j a jak w szkole siedze to tylko czkeam az wroce jesc, a jak sie nazre, to mysel co na kolacje... masakra, zycie sie toczy wokol jedzienia ;/
Wersja do druku
j a jak w szkole siedze to tylko czkeam az wroce jesc, a jak sie nazre, to mysel co na kolacje... masakra, zycie sie toczy wokol jedzienia ;/
Ja niestety też tak mam, a najgorzej wlaśnie wtedy gdy się objadam, ledwie mi przejdzie to już myślę co znów zjesc. Dzisiaj diety też nie ma, zdenerwowali mnie na uczelni, wracając zjadłam kremówke :oops: a wieczorem ide z Piotrkiem sie rozerwac na imprezke.
Nienawidze takich dni gdy nic mi nie wychodzi :twisted:
ja tez nienawidze :twisted: tylko czasami to jest na moje wlasne zyczenie bo nikt we mnie nie wpychal tony ciatek... nie jestem malym dzieckiem ktoremu sie zachce i musi to zjesc ostatnioto zrozumialam :!: :)
a ja czasem własnie mam wrazenie ze jestem :-P
heh no mnei rodzice do pewnego zarcia zmuszaja... bleee, nawte si enei probuje wykrecac, bo bedzie ze sie odchudzam, etraz to musz eukrywac przed nimi
Oj chyba niekt nie lubi takich dni :roll: ważen zeby nie zdażały się często :twisted: Pozdrawiam i życzę udanego weekendu :D
miłego weekendowania i dietkowania
wiec zycze ci jak najmniej takich dni:D i udanego weekend;*
Macy, mam nadzieję, że imprezka cię troszkę odstresowała i rozluźniła, i teraz będziesz miała już same udane dni :*
jak udala sie imprezka :?: :)