Oczywiście,że jeśli nie piłaś tak dużo wody a teraz zaczęłaś to waga zaczęła wskazywać więcej niż powinna. Przy czym mówiłam Ci,że nie tracisz tak tej wody która wypijasz ale tą wewnętrzną, ustrojową z przestrzeni międzykomórkowych itd.Zamieszczone przez kaleidoscope
Nie zrozum mnie źle, ale ja nie po to jestem na tych studiach,żeby komuś polecić dietę cud która nic dobrego nie przynosi oprócz zaspokojenia psychiki,że coś robię, męczę się ale waga spadnie w dół. Bo w tych dietach nie chodzi o to,żeby zrobić to mądrze i zdrowo tylko żeby to zrobić szybko i zazwyczaj na krótko bo później wiele osób wraca do poprzedniego stylu odżywiania. Tyje i męczy tym organizm.
Uczę się po to by móc pomóc w sposób zdrowy i jak najlepszy dla naszego organizmu. Na studiach jestem pół roku, ale już zrozumiałam jak bardzo trzeba dbać o organizm bo jesteśmy pokoleniem które za 10lat najprawdopodobniej będzie miało przewlekłe nadciśnienie a od tego prosta droga do zawału serca.
Mnie uczą na studiach,że organizm ma swoje dzienne zapotrzebowania na każdy składnik i trzeba się tak odżywiać,żeby mu to zapewnić. NIe po to analizują z nami trudne jak nie wiem procesy biochemiczne w organizmie m.in. trawienie białek, lipidów, węglowodanów i innych żebym mogła komus powiedzieć "Tak przejdż na 5-dniówkę. Jedz przez 4 dni takie rzeczy które m.in. nie pokrywają zapotrzebowania na białko. I się załatw bez mydła. Bo w tym czasie organizm wykorzysta białka ustrojowe byś funkcjonował". NIe wspomnę już że białka to prawie cały człowiek. Białka to enzymy dzięki którym jest mózliwe trawienie, białka to kolagen, elastyna w skórze i kościach, to aktyna i miozyna biorące udział w skurczu mięśni, białka to również białka krwi, transportery innych substancji itd itd dużo by pisać.
Mam nadzieję,że teraz wiesz o co mi chodzi i że muszę już teraz wyrabiać w sobie cechy pozwalające mi kiedys pracować w tym zawodzie. Myślisz,że ja nie chciałabym przejść na kopenhadzką stracić 7kg i potem ciągnąć tysiaczka? Chciałabym bo chciałabym być szczupla już teraz, zaraz, ale nie zrobię tego. Za bardzo zaczęłam szanować swój organizm. Nie chcę by w wieku 35 lat jako matka zapaść na chorobę cywilizacyjną typu nadciśnienie i zaraz za tym mieć chorobę niedokrwienną serca itd.
Zakładki