-
Juli, jesz slodycze i miescisz sie w tak malym limicie-800kcal...Nie jest zle...Tymczasem ja mysle o pizzy,kebabie i innych rzeczach...
Jesli chodzi o wakacje to mamy zamiar z narzeczonym poleciec we wrzesniu do Grecjo albo Egiptu...albo ...(last minute)...a Ty??
-
Juli dobra masz na swoje życzenie :P Krzyczę :!: Stop słodyczom jutro :!:
Wiem, jednak jakie to trudne, pozbyć się nałogu jakim są słodycze – to tylko przez nie przytyłam. Byle coś słodkiego, a najlepiej czekoladowego, albo lody z bitą śmietaną do tego ciastka kruche własnej roboty a na to polewa toffi, oh jak sobie przypomnę jak się objadałam tymi różnymi słodkościami to nerwica mnie bierze, bo przecież ile można… zwłaszcza, że widziałam, że tyje to i tak wcinałam je – dlatego niech to będzie przestroga dla wszystkich i żeby w ograniczonych ilościach spożywali tego typu kalorie.
Ale ty Juli jesz w limicie, więc naprawdę nie masz powodu do zmartwień. Pozdrawiam i udanego wieczoru życzę :D
-
My w wakacje planujemy wyskok do Holandii nad morze (na pare dni). Dzis bede wlasnie szukac jakis mozliwosci lokacyjnych. Poza tym mamy zaproszenie do Francji - odwiedziny mojej mamy :? <- przy czym nie wiem czy sie zdecydujemy...
Poza tym nigdy nic nie wiadomo bo moj M ma czasem nagle, niespodziewane pomysly. Z reguly udaje mi sie go sprowadzic na ziemie, no ale tak jak juz powiedzialam: "nigdy nic nie wiadomo"
Grecja, nam tez sie ona marzy. Jest na wysokim miejscu w naszej liscie celow turystycznych :) No ale napewno nie w najblizszym czasie (moje Slonce chce wczesniej zrealizowac "nasz cel turystyczny numero 1"..).
-
Mikowa, ja poprostu jestem chora na punkcie slodyczy. Gdyby nie mialy kalorii to mam wrazenie ze tylko nimi bym sie zywila. I chyba bym jadla, jadla poki bym nie zwymiotowala. Masz racje - to jest nalog. Do wielkanocy szlo mi nawet dobrze z tego co pamietam, a pozniej sie rozbestwilam.. :roll:
-
Hehe
Ja mogę Cię skutecznie nastawić anty-słodyczowo jak się naczytasz tego artykułu
http://www.chatawujatoma.net/candida.php
To jest długi artykuł i nawet zdjęcie jest pod koniec.
To przeczytaj przynajmniej od momentu "Opis przerostu drożdży" i tam będzie o słodyczach i w ogóle o przetworzonej żywności.
-
Dzis:
- czekoladki (205kcal)
- biszkopty (96 kcal)
- ziemniaki (80kcal)
- jajko (120 kcal)
- salami (35 kcal)
- jablko (80 kcal)
- serek (150 kcal)
- kanapka z szynka (120kcal)
Razem: 886kcal
W planie jeszcze nauka – zostalo mi jeszcze 50 slowek przeznaczonych na dzisiaj, troche gramatyki. Pozniej obejrze film i pocwicze zgodnie z umowa.
Augus, artykul rzeczywiscie dlugi, ale z przyjemnoscia go przeczytam (dzis wieczorem). Dziekuje za linka. Mam nadzieje ze pomoze mi sie opamietac :roll:
-
Ja mam podobnie.Moglabym jesc slodycze kilogramami...Do tego pizza,kebab... :roll: :roll: .
W Holandii nigdy nie bylam...tak wiec mile widziane relacje. :D :D . Mi sie marza Hawaje :D :D,ale poki co moge sobie pomarzyc :roll: :roll: .
W Grecji juz raz bylam,wiec chyba wolalabym Egipt. Jesli juz Egipt,to koniecznie kurs nurkowania :D :D .
Milego dnia.
Pozdrawiam.
Tusiaczek.
-
juli - ale piekne plany na wakacje, podobie jak tusssiaczek :) ah aż sie zamarzyło. ja narazie zyje perspektywa studiów i obrony pracy licencjackiej a co do wakacji to nie wiem, jakas praca, albo wyjazd nie wiem - zycie pokaże :wink:
ty do nauki wiec ja tez koncze i sie zabieram za nia :)
pozdrawiam i zycze miłego dnia :)
-
Tusia, a w jakim regionie Grecji bylas? Zadowolona bylas? Zwiedzalas czy typowo odpoczywalas? Czy moze troche jednego, troche drugiego?
Mojemu M sie marzy Dominikana. To tez jest nasz "numero 1".
Ja jak narazie - grzecznie dzis dietkuje. Nawet mnie dzis nie ciagnie do slodyczy.
Mikowa, to sa takie nasze male, kilkudniowe wyskoki. Prawdziwe nasze wakacje letnie przekladamy na rok 2008 lub tez 2009. A co studiujesz?
Wazylam sie dzisiaj. Waga pokazala 55,4kg wiec pozwolilam sobie przesunac tickerka.
Wczoraj cwiczylam:
300 brzuszkow
100 przysiadow
15 min bieganie
-
- pieczywo (200kcal)
- banan (120kcal)
- jogurt (105kcal)
- salami (70 kcal)
- bulka (200kcal)
- parowka (100kcal)
Razem: 795 kcal
Jestem dzis jakas senna. Chyba przez ta pochmurna pogode. Poza tym od poczatku tygodnia sie nie wysypiam, bowiem chodzimy z M pozno spac. Zwiekszylam tez dawke slowek z niemieckiego i to mnie poprostu wykancza. Nie daje rady uczyc sie 120 slowek dzien w dzien. Ta ilosc slowek sprawia, ze jestem tak wykonczona umyslowo ze nie mam juz sily przeczytac gazety, czy zajac sie gramatyka. Nie wiem moze to jakis maly kryzys przechodze. Kryzys chonnosci wiedzy i zmeczenia.
Zaraz nastawie pranie i pojde sie zdrzemnac. Jak wstane to sie poucze; moze bede miala swiezszy umysl i latwiej bedzie wchodzilo do glowy.
Acha, mam w planie tez dzisiaj jeszcze dojesc jakies 100kcal, aby wyszlo 900. Ale poki co nie jestem glodna :roll:
Wogole mialam wieki dylemat co do dzisiejszej salami. Nie wiem ile ma tak naprawde kcal, znalazlam gdzies ze plasterek ma 83kcal :shock: pozniej ze 35kcal :roll: Nie lubie takich nieprecyzyjnosci. Jutro pojawi sie waga kuchenna w sklepie kolo domu, wiec chyba sie w koncu zaopatrze :roll: