-
Phinky ...mam nadzieje ze Twoj powrot do Polski bedzie w nowej wersji Ciebie...na pewno chudziutkiej...ja tez ma motywacje...bo w sierpniu moja kolezanka wychodzi za maz i szykuje sie weselicho...i drugie tez ...mojej kuzynki...wiec motywacje mam...no a poza tym wakacje :)
-
Cześć Pinky87 wpadłam zobaczyć jak ci idzie odchudzanie a Ciebie nie ma :(
Milego weekendu życzę i do usłyszenia w poniedziałek :D
P.S Ja sie dzisiaj ważyłam i -1,5kg :lol:
-
Qrcze człowiek nie ma 2 dni a pamiętnik rozrósł się o połowę :D Tłoczno u Ciebie Pinky :D :D :D
-
No czesc dziewczyny ! Jak minal wam weekend?? Ja niestety zgrzeszylam wczoraj ;/ o godzinie 21:30 nawpychalam w siebie slodycze i orzeszki ehhh ;/ widac dluzej niz 1,5 tygodnia nie moglam wytrzymac bez wpadki ... ;( Ogolnie jestem zla, bo bardzo malo jadlam i w sobote i w niedziele i duzo sie ruszalam, prawie caly weekend na nogach z Rafalem bo wiecie za tydzien do Polski wiec musielismy zrobic mega zakupy , a tu taka wpadka wczoraj wieczorem ;( Kochane, powiedzcie mi jesli ktoras z was wie ile mozna tracic kg tygodniowo na diecie 1400-1500 ?? Jak ja sie kiedys pytalam mojej dietetyczki to powiedziala ze moge w pierwszym miesiacu zgubic nawet do 5 kg a teraz napisalam maila do tej dietetyczki z dieta.pl i ona powiedziala ze ok 0,5 do 1 kg na 2 tygodnie yyy :| i teraz jestem zupelnie skolowana, bo chociaz ta dieta mi odpowiada bo nie czuje glodu to nie zdaze zgubic 13 kg w ciagu pol roku ! jesli ktoras z was stosuje 1400-1500 kcal prosze niech napisze ile gubi kg tygodniowo. aha i jesli ktos z was je 1200 albo 1000 to tez napiszcie. dzieki :*
-
Cześć Pinky87 i co zakupy się udały? Wiesz jaktak ładnie dietkowałaś i tyle miałaś ruchu przez cały tydzień to na pewno te słodycze i orzeszki nie pójdą w bioderka :lol: ale zeby mi to było ostatni raz :wink: (tutaj grożę paluszkiem!!!) Do mnie jutro przyjeżdża na ferie 15-letnia siostrzenica już mi zapowiedziała ze jest zinteresowana zwiedzaniem Centr Handlowych :D
Wiesz, co ja bym ci radziła, zebyś nie patrzyła za bardzo na to co dietetyczki ci piszą tylko zobaczyła to na swoim organiźmie, bo u każdego proces chudnięcia przebiega inaczej. Na poczatku zrzuca sie szybko kiloski, później jest zastój lub minimalny spadek wagi. Ja do końca stycznia będę na SB- mieszanka 1i 2 fazy a później od 1 lutego chce przejść na 1000-1200kcl ale u mnie teraz już będzie powolo schodzić waga nawet się przygotowuję że ok. 0,5kg na tydzień, tylko że ja nie będę miała intensywnego ruchu. Jeśli się dobrze czujesz na tej diecie i kiloski schodzą w dół, przy tym masz dużo ruchu to nie zmieniaj narazie nic. Zrobi sie cieplej ok. marca to wtedy organizm już nie potrzebuje tyle kalorii i wtedy zmniejszysz.Pewnie znowu namotałam, ale wybór należy do Ciebie :D
Będę zaglądać i kibicować :wink:
-
Hej Cytrynko, tak zakupki udaly sie jak najbardziej :D nie kupowalam oczywiscie ciuszkow itd ale buciki, torby, dodatki wiesz takie rzeczy ktore zawsze beda mi pasowac, czy bede szczupla czy grubsza :) Wylatuje juz w niedziele, bardzo sie ciesze, zobacze wreszcie familie i przyjaciol ! Wlasnie, moze masz racje, lepiej poprostu obserwowac organizm, jesli chudne na 1400-1500 i czuje sie dobrze, to na niej zostane, a jesli zobacze ze waga sie zatrzyma to zejde na mniejszy poziom i dodam wiecej ruchu. Mnie tak na prawde zalezy na jakis 10 kg bo tam te ostatnie 5 kiloskow to nawet moge sobie w lato zrzucic jak bede sie ciagle ruszac, plywac w morzu , grac w siatkowe na plazy i takie tam :D wiec chyba 10 kg przez 5 miesiecy to mi sie uda zrzucic co ?? :D aha i gratuluje 1,5 kg mniej , dobra dziewczyna :) heheh a Cytrynko ile sie juz odchudzasz ? tzn w ile zgubilas te 7 kiloskow?
Osmiorniczko , wlasnie te wakacje! kazdy chcialby wygladac atrakcyjnie, nie ma bata :) Ale i my zachwycimy wszytskich ladna figurka :)
-
Qurcza to jak się wystroisz to cię w Polsce nie poznają :lol:
Ja się odchudzam od 20 listopada z tym, że miałam tygodniową przerwę świąteczno-noworoczną i przybyło 2 :oops: więc tak jakby schudłam 9 :wink:. Mi też zostało jeszcze 10 i teraz będzie coraz ciężej zgubić ja chciałabym tak do maja pozbyć się tyc kilosków, ale nie wiem czy dam radę bo tak mam ze dochodze do 58 i mi się odniechciewa odchudzania,mam nadziejeze dzięki wam nie poddam się tak łatwo :D
-
POzdrawiam i zycze powodzenia! :D
-
No to powiem Ci Cytrynko ze ladnie schudlas. ja jakbym doszla juz do 67 to bylabym zadwolona, a do 64 to juz w ogole w 7-mym niebie bo ja jestem nabita i nie wygladam na tyle ile waze. wczoraj Rafal zapytal sie ile waze, wiec kazalam mu zgadnac i powiedzial ze ... 65!!! jak powiedzialam, ze 74 to az oczy zrobil hehehe to mile kiedy sie wyglada na mniej niz sie wazy ale mnie i tak sie wydaje ze wygladam jak monstrum eehhh te baby , zawsze sobie znajda jakis kompleks ale jesli chodzi o wage to u mnie juz sie ciagnie od paru lat choc przyznam ze jak zaczelam byc z Rafalem to jakos przestalo mi przeszkadzac, ze waze za duzo , nie wiedziec czemu :?: :?: dopiero potem jak uswiadomilam sobie ze waze 76 kg przy 164 to doznalam szoku i wtedy do mnie dotarlo ze musze schudnac dla zdrowka. a jak to bylo u was dziewczyny :?: jak zaczelyscie byc ze swoimi mezami/narzeczonymi/chlopakami czy odchudzalyscie sie dla nich czy moze uwazalyscie ze jak juz macie faceta to po co sie odchudzac?? jestem ciekawa :lol:
-
Ja z moim mężem zaczełam się spotykac w w klasie maturalnej, byłam "normalnej" postury, oczywiscie uważałam się za grubsza :roll: ale wystarczyło że ograniczyłam jedzonko i szybko efekt bylo widać. W wieku 20 lat schudłam do wagi 50kg po prostu sama od siebie, ale wtedy nyłam lacha(mam tylko 158 wzrostu i mocna budowę) a później to tak przybywało po trochu, lecz pracowałam więc i ruch był. 6 lat temu wxielismy slub ja starciłam pracę i dodatkowo to była zima i pierwszy raz w życiu przekroczyłam 6 z przodu dopbilam do wagi 68 kg wtedy tez wróciłam do tabletek antykoncepcyjnych). Pamiętam jak dzisiaj, przyjechała do mnie w odwiedziny koleżanka, która mnie nie widziała jakiś czas i zaniemówiła jak mnie zobaczyla, myślała ze jestem w ciazy, taka baba się ze mnie zrobiła!!! I od tego czasu sie ochudzam, w między czasie urodziłam dziecko i tak sobie chudnę i tyję, chudnę i tyje i mam nadzieję że teraz raz na zawsze :wink: ale mój mąż nigdy mi nie powiedział, że jestem gruba nie dawał mi do zrozumienia zebym się odchudzała itp. kocha mnie całą mnie a nie tylko mje ciało :lol: ale jak zaczynam mu jęczęć jak ato ja jestem gruba, w nic się nie mieszcze itp. to wtedy mówi zebym zaczeła się odchudzać ale zawsze mi podkreśla że to mam robic tylko dla swojego dobrego samopoczucia. Ale jak chociaż troszkę schudnę to się cieszy :wink:
Ale się rozpisałam :shock: