nie martw sie ja tez jestem w domciu w sylwestra, ale przez problemy w moim zyciu wszystko padło, dieta od m-ca nie umiem sie pozbierac, w pracy tak ponizono upokorzono . całe zycie tak jak ty mam poczucie niskiej ssamoakceptacji i rozne uwagi wobec mnie sprawiły ze nie akceptowałam wcale siebbie ze do nieczego jestem.
niedna noc przepłakałam, przez moja brygade, ale w swieta wiele przemyslałam i czas zmeinic prace bo wyladuje u psychologa. no i przedewszystkim dietka i dbałosc o siebie przypomniec sobie angielski. w koncu staramn sie o prace za granica.
i mam nadzieje ze w styczniu zmienie prace i zarobki sie nie licza ale spokoj ducha i ze bede sie realizowac i pokaze na co mnie stac zarownow pracy i w diecie.
Pozdrowka bede Cie odwiedzac ja zaczynam od dzisiaj Czyli 1 stycznia
Zakładki