-
po raz kolejny wracam :-/ chyba z tarcza, co najwyzej obok tarczy, bo na tarczy to na pewno nie!!!
jesli ktos nie zauwazyl braku mojej osoby, to informuje, ze nie bylo mnie przez jakis czas z powodu braku mozliwosci korzystania z dobrodziejstwa nauki, ktorym jest internet, we wlasnym domku...oby wiecej nie bylo juz takich niespodzianek
niestety(albo dla niektorych stety :>) nie dam pewnie rady w tej chwili nadrobic zaleglosci, ale nie bede sobie robic od tej pory dodatkowych
-
Nan moja waga rowniez pokazala ze przytylam w tym tygodniu 400 g .Moze to nie duzo ale zawsze cos :twisted:
A ty widze dzielna dziewczyna jestes,cwiczysz nawet jak nie masz na to ochoty :) Ja jeszcze niestety chora jestem wiec z cwiczen nici :cry:
http://www.strykowski.net/fotografia..._kwiatki_9.jpg
-
witaj Nan życze ci jak najwięcej chudego zapału do zycia w nowym tygodniu - to przykre że dopadła cie zwyżka wagi ale nie ma co sie załamywać tylko trzeba znaleść przyczyne i ją wyeliminować.
Pozdrawiam serdecznie i prosze o więcej optymizmu !!
-
Witajcie :).
Wczoraj sobie zrobiłam przerwę od komputera, ale nie od diety, w efekcie wszystko co nadrobiłam już wróciło sporotem do starej ("dobrej...") wagi.
Mimo tego że troszkę się zdenerwowalam, a może właśnie dlatego, że tak jawnie byłam zła, to dietka szła wzorowo i wg. planu :). Nawet miałam dobry humor (jak mi przeszła złość) i poszłam z miśkiem na spacerek.
Dziś planuje wycieczkę na plac po dobrodziejskie warzywka i owocki (ha! Zaczynam więcej jeść warzyw!!).
Dziś planuje z warzyw fasolkę szparagową, bo mi się zepsuje...a co na obiad...jeszcze nie wiem :roll: .
Kardloz- nabrałam chudego zapału ;), mam nadzieję, że nie mije, ale właściwie to się strasznie boje, że znów będe jak jakiś cyborg co jest zaprogrmowany na jedzenie, a ja mogę tylko błagać: nie nie rób tego, co z tego jak ręce swoje a ja chce swoje :?.
Katsonku- nie mogę się zmusić do ćwiczeń rano na czczo, bo tak godzina steperowania jak ledwo co widze na oczy mnie nie pociąga...;).
Hipopotamku- no to wracaj już na stałe a jak znów Ci komputer nawali to chce widzeć, jak wrócić spadek co najmniej 2-ch kilo ;)
-
Nan
Jak tak czytam, to moze i lepiej, ze jeszcze nie mam wagi, nie stresuje sie, patrze tylko na wyglad i samopoczucie.
Zreszta, mnie jeszcze nie nagli, a dieta to dobry sposob na zrzucenie kilku nadprogramowych kilo i oczywiscie na wprowadzenie zmian w swoim zyciu, odzywianiu itd. Odkad jestem tutaj i sie trzymam moich zasad, czuje sie bardzo dobrze, wstaje rano (ranny ptaszek ze mnie) i wiem, ze lezeniem nic nie wskoram, czy tez surfowaniem po necie, dlatego staram sie kazdy dzien dobrze wykorzystac. Pojsc na spacer, dotlenic sie, posprzatac mieszkanie itd. a to wszystko z uczuciem radosci, ze spalam, spalam i jeszcze raz spalam. Powinnysmy w ten sposob na to patrzec, a nie by to dieta zadzila naszym zyciem, to tylko taki etap, przyzwyczajenia do nowych zasad. A zycie bez zasad byloby przeciez zbyt chaotyczne i nie do wytrzymania
Jak tam Twoja terapia? I nie przejmuj sie kilkoma deko, dzisiaj przyszly, jutro pojda, moze Twoj organizm musi sie uspokoic, moze go ciut rozregulowalas i szaleje, a moze masz niedlugo dostac okres...
Trzymam kciuki za steperke
z pozdrowieniami
Bernadeta M.
-
Ło matko, dziś zjem tyle warzyw że chyba zaraz szoku jakiegoś dostane ;p. Na obiad miałam zupę krem kalafiorową, tzn. sam kalafior z wodą i przyprawami i wyszło tego tak mało kalorii że musiałam zjeść z chlebem ;). Kupiłam paprykę i pomidory i zrobiłam z tego pyszne leczo, będe musiała to zamrozić bo wyszło tego bardzo dużo :shock: a jakby mi skisło to chyba bym się zaplakala ;).
Kleines- mi się coś odwidziało, bo kiedyś byłam nocny marek i spałam (jak mogłam) do 12, a teraz budze się o 7-8 i nie mam co ze sobą zrobić ;). Muszę brać z Ciebie przykład i latać, latać, bo nic ino siedze przed komputerami i skanuje przepisy...no, ale za to jutro wybieram się do bibliotek- kierunek rynek, no i troszkę spale. Martwi mnie tylko leń z rana, bo bym na czczo coś poćwiczyła, ale nie chce mi się godzinę steperować, bo to mimo wszystko trochę nudne, nawet jak czytam wasze wątki ;), ściągnęłam 8min. ABS i pilatesy, ale to wszystko są ćwiczenia na mięśnie i ich nie wolno robić na czczo...może wróce do skakanki??
-
Ja rowniez nie moglabym cwiczyc od rana :D Wiem ze ta oze i powinno sie robic ale to nie dla mnie :wink: :D
Dietkujesz bardzo dobrze Nan, niedlugo bedziesz laska ze ukochany bedzie musial na ciebie uwazac :wink: :D
http://www.gify.nou.cz/muzi1_soubory/70.gif
-
Po steperze, podczas steperowania nagle się głodna zrobiłam :shock: - hyhy, znaczy się chudne nie?? Ale jak skończyłam to przestało mi się chcieć jeść, no ale wiem, że jak teraz nie zjem, to o 21-22 jak mi się zachce jeść to będzie masakra, więc grzecznie ide do kuchni zjeść serek wiejski z suszoną gruszką ;).
Z warzyw: 200g. kalafiora, milion pomidorów (ok. 200-300g.), kawałek papryki
Z owoców: trzy jabłka (razem 500g.), suszone banany i suszona gruszka ;).
Razem zusammen do kupy: 987kcal
-
milion pomidorkow zjadla i sie nie podzielila :P co za lakome babsko :D:D
na razie ciesze sie, ze wracam bez przybytku wagi :):) a cwiczylam dzis juz 11 dzionek :)
przymierzylam pewne spodenki lezace w szafce i stwierdzilam, ze brzuch juz nie wyplywa, wiec cos sie tam zgubilo przez te wakacje :lol:
-
Ehh...hipopotamku, sama się sobie dziwie, bo kupiłam kilo za 1zł i takie malutkie one były (jedno może miało 30g.) i tak sobie je wcinałam ;)
Wróciłam z zakupów. Trochę nieufnie, ale kupiłam tuńczyk w sosie własnym pamiętając traumę jaką przeżyłam na diecie niskowęglowodanowej, wysokobiałkowej, gdzie na kolację musiałam dosłownie wciskać w siebie tuńczyka...samego...pomidor nie pomagał...więc jak najszybciej ze skrzywionym pyszczkiem to jadłam, no ale mimo tej traumy kupiłam tego tuńczyka bo mam na niego pare fajnych przepisów ;).
Do tego kupiłam kilo kaszy mannej, i niech mi nikt nie gada tu o wysokim IG, bo ja wiem swoje- kiedyś ją zarłam i wcale po niej nie byłam głodna- wręcz przeciwnie ;).
Aaa...i nie uwierzycie: pomarańcze za 2zł/kg ;)- grzech nie kupić ;). Cała szczęśliwa i nieco znużona teraz jestem, ale to nic, ważne że nie podjadłam chipsy bananowe ;)