabym przynajmniej 3 kanapki ).
Dzis na koncie mam okolo 1000 kcal ale planuje jeszcze kolacje na ok 150. Caly dzien biegalam z kolezanka po sklepach i troche zal mi sie zrobilo, ze zaczynaja sie styczniowe promocje, a w wiekszosci sklepow niestety rozmiarow 42-44 po prostu dla zasady nie ma . No ale juz niedlugo mam nadzieje wchodzic bez problemow w 38 i kupowanie ubran teraz byloby zwyklym marnotrastwem
Niestety nie bardzo mialam kiedy pocwiczyc, ale jeszcze dzis wieczorem obiecuje chociaz 15 min rozciagania (nie wiem dlaczego ale cwiczenia rozciagajace zawsze byly dla mnie najprzyjemniejsze) - podobno odpowiednie rozciaganie pozwala wyszczuplic lydki, a na tym strasznie mi zalezy
Andziuchna - mamy potrafia byc naprawde straszne - dzis moja powiedziala mi, ze wogole nie mam charakteru... ehh... ona podobno ma, ale co z tego skoro wazy prawie 100 kg i fatalnie sie odzywia
Milas - swieta wytrzymalam bo mam mega zapal... pytanie tylko na ile mi go starczy
Nathka - dzieki za informacje o tych osmiu jajkach. Postaram sie tego trzymac, choc moze byc ciezko, bo jestem wegetarianka i jajka to wazny element mojego zywienia.
Macy - skoki wagi to rzecz u mnie bardzo dziwna, czasem potrafie jesc i jesc duzo i przez dlugi czas waga stoi w miejscu, a czasem przez dwa tygodnie potrafie przytyc ok 4 kg (moj rekord) wcale nie jedzac tak duzo. Od czerwca moja waga trzymala sie przy ok 72-73 kg. Ale ostatnio spadla z niewyjasnionych blizej przyczyn Teraz mam nadzieje bedzie dlaej spacac na skutek diety
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki