to gratulacje!!!! :)
bardzo sie ciesze ze fajnie Ci idzie i masz zapalu mase. powodzenia!!
Wersja do druku
to gratulacje!!!! :)
bardzo sie ciesze ze fajnie Ci idzie i masz zapalu mase. powodzenia!!
Zaraz ide ćwiczyć- 10min. skakania i owsianka- coś węglowodanowego teraz :P
Hmm...przeczytałam artykuł z dieta.pl na temat diety niełączenia. Podobno bez sensu :? sama nie wiem...jakaś dieta musi być!! Nie wiecie czy ta dieta faktycznie nie jest super-doskonałą??
O rany...jak zwykle zawaliłam :? no może nie do końca, ale zjadłam ziemniaki z kotletem :?, ale co miałam innego zjeść? Surówki nie było za wiele, za późno siostra kupiła marchewkę, którą później i tak schrupałam :/. No dobra-nie dramatyzuje, jest dobrze...będzie dobrze!!!!!!
no pewnie, raz sie nie dalo to nic nie zawala, uda sie jutro i gotowe. do mieska to najlepiej fure surowki -ja np jadam kotleta z takimi surowkami w pudeleczkach, kupuje sie gotowa za 3 zl, firmy witaminka np. i sie szama. albo mizerie, albo kapuste kiszona z marchewka itp. do tego kotlecik mielony i mniam, ziemniakow nie trzeba!
Sęk w tym, że sałatki mało było :(, ale i tak jestem dumna z siebie: patrzyłam spod byka na chlebek, ale się nie dałam!!!!! :twisted:
Moge już podsumować. Na kolacje troche się opuściłam, ale i tak powinnam być zadowolona...szczególnie że rano: 15min. skakania, później 5min. skakania, 150 brzuszków+ 40 rowerków +20 podnoszeń pupy :P.
Co zjadłam:
Śniadanie: jajko+ kawałek kiełbasy z indyka+ 1.5 szklanki mleka
ŚniadanieII: owsianka :D
Obiad: kotlet mielony wiep-woł+ 2-3 ziemniaki+ sałatka warzywna (w occie :/)
Podwieczorek: marchewka
Kolacja: chocapic+ 2 kromki BIAŁEGO ;( chleba+ margaryna light+ kiełbasa z indyka+ szklanka mleka+ otręby.
Wieeem...pewnie znów będe miała rozwolnienie :/, mój biedny żołądek ;P. Chocapic jest przepyszny! I dziwnie dużo się wydaje ;P, chyba go polubie!!!!
niech zyje chocapic :D a te biale kromki ech tam nieprzejmj sie :DCytat:
Zamieszczone przez Nantosvelta
Trzymaj się Nan! Będzie dobrze!!Uwielbiam kotlety ,a najbardziej mielone!!!Z kartofelkami i z marchewką na gęsto ,albo z buraczkami na ciepło ,mniam!!!!
POZDRAWIAM
Jestem beznadziejna...
Co ja wyprawiam??
Wczoraj naprawde było świetnie...do czasu :?, przyszedł chłopak z 3 :shock: tabliczkami czekolady (1 dałam rodzicom...) i 2 serkami homo! Czekolada była okropna- może dzięki tej diecie widze co dobre a co nie? Sama nie wiem, w każdym razie lepiej by zrobił jakby kupił 1 a gorzką. No nic...rano się zważyłam i 66kg :D, więc jeszcze 1 kg. i koniec: potem bikini. A dupa! Rano było super: 15 min. (ledwo...ledwo) skakania, 2 kromki z margaryną light i szynką i...ogórkiem kiszonym, a potem coś mnie wzięło...
Niektórzy twierdzą, że na odchudzanie lepiej nic nie mieć w lodówce...zgadzam się, ale na moim przykładzie uczcie się: Gdyby był jogurt: zjadłabym i spokój, albo jabłko...ale NIC Z TYCH RZECZY NIE BYŁO!!!!!! ;( co w końcu zjadłam?? ŚMIETANĘ!! z miodem...i fure kromek. Miodu to chyba pól słoiczka wciągnęłam, gdyby to mało było...ale nie: potem jeszcze budyń (ze słodzikiem na szczęście, ale co to dało?) i markizy :?.
Nie wiem co mam ze sobą zrobić :? jutro chyba zaczne stosować bikini, albo którąś z gazetki, tam też 5kg w 10dni, mama powiedziała, żebym sobie coś kupiła na jutro, bo nic dietetycznego dla mnie nie ma, nawet jajka :/.
Taak...to brzmi jakbym była z domu nędzy i rozpaczy, ale tak to zwykle bywa, ojciec nie pracuje, bo nogę skręcił, a matka zamiast oszczędzać to ją szał zakupów wziął :shock: jeszcze musze zapłacić za swój kurs...mam nadzieje, ze się zlitują i wezmą chociaż zaliczkę... :cry:
Płakać mi się chce jak pomyśle, co ja wyprawiam, chyba kupie chrom, bo naprawde coś złego się ze mną dzieje...