Witam, nio troche mało chyba jesz ostatnio...
Jak tam było na kursie?
Miłego dnia!
Witam, nio troche mało chyba jesz ostatnio...
Jak tam było na kursie?
Miłego dnia!
Musze sie przyznac, ze tydzien nie zagladalam na forum... Za sprawa kursu jezykowego moje zycie nabralo „troche” dynamizmu. Wstaje zazwyczaj o 7:30, sniadanie, prysznic, makijaz, ubranie, ostatnie przygotowywanie do zajec, odrabianie cwiczen... Najpozniej o 11:00 wychodze z domu (raz mi sie zdarzylo o 9:30 ale wowczas chcialam jeszcze pochodzic sobie po sklepach). Gdy zostaje mi troche czasu przed kursem to czytam „Code Da Vinci” po francusku. Na kursie liczba osob co chwile sie zmienia... Starzy uczestnicy odchodza, nowi przychodza. Obecnie na kursie mam: Turczynke, Chinke, Uganke(?), Hiszpanke i Hiszpana. Napewno jestem zadowolona z poziomu jesli chodzi o gramatyke. Pozbylam sie tez swego rodzaju blokady zwiazanej z mowieniem... Wczoraj tez dostalismy z moim M zaproszenie od Chinki (Jing) na zabawe „przed – weselna”. Ma to miejsce za dwa tygodnie.. Byc moze, ze sie wybierzemy. Takze do domu wracam po 17:00. Teraz jestem na etapie szycia firanki do kuchni.. Wiec po powrocie do domu szyje na maszynie. Robie w tej dziedzinie pierwsze kroki, ale bardzo sie staram aby wyszlo porzadnie totez dlatego sporo czasu przy tym spedzam. Pozniej znow niemiecki. Z M. spedzamy mniej czasu niz dotychczas i odczuwam to. Nie lubie sie z nim rozstawac i zawsze go ja musze wysc, a on jest w domu, czuje stres i dyskomfort. Pozniej jak przychodze do domu, a mojego Slonca nie ma to smutno mi, i musze sie koniecznie czyms zajac, aby czas zlecial do jego powrotu. Lubie tez patrzec jak sie moj Luby usmiecha i cieszy, gdy podaruje mu chociaz mala karteczke z wyznaniem, albo gdy trafie w jego gusta z jakims innym podarunkiem, albo gdy upieke ciasto a mu smakuje. Lubie czuc, ze jest mu dobrze...
Kupilam sobie ostatnio jeansy; rozmiar 27. Na wadze ostatnim razem znow ujrzalam 53.8kg. Odkad chodze na kursy nie licze zjadanych kalorii... Jest to takie „na oko”... Ale czasem, mimo ze rano staram sie sporo zjesc; wydaje mi sie, ze nie zawsze jest tysiac... Ale musze sie tez pochwalic: dziennie chodze ok. 7 km!!! No chyba ze moj M mnie podwiezie, to wychodzi 4.63 km. Czyli mam nieco ruchu!! I ciesze sie z tego niezmiernie – nie mam juz bolow kregoslupu, poza tym taki szybki marsz jaki sobie dziennie funduje sprawia mi przyjemnosc.
Łał no to faktycznie, sporo sie u Ciebie zmieniło i zycie nabrało tempa, to chyba dobrze, grunt to nie nudzić sie i realizować swoje marzenia.
Forma, jak zycie nabiera tempa (praca, czy jakies zajecie ktore daje satysfakcje) to czlowiek przestaje wreszcie chodzic taki "rozflaczaly"...
Dzis mamy w grupie "Nowego"; podajrze chyba z Nigerii Nie pamietam. Nazywa sie Silvester.
Musze sie przyznac ze walczylam dzis ze swoja chciwoscia i proznoscia Chcialam sobie kupic kolejne spodnie (kolejne w ciagu ostatnich 4 dni), ale sobie powiedzialam "Stop - nie wydaje dzis ani centa" i udalo mi sie Okropna jestem, za duzo bym chciala na raz... Fakt jest okres przecen, ale kobieto glupia OPANUJ SIE
Dzis policzylam ile zjadlam i wyszlo mi 1200kcal... Wszystko za sprawa batonika
Witam, ja znów pojawiam się na forum.
Kurs, no pięknie. Teraz też mi się organizacja dnia zmieni na bardziej intensywną, bo od 13 sierpnia zaczynam staż.
Teraz będę musiała obmyślić co tam brać ze sobą, aby zjeść przez te 8 godzin.
Początki bywają trudne, albo bolesne, dziś mamie pierwszy raz stawiałam bańki i normalnie mogło lepiej wyjść, ale jakoś się przemogłam i teraz się tak nie będę bać, aby kolejny raz to zrobić.
Ja jem około 1300 kalorii dziennie. 1000 to dla mnie za mało, czuje sie słabo i nie moge sie na iczym skupic...
Skąd ja to znam jak sie wkrece w zakupy to przestać nie mogę... uwielbiam nowe ciuszki
Super że masz możliwość poznania tyle nowych ludzi no i kultur, fajniutko :]
Witaj juli!!.
Ciesze sie ze Twoje zycie nabralo tempa i nie siedzisz tylko w domku....Gratuluje zaliczenia testu.Calkiem niezle.
Widze ze masz bardzo zroznicowana grupe....Swietnie!!.
Pisalas ze juz po raz drugi zmienisz kraj.Gdzie wczesniej mieszkalas?.
Milego dnia!!.
Pozdrawiam.
Dziejsze jedzenie:
-corny (100kcal)
-tost z serem (250kcal)
-kanapki (330kcal)
-4 pierniki rosyjskie (200kcal)
-2 kostki czekolady (60kcal)
Razem: 940kcal
Musze jednak wrocic do dosc skrupulatnego liczenia kalorii, gdyz dzis na wadze zobaczylam 53,6kg (czyli waga ciagle po malu spada) i nie wiedzac ile dziennie pochlaniam trudno mi powiedziec z czego ten spadek wynika. A nie lubie tkwic w niewiadomej, szczegolnie jesli chodzi o moje cialo.
Chcialam dzis o mojej wadze porozmawiac z moim M, ale tylko dostalam za nia zjeby. Takze tak jak myslalam lepiej bylo tematu nie podejmowac... Idac 7km szybkim krokiem ciekawe ile sie spala kcal?
Dzis wracajac do domu zachaczylam o sklep rosyjski i kupilam tam ichnie pierniki. Pomyslalam, ze w domu nic slodkiego poza cukrem sie nie znajdzie i sie skusilam... Przychodze do domu a tam moj M kupil ogromna czekolade milke i cukierki... I znow uleglam pokusie...
Dzis na kursie przez dlugi czas byly tylko dwie osoby (liczac lacznie ze mna). Jak wiadomo mi to na reke. Pozniej po ponad pol godzinie doszla trzecia. Dobrze sie pracuje w takiej dwu-,trzypsobowej grupie.
Na jutro musze jeszcze cwiczenia zrobic. Jutro bedziemy miec dyktando.. Smiac mi sie chce. Dyktando z tekstu ktory znamy...
Augus, nareszcie sie pojawilas na forum A jaki to staz bedziesz robic? Ciekawa jestem jak bedzie wygladalo Twoje jedzenie... Czy bedziesz omijala obiady i tylko na suchym „prowiancie” caly dzien, czy bedziesz bardziej rozgarnieta jak ja...
Forma, a ile masz wzrostu? Odnosnie zakupow, to wczoraj sie z moim M smialam ze bedzie musial zablokowac mi konto, albo jakis limit tygodniowy wprowadzic.. I zastanawialismy sie co to bedzie jak zaczne pracowac... Choc powiem Ci, ze czasem mam nawet takie wyrzuty sumienia ze sobie kupilam... Mysle, ze nie zasluguje, ze to, ze tamto i momentalnie jakies przygnebienie mnie dopada. Mysle, ze gdybym pracowala, to moglabym sobie pozwolic, a jak nie pracuje to nie zasluguje..
Tusia, dzieki kursowi powoli nabieram wiary w swoje umiejetnosci jezykowe i nawet zaczelam myslec o pracy... Otoz jedna osoba z kursu, z zawodu lekarka, z takimi samymi umiejetnosciami niemieckiego jak ja - wlasnie zaczela prace, i to w swoim zawodzie – ten fakt dodaje mi odwagi.
Wczesniej mieszkalam we Francji.
Hej Juli,
wg zestawienia spacer w umiarkowanym tempie to spalone 110 kal na 1 h.
Mam jakies 168-170 cm... nie wiem dokladnie, za kazdym razem inaczej wychodzi jak sie mierze :]
Skąd masz pieniążki na zakupy jak nie pracujesz?
Mój synek dostał ostatnio bombonierke z ukrainy, zjadlam 1 cukierka był pyszny taka czekoladka ala ptacie mleczko z karmelem...
2 kostki czekolady nie maja wiecej jak 50 kalorii...
Tak sie zastanawiam nie powinnas sie zdrowiej odzywiac? Miescisz sie w limicie 1000 kalorii ale właściwie to z tego jedzenia Twój organizm nie ma za wiele pozytku, gdzie owoce, warzywa itd...?
Nie boisz sie że możesz wpaść w jaką anemie?
Spożywane posiłki powinny być jak najbardziej urozmaicone. Należy pamiętać, aby w naszym jadłospisie znalazły się produkty zbożowe (pieczywo ciemne, płatki, kasze, makarony), produkty mleczne - niskotłuszczowe (mleko, ser biały, jogurty, kefiry), produkty wysokobiałkowe (ryby, drób, mięso) oraz warzywa i owoce.
Gdybys miala ochote wiecej poczytac: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Forma, ja "spaceruje" w tempie odrzutowca, jest tego 1godz 10min. Czyli taki prawdziwy PowerWalk.
Co do czekolady Milki XXL, to jedna jej kostka wyglada jak takie dwie normalne.. Wiec mozna by bylo nawet policzyc ze jedna kostka tejze milki ma 40kcal..
Chodzi mi dokladnie o taka Milke jak zdjecie ponizej tylko, ze zwykla - mleczna:
Nie ma sie czym chwalic, ale przed anemia i wszelkimi oslabieniami bronie sie lykajac witaminy w tabletkach i musujace... Pisalam nawet dawno temu u mnie na watku sklad tych witamin..wiem ze bez witamin poprostu b. zle bym sie czula..
Co nalezy jesc to wiem... Niestety okropnie u mnie z praktyka.. Prawde mowiac, rano przed wyjsciem to nie mam zbytnio czasu aby sobie cos zdrowego przyrzadzic.. A gdy wracam, jest juz dla mnie nieco za pozno na jedzenie. Poza tym nie widze sie z widelcem, wcinajaca salate w przerwie kursu... Moze moja glupota, ale...
Zakładki