Wątek: Historia jednej.....mnie

Hej jak minął dzionek? :-*

A tak jakoś... W szkole dzisiaj mieliśmy akcje krwiodastwa. Ja nie szłam jako ze jeszcze nie mam skonczonych 18. Ale z mojej klasy były chyba 2 osoby. No i przyniesli kilka czekolad dla nas no i ja sobie zjadłam paseczek GORZKIEJ zeby nie bylo tak tragicznie;D

Ale normalnie zrobiłam dzisiaj taka głupote że masakra. Dostałam od naszego klasowego skarbnika kase klasową żeby kupic co potrzeba. No i poszlam z 2 kumpelami i 3 kumplami na rynek. Kupilismy materiały na flage i... musieli zaczac kombinowac. No i tak wykombinoali ze zaoszczedzilismy z klasowych na nasza korzysc jesli mozna to tak nazwac ponad 2 dychy. To poszli i kupili flaszke czystej...Na 5 osob to strasznie malo, no w sumie to wyszło po takie 2 kieliszki na lepka. Ale w sumie nie żałuje, było mi to potrzebne bo bym prawie cały dzien chodziła struta,a tak to przynajmniej 2 godzinki...chociaz w zasadzie całe łazenie po lekcjach bylo okej, wiec nie 2 tylko 4 godzinki dnia moge uznac za przemiłe. Z reszty to moze w sumie godzina sie uzbiera.
Teraz znowu mi wraca. Kurde :/
Ale zjesc nie zjadlam przerazajaco duzo...na obiadek makaron z warzywami, calkiem spoko.
A od jutra sprzatanie...jakos tego nie widze no ale co tam... Moze sie jutro jakos zmobilizuje. Poprasuje troche, pokoj wysprzatam... albo i nie... sie zobaczy.
Ale cos czuje ze bedzie troche....nudno.

gorzka czekolada to nei grzech;p dobra jest dla zdrowka;D

wpadlam pozyczyc milego udanego i slonecznego czwartku;*

Z racji tego iż nie będzie mnie na forum przez święta chciałabym Ci życzyć już teraz
radosnych i miłych Świąt Wielkanocnych, smacznego Święconego oraz mokrego Dyngusa - nitunia17

Wesołych Świąt Wielkanocnych!

wpadlam zlozyc swiateczne zyczonka

Patrzcie,
Ile na stole pisanek!
Każda ma oczy
Malowane,
Naklejane.
Każda ma uśmiech
Kolorowy
I leży na stole grzecznie,
Żeby się nie potłuc
Przypadkiem
W dzień świąteczny.
Ale pamiętajcie!
Pisanki
Nie są do jedzenia.
Z pisanek się wyklują
ŚWIĄTECZNE ŻYCZENIA.

Kurcze tyle czasu mnie nie było....
Świeta minely jak minely, nie bylo za fajnie jakos...
Przechorowałam całe swieta i tyle z nich mialam... Ale coz, nawet dobrze :]
Chociaz... troche zle, bo jak chora jestem to zawsze to co jem to nie wyczuwa dna za bardzo... i jestem wiecznie głodna... Ale walczyłam.

A dzisiaj piatek, 13... tylko co z tego? Dzien jak dzien :]
I wiecie, po tej chorobie znowu sie składam, jescze nie tak całkiem zdrowa, bo zatoki czuje cały czas ze cos z nimi nie tak ale co tam, zyje
I jak dziisaj sobie postanowilamz e skoro tak cudowny dzien to ja sie poskladam do kupy i bede dzielna... to mi kumpel dowalil 'no, bo jesli sie chcesz odchudzac....to sie nie odchudzaj...' 'czemu??' 'bo i tak jestes ladna'
No szlag by go trafił...

ale co tam....
A od wtorku mam w domu niemke z wymiany!! Hyyyy!!! I bede przez tydzien od 17 kwietnia WEGETARIANKĄ Bo ona jest to musze jedzonko dostosowac jakos... A pomijajac to...to to bedzie KOSZMAR ;D Cos czuje... ;]

No, to do nastepnego.. ;]

no mi tez by bylo ciezko;p bo w sumie nie jestem jakas fanka miesa ale tak zupelnie wyeliminowac bym chyban ie potrafila;p tzn moze na jakeispare dni ale tak na zawsze to bym nie dala rady;p