-
-
Oj jak miło tak na poczatek dnia
Dzisiaj znów jak codzień pobudka przed 6. Nie kupiłam jogurtu, i dzisiaj juz tez nie kupie, sama jestem a nie chce wychodzić... wiec płatków zwyczajowo na śniadanie nie było. Zjadłam grahama kromeczke i plasterkiem szynkowej drobiowej i 2 plasterkami pomidorka + herbatka, a do szkoły zrobiłam sobie dwie z pomidorkiem i szczypiorkiem. I pomarańczke sobie wzielam, na pol z kumpela zjadlysmy. No. Teraz przyszłamd o domu i nie wiem gdzie sie podziać. Albo siedziec tu, albo isc na rowerek, albo może cos wreszcie na obiad zjesc tylko co? Chyba goracy kubek brokułowa... Albo poprostu uczyc sie boilogii na jutro i angola i gery...omatko.
Kurcze wieje strasznie. Jak bym sie tak teraz wyprała pobiegać gdzieś to biegnac pod gorke pod wiatr w 20 minut bym chyba kilogram straciła Taka zawierucha. Stałam na dworze myślałam że mnie porwie...gdybym tyle nie ważyła Sa jakies zalety jednak
W sumie to sie tak troche boje bo sama jestem jescze 2 godziny w domu.... conajmniej. Ale dam rade jakos Nic sie nie stanie.
Czekolade bym zjadła........................................... ................................
-
czesc
poogladaj sobie jakis film, a sie nudzisz, najlepiej po angielsku, przy okazji lekcje zaliczysz
-
prad mi sie wylaczyl na jakies 2 godziny zaraz po tym jak napisałam posta... Wiec zaliczyłam 35 minut jazdy na rowerze przy nauce genetyki...
Pogoda coraz bardziej mnie przeraża... Jejkuuuuu chyba zaraz poszukam kluczyka z barku i zjem czekolade bo nie mogeeeeeeee.... Ranyyy chyba zaczne rozumiec palaczy ktorzy nie potrafią rzucic...........!! Bosz....to straszne............ ;-(;-(
-
nie zalamuje sie!
i nie otwieraj barku!
zajmij sie czym zeby nie myslec o jedzenia!
-
No dobra...wróciłam....
W nocy przedwczoraj okropnie wiało, błuskało sie że było tak jasno jak przy pełnym słońcu, a grad leciał taki że myślałam że mi okna powybija. Dawno sie tak nie bałam. Przez to do teraz nie miałam neta, jakieś pol godziny temu mi włączyli, a i tak żeby tu siedzieć mam podłączone dwa rzedłużacze bo nie mam jednej fazy. (wiec komp bym miala, ale bez neta) I wogole w calym miescie nie ma ani jednego domu gdzie by chociaz jednej fazy nie brakowało, a i wogole w całym przynajmniej powiecie z tego co wiem tak jest... (wczoraj w szkole w niektorych salach przy swieczkach siedzielismy bo ciemno bylo)
No i nie miałam do teraz dostepu do tej stronki? I co? I znowu sobie troche odpuściłam. Nie całkiem, ale jednak troszke... Ale dobra, wyrzuty wyrzutami, ale mówi sie trudno i płynie sie dalej Dalej sie poprawie.
Dzisiaj juz od 10 sprzątałam, przed 13 skonczylam. Pojechałam 20 minut na rowerku i przyszłam tu :] Chyba wroce dalej pojezdzic. Zimno mam kurcze w domu bo jak mowilam jednej fazy nie mam no i nie idzie nijak nasd tym zapanowac bo pompka nie działa.
Aha, wczoraj wpadłam na wspaniały pomysł, że na obiadki bede sobie kupować te mrożone warzywa i robić sobie na parze i od razu wczoraj ten pomysl wykorzystalam i doszlam do wniosku ze tym warzywkom niczego chyba nie brakuje do tych świeżych, nawet moja mum przyznala ze dobre, wiec mysle ze przynajmniej raz w tygodniu kupie paczke.
Co jadłam poza tym - niepowiem. Nie że nie chce ale poprostu zapomniałam :/ Nie straalam sie nawet zapamietac, takie skutki braku neta.
Teraz sie musze wziac tez ostro za nauke, bo babka z pola np powiedziala mi ze z bolem serca musi mi wystawic na polrocze 4+ ale na koniec moge dostac 5 jesli jescze troche sie przyloze. Z chemii babce musze pokazac ze moze mnie ugryźć, bo mnie STAC na 5 na koniec, a z matmy 5 musze do konca utrzymać. Z fizy 4 na polrocze i jesli nie opadne, to znow 4 na koniec bede miec, wiec trzeba sie ostro przykladac, z angola dostalam 4. MUSZE miec 5. A raczej musze byc taka dobra zeby mi bez niczego te 5 dała. Chyba zaczne sobie robic testy maturalne. I z maty. A reszta przedmiotow to lajtowo mysle ze pojdą Ah i historia oczywiscie. Może uda mi sie zrobic cos, zeby dostac na koniec 4? Teraz mam 2, 2+, 3, 5, i dostałam 3 na polrocze. Moze swiety czas zaczac sie uczyc?
Na poniedzialek - wykuc wzory z trygonometrii, wartosci, i inne takie *******ki na sprawdzian. Z niemca na powtorke sie ostro zabrac. Hista - przypomnieć co było na ostatniej lekcji. Środa - Wykuc na sprawdzian z niemca. Piatek - Wykuć na spr z rownan i nierownosci tryg. z matym i na gere bo mnie ebdzie pewnie pytac bo nie przyszlam wczoraj na lekcje, wolalam sie w bufecie z kumplem bioli pouczyc
Ideeeeee! I tak tego niklt nie przeczyta...
-
Ja przeczytałam
Paietam te czasy kiedy byłam takaka ambitna jak Ty i chciałam miec z wszytkieo piątki.. teraz sobie studiuje i tak sie slizgam jak moge, dziekuje za trojeczki i ciesze sie jak na półrocze moge bez poprawek sie z indeksu rozliczyc ale to tylko dlatego , ze sobie taki beznadziejny kierunek wybrałam
Na rozgrzanie proponuje CI cwiczonka, najlepiej duzo skakania, albo tanic przy muzyce.. najlepije rozgrzewa i poprawia samopoczucie
Co do grzeszkow dobrze robisz.. niech ida w zapomnienie a Ty walcz dalej
buziaki i miłego dzionka
-
ale Ci nawalili, jak ja sie ciesze, ze szkole mam juz za soba...brrr..
ja chyba bym z nerwow ciagle glodna chodzila.
co do warzywek sproboj sobie sama robic np ziemniaczka, pieczarki, fasolke szparagowa, pod koniec podsypac to majerankiem i pieprzem...pycha (ciut maselka na wierzch tez nie zaszkodzi, bo witaminki potrzebuja tluszczy, zeby sie przyswoic)
pozdrawiam goraco z wietrznej Szkocji
-
Wczoraj skoki oglądałam...Jak zobaczyłam Mazocha jak spadł momentalnie zmartwialam, a ze bylam chwile po kolacji myslalam ze zwroce... kurcze teraz tylko łaże po zstronach i szukam jakichs informacji o nim...
Dzisiaj jade do szpitala do babci, a potem do drugiej babci :] Fajnie. Ale druga babcia pewnie mi wcisnie znowu cos słodkiego... to już mniej fajnie. Kurcze zaraz mi saie przypomnialo jak na ktorestam urodziny tata (po uprzedzeniu ze ja nie chce słodyczy) dał mi wielki kosz....z owocami To było akurat fajne z jego strony Kiwi, pomarancze, jablka, winogrona, banany... cóż z tego ze i tak wieksza czesc mi zjedli Sama bym nie zjadla
Kuuuurcze ja sobie cala nauke zostawilam na dziisaj a dzisiaj to nie mam za duzo czasu...cóż, bede sie musiala sprezyc....
mirrah może i nawalili ale własnie najdziwniejsze jest to ze ja sie tym specjalnie nie przejmuje co mnie przeraża... A a pro po warzywek no cóz, czasem cos mi sie zrobi ale ja poprostu albo nie mam czasu na zabawe ze swiezymi, albo mi sie nie chce, a tak to tylko wrzuce i kilka minutek gotowe. W letnim sezonie mam np fasolke szparagową, kalarepe, i costam jescze i dosc kilka roznych owocow mam swieze z ogrodka W zeszle lato to conajmniej 3 razy w tygodni uz mama fasolke sobie gotowalysmy bo tak duzo jej bylo a jescze w zamrazalniku lezy dosc troche Nie wiem skad sie to wzielo tyle
mamimi ja tam nie zeby ze wszystkiego piateczki, ale jesli juz mam 4/5 prtzypadkiem, to jescze robie wszystko zeby 5 miec, a jak mnie nauczyciel wkurzy i mnie uwali no to tez mu sie staram pokazac ze on jest tepy a nie ja
O studiach wole nie myslec, bo najpierw musze rozszerzona mature z maty zdac i z angola w przyszlym roku... a to bedzie ciekawe ze wzgledu na Romka co on to jeszcze nie wymysli...
A w kosciele myslalam ze wyjde z lawki pojde do ksiedza i go skopie jak czytal jakis pieprzony list o emigracji :/ 15 minut pieprzenia o czyms, o czym ksieza nie maja wogole prawa sie wogole wypowiadac... Do wszystkiego wlezą... bla bla bla i ciekawe, pewnie wszyscy co na emigracji zaraz beda wracac bo tak im kazali ksieza. No ludzie... "zachodzi zjawisko wykorzenienia" "młodzi wyjeżdzaja w poszukiwaniu pracy" Ojej, jak mi przykro. Tylko co oni moga o tym wiedziec, skoro my na nich płacimy i o nic nie musza sie martwic? ... Czemu kler katolicki jest taki wkurzajacy :/
No i jescze mi kumpel mowi ze caly czas na niego ostatnio warcze... :/ Że jestem wiecznie na cos wsciekla, i ze wszystko co sie nie zrobi jest zle... Eeeeej....
-
hej
co do Mazocha musze Cie zmartwic, zle z nim [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
ciekawi mnie jeszcze co ten ksiadz nagadal o tej emigracji?? hehe fakt, ze duzo osob wraca, bo tu nie jest tak fajnie, ale niestety nowa fala sie szykuje.pisze niestety bo ludzie sie niczego nie nauczyli i jada bez jezyka bez pracy i pieniedzy.mysla ze im to ktos zalatwi (wystarczy przejrzec fora...wszyscy chca, zeby im prace zalatwiono) ja tego nie rozumiem.
moj angielski nie jest perfekt (co z tego, ze mialam rozszezony w liceum,jak po tych 6 latach sie pozapominamo).
co do studiow....zalezy co wybiezesz, na studiach czlowiek ogolnie uczy sie 2 razy w roku, i jak jest inteligentyny, to wcale nie musi duzo poswiecac nauce, wiec sie nimi nie przejmuj, jak wybierzesz kierunek, ktory lubisz, wiedza sama ci bedzie wpadac do glowy. ja niestety zaluje ze poszlam na studia, a nie odrazu do pracy, patrzac po moich znajomych..oni tez tak mysla..bo zeby pan magister politologii sprzedawal plytki w markecie?
moja kolezanka uslysala, ze by ja przyjeli, gdyby sudiow nie miala.
tu w UK jest z tym odwrotnie, czowiek ma po studiach zapewniona prace w zawodzie i dobrze platna.
tak naprawde oni toleruja tu tyle obcokraajowcow, bo oni wykonuja zawody ktorych zaden wyksztalcony Szkot nie tknie np rstauracja, sklep itp. w tych instytucjach to sami obcokrajowcy.jak juz tubylec to robi jako menager.
piszesz, ze masz rozszezony angielski.nie zmarnuj tego sproboj dostac sie na studia w UK, chociaz z 2 semestry, bedziesz miala lepiej,przynajmniej praktyke jezyka.
w Polsce nie szanuja magistrow, inzyniera to tak, ale magistra traktuja jako lenia.
albo pojdz na zaoczne, bedzie ciezej, ale pzynajniej bedziesz miala staz pracy.
mi sie poszczescilo, znalazlam prace na 5 roku studiow, ale tak naprawde odemnie z grupy po studiach zaczely pracowac 3 osoby, a reszta walczyla o te upokazajace staze.
warto temat studiow przemyslec, przedyskutowac z kims, moze z klasa. bo ja nie wiem, czy warto.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki