Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 33

Wątek: By zacząć żyć...

  1. #1
    Guest

    Domyślnie By zacząć żyć...

    Mili moi – tak więc czas, ażebym i ja do was dołączyła... tak robię to z wielkim bólem serca, strasznie trudno było mi załogować się na tym portalu... ale jak wiadomo tonący brzytwy się chwyta, czy to cos da... nie wiem, ale mam cichą nadzieję... poczytałam już troszkę waszych historii i dało mi to wiele do myślenia, może na swój sposób podsyciło we mnie wiarę w to, że jednak można...

    Może kilka słów o sobie, choć jak znam swoje pisemne gadulstwo, to stworzę cały elaborat...

    Mój problem ponad wszystko tkwi w psychice, bo już gdzieś tam od dziecka wpajano mi, że jestem gorsza i później, nawet gdy nikt mi już tego nie mówił – cały czas żyła we mnie ta świadomość, że jestem gorsza, wieczne poczucie niższości, ostra depresja, problemy rodzinne, później śmierć kogoś ważnego... w takich chwilach najłatwiej patrzeć na siebie z obrzydzeniem, a żeby owo obrzydzenie zagłuszyć fajnie było wziąć w dłoń coś do jedzenia, włączyć tv i na kilka chwil zapomnieć się... kilogramy, kilogramy, coraz to nowsze, a ja nadal niczego nie zauważałam... i tak do pewnego czasu, aż nagle przebudziłam się i waga nie wskazywała już 50kg, tylko w szczytowym momencie ponad 85... poczułam piekielny wstyd przed tym, jak wyglądam, zupełnie tak, jakby potwierdziło się wszystko to, co spotkało mnie w dzieciństwie – wreszcie odnalazła przyczynę tego poczucia niższości... to wszystko stało się silniejsze ode mnie. Nie potrafię nawiązać normalnych kontaktów, nie mogę znaleźć sobie partnera, kogoś, kto by mnie zaakceptował. Zupełnie nie potrafię uwierzyć w to, że mogłaby się komuś podobać... kiedy ktoś zwraca na mnie uwagę – spuszczam wzrok i uciekam, klasyczna obrona, no właśnie tylko przed czym obrona – przed sama sobą?!

    Już kilka miesięcy temu postanowiłam to zmienić – zmieniłam swoje przyzwyczajenia – przestałam jeść białe pieczywo, ziemniaki, masło... nie wprowadziłam konkretnej diety, raczej jak już wspominałam chodziło o ogólne przyzwyczajenia, decyzja ta spowodowana była głównie stanem zdrowia, które to bardzo się pogorszyło. Przyjmowałam ok. 1300kcal dziennie, początkowo super – strąciłam kilka kilogramów, ale w pewnym momencie STOP...waga stanęła w miejscu na 78 kilogramie, od tego czasu minęło 5miesięcy – i przez te 5 miesięcy schudłam zaledwie 2-3 kilogramy, obecnie ważę 76... tak więc postanowiłam solidnie się za siebie zabrać – bardziej restrykcyjnie, może z waszą pomocą... bo chcę znowu żyć normalnie i nawet jeżeli dla mojego otoczenia nie będzie to żadną zmianą, to mam nadzieję, że przełamią się we mnie jakieś wewnętrzne bariery... bo jeżeli ja siebie nie zaakceptuję to i inni nie będą potrafili tego zrobić...

    I póki co to na tyle... trzymam kciuki za was i za siebie!

  2. #2
    Guest

    Domyślnie

    a i jeszcze jedno - będę wdzięczna za wszelkie rady, wskazówki i inne takie!

  3. #3
    Violettesimon jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hey


    Wiesz co jak czytałam Twoją historię to tak jakbym widziałam siebie, teraz jest już lepiej, ale też mam takie myśli.Dobrze, że trafiłaś tutaj, musisz wierzyć w siebie i myśleć o sobie pozytywnie.I uważać się za wartościowego człowieka.

    Wierzyć we własne siły i w moc którą masz w sobie samej.Tak będzie Ci łatwiej.Nie poddawaj się nigdy.Na pewno Ci się uda z naszą pomocą i nie przejmuj się drobnymi porażkami tylko brnij dalej do celu.

    Napisz może coś więcej o sobie, ile masz lat, wzrostu

    Gratuluje Ci już podjęcia takiej decyzji bo to pierwszy krok ku przemianie.

    Napisz też może jaką diete chcesz stosować, bądź co jeszcze ograniczać

    I gratuluje również wyeliminowania z diety pieczywa i ziemniaków Oraz zrzuconych kg Zobaczysz będzie dobrze

    Trzymam za Ciebie kciuki

  4. #4
    gosiaaaaa88 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-08-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj
    Mi w dziecinstwie tez czasem ktos powiedzial cos przykrego nie zdajac sobie nawet z tego sprawy ...Te slowa chodza za mna do teraz....Naszczescie mam kogos kto robi wszystko bym zaakceptowala siebie...
    Musisz uwierzyc w siebie... Zacznij pracowac nad swoja psychika.. Znajdz w sobie jakies dobre cechy i eksponuj je..Naucz cieszyc sie z drobnostek. Zawalcz o siebie, swoje szczescie, swoje marzenia. Wszystko co robisz rob calym swoim serem, z pelnym zaangazowaniem a zobaczysz ze zycie stanie sie lepsze. Nie unikaj ludzi, nie uciekaj bo to nic nie da, przezwyciez lek ktory cie ogarnia a zobaczysz ze ludzie, faceci wcale nie sa tacy zli. Dlaczego ty nie mozesz sie komus podobac?? Pozwol sobie na to!! Powiedz do siebie. "Jestem atrakcyjna kobieta i tez moge zwrocic czyjac uwage" ... Nie bron sie przez zyciem, nie zamykaj sie....Zyj pelnia zycia... Usmiechaj sie, cwicz, tancz, sprzataj, ruszaj sie, badz pogodna.... Poczatki bd trudne ale zobaczysz z czasem twoja samoocena wzrosnie... Dbaj o siebie.. O swoja twarz, cialo, wlosy, o swoja wage, i o to w co sie ubieraszj...Badz kobieta piekna, z klasa.....Kazda z nas taka moze byc...Ty takze, tylko uwierz w to ....

    Co do twojej diety to gratuluje sukcesu!!! To normalne ze waga staje w pewnym etapie, ale uwazam ze nie powinnas zmniejszac ilosci spozywanych kcal....Zrezygnuj tylko ze slodyczy i ruszaj sie!!! :] Taka moja rada...Biegaj, krec hula hopem, cwicz brzuszki, chodz na spacery.....Zobaczysz zaczniesz cieszyc sie zyciem....
    Pozdrawiam :]

  5. #5
    Guest

    Domyślnie

    cóz wiele razy próbowalam sobie to i owo powiedzieć, ale bez konkretnych czynów nie ma szans na zmianę....

    Dzisiaj sylwester...a mi jakos tak niesylwestrowo

  6. #6
    kompleksiara jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wiem, ze to strasznie dziwnie zabrzmi,ale musimy sie koniecznie poznac.
    Nasz historie sa bardzo podobne i cos mi mowi, ze mogłybysmy sie zrozumiec.
    Powaznie, potrzebuje kogos takiego kto by w koncu mnie zrozumiał, a mysle, ze własciwa jest osoba , ktora ma podobne doswiadczenia.

  7. #7
    Guest

    Domyślnie

    gdyby to tylko moglo Ci cos dać - nie ma sprawy, jakby co -pisz na maila - [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  8. #8
    andziuhna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam Cie !

    Mysle ze wiele nas laczy. Doskonale Cie rozumiem, wiem co czujesz.
    Kiedys mialam straszne problemy ze swoja psychika, tak na prawde nie wiedzialam kim jestem, czego chce od zycia i dlaczego wszyscy mnie NIENAWIDZA. Dokladnie tak myslalam. Odizolowalam sie wowczas od ludzi doszczetnie. To byl moj blad. Byl moment kiedy nie wychodzilam ze swojego pokoju. Potem zeby zwrocic na siebie uwage zaczelam sie drastycznie odchudzac. W niecaly miesiac spadlam ponad 10kg w dodatku mialam zaczatki anoreksji, w nastepstwie zaczatki bulimii. Ale wyszlam z tego . Nie sama lecz z pomoca innych, bliskich. Dopiero wtedy zauwazylam ze dla niektorych osob na prawde sie licze. Nie jestem zerem jak sobie ciagle wmawialam tylko ze jestem KIMS. I to sie wtedy dla mnie najbardiej liczylo i wyprowadzilo mnie na prosta.
    Do tej pory mam niska samoocene i doslownie uciekam od facetow ale nie tak jak kiedys i zauwazylam u siebie juz pewne postepy. Bardzo pomaga w podwyzszeniu samooceny dbanie o siebie jako kobiete: pogaduszki, ZAKUPY, gimnastyka i dbanie o to co jesz, wyjscia z kolezankami np do pubu. Moze to sie wydawac zwyklymi glupotkami ale uwierz mi jaka one radosc sprawiaja , dla nas kobiet. Trzeba sie cieszyc z kazdej, najdrobniejszej rzeczy a wtedy swiat wydaje nam sie taki kolorowy i czujemy tak jakby nalezal do nas.
    PS. Jakbys mogla napisac slowko o sobie, ile masz lay, wzrostu itd bylabym wdzieczna.
    Trzymam kciuki za Ciebie i pozdrawiam serdecznie. Ania

  9. #9
    nathka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj! Przede wszystkim gratuluję Ci wytrwałości, już tyle udało Ci się zrzucić ja osobiście staram się odchudzać dla siebie, ciągle to sobie powtarzam, ale wiem jak trudno przestać patrzeć na własne ciało przez pryzmat niepowodzeń i krzywd, które nas spotkały. czasem mam wrażenie, że to, jak moja mama upominała mnie na rodzinnych uroczystościach (miałam może 8 lat), że mam tyle nie jeść, bo kiedyś będę płakać utknęło w mojej podświadomości jak wszyty w kręgosłup czip, którego misją jest zniszczyć mój układ nerwowy. ktoś, kto nigdy się nie odchudzał, nigdy nie zrozumie, jakim brzemieniem mogą być takie wspomnienia. Z całego serca życzę Ci powodzenia!

  10. #10
    Guest

    Domyślnie

    Witajcie dziewczyny
    fajnie, że jesteście... bo mi wcale fajnie nie jest fajnie - sam fakt bycia na diecie działa mi na nerwy... brrr, a w dodatku zmuszona jestem siedzieć dzisiaj w domu - mama wróciła z szpitala, wymaga opieki, a ja jutro wracam do siebie, więc dzisiaj wydawało mi się, że powinnam z nią zostać... i tak oto teraz sama sobie siedzę... ale nic to - jakoś dam radę!

    Wybawcie się i za mnie!

Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •