czesc :)
trzymam kciuki za postanowienia noworoczne
pochwal sie niektórymi :)
ja nie robię zadnych
wciąż cos w sobie tresuję, nie ma sensu zaczynać od pierwszego, bo do następnego pierwszego strasznie daleko :)
Wersja do druku
czesc :)
trzymam kciuki za postanowienia noworoczne
pochwal sie niektórymi :)
ja nie robię zadnych
wciąż cos w sobie tresuję, nie ma sensu zaczynać od pierwszego, bo do następnego pierwszego strasznie daleko :)
Postanowienia postanowieniami, wiadomo oczywi
Postanowienia postanowieniami, wiadomo oczywi
Postanowienia postanowieniami, wiadomo oczywiscie, ze bedziemy sprawdzac i mobilizowac, ale najwazniejsze, czego Ci zycze w nowym roku, to zebys
BYLA SZCZESLIWA!!!
Buziale
Rejazz - sciskam Was noworocznie :D I zycze jak najwiecej zapalu :D
Pewnie, ze sie w tym roku spotkamy :D w pierwszej polowie roku (mysle, ze gdzies w okolicy Swiat Wielkanocnych, lub krotko po) jade do Polski :wink: :wink: :wink:
Daj koniecznie znac, jak sie rozwiaze sprawa z pilnowaniem dzieci :) Mam nadzieje, ze wypali! Trzymam kciuki!
Buziaki!!!!! :)
No to chyba mam już pierwszy dzień diety za sobą. Jeszcze dwa dni męczarni a potem będzie już z górki ;) Samopoczucie w porządku, nie robiłam dzisiaj nic ciekawego poza porządkami... chlebek się piecze i za 40 minut będzie gotowy, więc jeszcze poczekamy nim pójdziemy spać..
Na wadze dziś rano było 70,8 kg, niefajnie. Jedzenie:
- bułeczka z białym serkiem i dżemem i wędliną, do tego chrupkie pieczywo z milchmädchen, pomidorki
- jogurt
- grießbrei
- dwie duże szklanki brühe
Nie mam dziś sił żeby się zastanowić, jak to wszystko się nazywa po naszemu, najważniejsze, że kalorii było tyle ile potrzeba, czyli niecały tysiaczek :D :D :D
Boję się tylko, że jak Andie pójdzie jutro do pracy a ja zostanę sama w domu, to już przestanę mieć tyle silnej woli - w lodówce wciąż są moje ulubione makówki od mamy Andiego i ciasto czekoladowe... reszta już mniej kusi, ale świadomość, że mamy pełno pierników, czekolady..... nie jest łatwa do zniesienia :P :P :P :P :P Ale będę najwyżej co chwilę użalać się na forum ale nie ruszę jutro słodyczy i niezdrowego jedzenia. Dla własnego dobra i dobrego samopoczucia :-)
Muszę tylko jeszcze Andiego poprosić, żebyśmy przestawili orbitrek.. bo ustawiliśmy tak moje nowe biurko, że nie da się na nim pedałować - musimy go z powrotem wytargać do arbeitszimmer... wcześniej go stamtąd zabraliśmy, bo tutaj jest telewizor i się milej pedałuje... ale tymczasowo mamy drugi telewizor od rodziców Andiego, bo go zabrali na zimę z działki i teraz tam też można oglądać tv do woli i pedałować w siną dal ;-)
No i mam też takie mini-solarium do opalania twarzy, mam nadzieję, że w końcu przestanę być takim bladziochem, muszę tylko pilnować systematyczności pod tym względem..
To do jutra, dziękuję jeszcze raz za życzenia :)
Fajnie, ze do na wróciłać - trzymaj się
:shock: :shock: :shock:
jak działa i wygląda takie solarium
TRZYMAM KCIUKI ZA SILNA WOLĘ
Hej, ja też mam takie solarium do twarzy, ale w ogóle go nie używam, bo już nie opalam twarzy :?
Robią mi się od słońca i solarium przebarwienia na twarzy, więc stoi ...
Ja mam Philipsa, a Ty :?: :P :P
hej Rajazz ;)
super, ze znow z nami, tzn niedobrze, ze kg wiecej, ale fajnie, ze na forum piszesz :)
mam nadzieje, ze z postanowien wszystko zrobisz w tym roku ;) :D:D
Wczoraj też dzielnie wytrzymałam i kaloriowo zatrzymałam się tuż przed tysiaczkiem... a mimo to waga nadal ani drgnie :evil: Za to ja mam drgawki jak widzę na niej 71,1 kg ale sama sobie jestem winna...
Po USG tarczycy lekarz który mi je robił, powiedział żebym zbadała sobie jeszcze raz TSH - od września mogło się sporo zmienić i najprawdopodobniej potrzebuję większej dawki leku.. Nie zdążyłam już tego zrobić w Polsce a tutaj nie mam pojęcia gdzie da się oddać krew do takiego badania.... tu wszyscy badania robią w ramach ubezpieczenia.. nie wiem nawet gdzie się dowiedzieć, czy coś takiego istnieje i czy to drogie bardzo :roll: :roll: W Polsce będę na początku lutego na 2-3 dni i pewno wtedy dopiero zbadam krew, mam nadzieję że zdążę. A wizytę u lekarza mam dopiero 31.03, wcześniej nie było wolnych terminów :( :( :( :( :( Boję się, że od tego tyję.. ale nie chcę się tłumaczyć, nawet jeśli nie będę chudła, to chcę się trzymać diety, w końcu chcę nie tylko schudnąć ale też nauczyć się zdrowo odżywiać i nie obżerać.
Kasiu, moje solarium też jest Phillipsa, a dla Ani zdjęcie, coby wiedziała co mam na myśli. Mam dokładnie coś takiego:
http://www.redcoon.de/res/shop/catal...00/B128301.jpg
Moja skóra na szczęście dobrze reaguje na takie luksusy, a na zwykłe solarium też bardzo chcę pójść. Ciągle mi brakuje odwagi żeby to zrobić tu w Berlinie, ale uznałam wycieczkę na solarium za wyzwanie przyszłego tygodnia. Najtrudniejszy pierwszy krok :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
A teraz wracam do nauki, egzaminy coraz bliżej :roll:
ups badania - ty w Berlinie a ja na miejscu nie moge do laryngologa trafić - czegos mam gabinet nie po drodze
Rejazzku, mam dokładnie takie samo solarium :P :P :P
Co do TSH, to ja w zeszłym roku miałam 2 czy 3 razy zwiększaną dawkę Letroxu, wpadłam w niedoczynność, potem okazało się po jakimś czasie, że TSH spadło dużo poniżej normy i już 2 razy miałam obniżaną dawkę, bo wpadłam w nadczynność :twisted: ... i wciąż mam za niskie :( :(
Teraz mam zrobić TSH w lutym, bo wtedy będę miała kolejną wizytę kontrolną i zobaczymy, czy ostatnie zmniejszenie dawki coś dało :?
Niestety tak to jest, do końca życia muszę badać co jakiś czas TSH, żeby wiedzieć, czy dawka leku jest dobra, bo organizm w różnych okresach życia może różnie reagować ... raz trzeba będzie zmniejszać a raz zwiększać ....
Strasznie to upierdliwe a w Polsce przysługuje bezpłatnie tylko 1 badanie TSH w roku a ja powinnam je sprawdzać 3-4 razy w roku :(
Dobrze, że tych innych badań nie trzeba tak często powtarzać jak TSH bo bym się chyba nie wypłaciła :? :? TSH na szczęście 'tylko' 16 zł.. Ja mam cały czas niedoczynność (chorobę Hashimoto) i ostatnio na USG okazało się, że mam jeszcze jakiś guzek, ale dopiero na wizycie w marcu lekarz stwierdzi, czy jest potrzeba robienia biopsji, czy nie.. Tak czy siak mnie też branie leków czeka do końca życia - inaczej będę opuchnięta i gruba jak balon, dosłownie tak mi lekarz ostatnio powiedział :roll: :roll: :roll: :roll: Na razie biorę małą dawkę leku, tylko 50mg, ale do tego jeszcze 100mg leku na depresję i pigułki antykoncepcyjne... i każdego dnia muszę o tym wszystkim pamiętać i strasznie mnie to męczy. Mam nadzieję, że z depresji w końcu wyjdę, a i pigułki anty kiedyś odstawię jak z tarczycą będzie wszystko ok, bo wtedy bobas nie byłby aż takim zmartwieniem ;) :P :P
Dzisiaj się znów trochę poopalałam, zjadłam 1002 kcal, a od 18 chodzę w kółko i marudzę, żem głodna. Jeszcze zrobiłam Andiemu ziemniaki curry i pachniało w całym domu a mi ślinka cieknie. Nie mają wiele kalorii ale przecież nie mogłam jeść o 23, no jak to ;) Wstawiłam też chlebek do pieczenia, za 30 minut będzie gotowy i teraz bezczelnie pachnie na cały dom :) Zwłaszcza że jest w nim 100g suszonych pomidorów i w tych ciepłotach wydają z siebie nieziemski zapach...
Jeszcze przed chwilą byłam wręcz zła z głodu i Andiemu się chyba udzieliło nieco :roll: :oops: :oops: Bo z pięć razy mówiłam, żebym mi przyniósł trochę makówek z lodówki :P Ale się nie dał i nie przyniósł i ja też nic nie tknęłam, tylko zrobiłam sobie herbatę i weszłam na forum, jakoś mi minie czas przed snem... bo kładziemy się dopiero za jakąś godzinkę.
Aha, no i poorbitrekowałam dzisiaj pół godziny i zrobiłam pierwszy dzień takiego 4-tygodniowego cyklu ćwiczeń z książki "8 minut wystarczy" - ciekawe jakie będą efekty :P Dzisiaj robiłam ćwiczenia na uda i pośladki i nawet coś czuję :D :D
No, koniec marudzenia, idę poczytać co tam u was :) W końcu jestem ze wszystkimi na bieżąco to muszę dbać o to, żeby nie zostać w tyle :D
No właśnie nie zostawaj w tyle i ni gub się nam.
Witam:)).
Podoba mi sie to solarium.Kiedys chcialam je kupic ale zastanawialam sie jaki bedzie efekt opalania,(buzia,szyja sie opala a co zreszta??).Jak to wlasciwie jest.
Hm??.
Widze ze Andie pomaga Ci w dietce.Moja polowa czasami tez mnie 'stopuje':)).
Pozdrawiam.
Rejazzku, ja też biorę codziennie leki, o których muszę pamiętać i też mnie to męczy ...
Oprócz Letroxu na tarczycę (ja mam chorobę Gravesa-Basedowa) w ilości 150 mg dziennie (aż!), znowu biorę Efectin i jeszcze Lanzul na żołądek :? :?
Letrox wiadomo, do końca życia na czczo a Efectin na noc w trakcie jedzenia.
Efectin zaczęłam brać znowu 3 tygodnie, bo znowu mi się ze snem pogorszyło i ogólnie nastrój też, więc zdecydowałyśmy z moją lekarką, żeby brać Efectin ...
Boję się nawrotu głębokiej depresji, jaką kiedyś przeżywałam ...
Fajnie, że poćwiczyłaś! :P :P
Miłego piątku :) :) i udanego weekendu Rejazzku :P
http://www.zwani.com/graphics/weekend/images/3.gif
Jejku, dziewczyny, przytulam Was mocno za te problemy z tarczycą. Ja też mam nie za wesoło z tym narządem i znam z autopsji, jak długo trzeba czekać na lekarza i te badania...
Zdziwiło mnie jednak, że bezpłatnie przysługuje tylko 1 bedanie TSH w roku. Pamiętam, że 2 lata temu badałam sie w Polsce praktycznie co 2 miesiace i nic nie placilam. Czyżby przepisy sie zmienily? Chodzilam do przychodni na Chmielną w W-wie i bylam zadowolona. Moze to zalezy od lekarza?
Aimko, w przychodni internista powiedział, że przy niedoczynności/nadczynności tarczycy przysługuje mi tylko 1 bezpłatne badanie TSH w roku.
Na częstsze nie chciał dać skierowania, więc resztę robię prywatnie :? :? :?
A w poradni radioizotopowej w szpitalu na Banacha (jestem z Warszawy), gdzie mam swoją lekarkę od tarczycy, bezpłatne badania przysługują tylko przez rok od podania jodu radioaktywnego na tarczycę (ja taki miałam podany) a po roku też można zrobić badania w szpitalu, ale musisz płacić :twisted: Ja jestem już 3 lata po jodzie, więc muszę za wszystko płacić!
Rejazz, a gdzie Ty robisz prywatnie TSH za 16 zł???? Ja płacę 26 zł :evil: :twisted:
Kasiu pewno Ciebie to nie ucieszy, ale u mnie w Legionowie tyle kosztuje zbadanie TSH - i w prywatnej i w państwowej przychodni bez skierowania zawsze płacę 16 zł.. aż z ciekawości spytam przy najbliższej wizycie w Alvicie, ile kosztuje u nich (póki co TSH miałam tam za darmo). W sumie nie wiem jak jest z tymi skierowaniami, mój lekarz mówił mi to nieco inaczej, tzn. że może wydać tylko jedno skierowanie na bezpłatne badanie przy jednej wizycie, tzn. za pierwszym razem dał mi na różne badania krwi, potem na usg, potem na przykład znowu na badanie krwi i tak dalej, ale gdyby chciał dać dwa skierowania naraz to nie ma szans..
W ogóle to mi się upiekło, bo byłam ostatnio na wizycie we wrześniu i zapisałam się na pierwszy możliwy termin USG (18.12). W grudniu nie miałam ubezpieczenia i myślałam, że będę musiała zapłacić, a pani mi powiedziała, że skoro skierowanie było wystawione wtedy kiedy miałam ubezpieczenie, to mogę zrobić badanie w ramach funduszu :D :D
Nic to, znów przyczłapałam na forum a miałam się uczyć.... a do tej pory wstawiłam dwa prania, zmywanie, uprasowałam poprzednie pranie, posprzątałam po śniadaniu, wyszorowałam dwie patelnie, odkurzyłam pokój, podlałam kwiatki, umyłam kuchenkę i espressomaschine..... i już mamy 16 :shock: :shock:
Zadzwonił dziś do mnie tata dzieci, którymi miałam się teraz od stycznia zajmować i powiedział, że mała jest chora i że odezwą się w niedzielę wieczorem... niby dobrze, bo do poniedziałku mam sporo nauki i zimno jest i chętnie w domu zostanę, ale z kasą krucho i by się przydało małe co nieco... :roll: :roll: :roll:
Sorry, że tak ciągnę ten temat u Ciebie :wink: ale moja lekarka mi wyraźnie powiedziała, że przy mojej chorobie może mi dać tylko jedno skierowanie na TSH w roku :roll: :roll:
Ale już niedługo będę ją miała gdzieś, bo się zapisałam do Lux-Medu, jako małżonka mojego męża, któremu firma opłaca leczenie.
Będę płacić wprawdzie 40 zł miesięcznie, ale będę miała dostęp do bardzo wielu różnych specjalistów i badań :P
Załatwię dermatologa, ginekologa, internistę i okulistę i już :wink:
Super! Moja sąsiadka tam się leczy (też z pracy jej przysługuje ubezpieczenie) i jest bardzo zadowolona :) Nigdy długo nie czeka na wizyty, chwali sobie lekarzy.. no i nawet jak miała operację to nie było problemu z robieniem dwa razy tomografii z kontrastem, za którą gdzie indziej musiała by płacić po 300+120 zł.. Więc dobry wybór :) No i mają bodajże trzy kliniki w Warszawie, więc dojazd wygodny..
Tak się zastanawiam, jak to jest z tymi badaniami... moja siostra miała tą samą chorobę co Ty, Kasiu i miała niestety operację w szpitalu bielańskim.. badania robi do tej pory i za wszystkie musi płacić. Mój tata też miał nadczynność, tylko leczoną jodem i teraz jak jeździ na badania do szpitala bielańskiego to wszystko ma bezpłatnie, ale to może właśnie dlatego, że dopiero za miesiąc minie u niego rok od podania jodu. Ale tak mu się udało, że od trzech miesięcy już nawet nie musi brać żadnych hormonów.. Tak samo moja siostra (za to ma bliznę "uśmiech Czarnobyla" na szyi..) Tylko ja się wyłamałam i mam niedoczynność a na to nie ma leku.. mam nadzieję, że guzek po biopsji okaże się niezłośliwy i na samym braniu hormonów się skończy :roll: :roll: :roll:
Rejazzku, ja też się cieszę, że w końcu będę miała dostęp do Lux-Medu :P
Mój mąż też tam miał kilka bardzo drogich badań i ma szybki dostęp do lekarzy.
Uważam, że 40 zł, jakie ja będę musiała płacić (bo za niego płaci firma), to nie tak dużo :wink:
Ja też miałam nadczynność przeleczoną jodem, co zakończyło się niedoczynnością i właśnie dlatego biorę Letrox, bo moja tarczyca została zniszczona celowo jodem i nie wytwarza już żadnych hormonów, dlatego muszę do końca życia brać sztuczne .... więc jest lek na niedoczynność!
Właśnie dlatego niedoczynność jest prostsza od leczenia nadczynności, bo wystarczy podać syntetyczną tyroksynę w odpowiedniej dawce a przy nadczynności można tylko inwazyjnie leczyć, czyli albo jod albo operacja :roll:
.... dlaczego piszesz, że na niedoczynność nie ma leku? :roll: Pytam bardzo poważnie, bo nie bardzo rozumiem :roll:
Jeszcze coś napiszę, bo mi się przypomniało :)
Śniło mi się dzisiaj albowiem że byłam u lekarza. Andie szedł ze mną do jakiejś kliniki (nieznanej mi raczej) i w recepcji pani wypisała mi skierowanie do psychologa, na którym widniały dwa nazwiska. Jedno to był jakiś pan a pod jego nazwiskiem było napisane w nawiasie (zboczeniec). Drugie nazwisko to pani Magdalena Górna, gabinet 206. Szliśmy sobie korytarzem i na szczęście najpierw minęliśmy pokój numer 206, więc się ucieszyłam, że idę do mojej imienniczki a nie do pana zboczeńca. Andie został pod gabinetem, a ja weszłam do środka. Były tam dwie panie, jakaś pielęgniarka no i ta moja pani psycholog M. Górna. Pani psycholog była dośc gruba, ale wyglądała sympatycznie. Spytała co mi dolega i ja jej opowiadałam, opowiadałam a ona tak się wierciła i patrzyła na zegarek i ta druga pani też i się okazało, że zaraz jest pora obiadowa i one chcą iść na kotleta. No ale że mam mówić dalej. No to mówiłam, mówiłam, pani dalej chyba mnie nie słuchała a potem powiedziała, że właściwie to ona na to nic mi nie pomoże, bo ona się zajmuje zboczeniami i jest młoda i dopiero się uczy i z takimi problemami jak ja nie ma doświadczenia. Po czym zabrała się z tą drugą i poszły jeść kotlety.
A ja zostałam sama w gabinecie, przyszedł do mnie Andie i mnie przytulił a ja mu się wypłakałam, że co to za głupia baba i że nic nie rozumiała i tak mu opowiadałam aż ta baba przyszła. Z talerzem kotletów. Spytała się, co ja jeszcze tutaj robię i że mam sobie iść bo już jest po wizycie.
Koniec snu ;)
----------------
A co do tej niedoczynności, to źle się wyraziłam tylko, bo w sumie chciałam napisać to samo, co Ty :) Chodziło mi o to, że nie ma leku którym dałoby się zupełnie wyleczyć niedoczynność, tylko już do końca życia trzeba łykać hormony.. Moja choroba Hashimoto polega właśnie na tym, że organizm wytwarza przeciwciała, które niszczą hormony wytwarzane przez tarczycę i dlatego muszę brać sztuczne.. tylko to jest tak, że organizm po jakimś czasie się przyzwyczaił do tego, że biorę dodatkowe hormony i wytwarza więcej przeciwciał, więc powinnam brać większą dawkę leku zapewne.. ech, skomplikowane, najważniejsze, że się leczymy :)
:lol: :lol: :lol: :lol:
Sen pierwsza klasa :lol: :lol:
A jakie to były kotlety? :lol: :lol: :lol:
Oj, ja też miewam takie sny, ależ nasza podświadomość potrafi pracować :wink:
Tak, tak, już oczywiście rozumiem, co napisałaś :wink:
No tak, moja i Twoja choroba nie są wyleczalne, no ale dobrze, że są leki, które pozwalają nam żyć, bo bez tarczycy się nie da żyć niestety :wink: :wink:
A wiesz, że zanim mnie zdiagnozowano tyreolog podejrzewał u mnie Hashimoto? też miałam robione przeciwciała, ale wykluczyły Hashimoto :wink:
... zobacz, jakie nasze choroby są dźwięczne: Hashimoto i Graves-Basedow :lol: :lol: :lol:
Magus! ty skubancu - Ty mnie atakuj gdzies na maila, jak nie wiesz czegos o lekarzach tu idt... tylko nie mysl, ze sie narzucasz czy cos...ja wiem jak to bylo, jak tu przyjechalam i nie mialam kogo o nic spytac :( ...pytaj pytaj!!!!! PROSZE CIE :)
z badaniami jest tutaj tak, ze jak nie masz ubezpieczenia, idziesz normalnie do lekarza, do jakiego chcesz (znajdz sobie jakiegos na necie, zadzwon i umow termin. czasami mozna tez to zrobic przez formularz online).
Przychodzisz, w "recepcji" mowiesz, ze masz termin o tej i o tej. Pani Cie pyta czy juz bylas u nich, mowisz ze nie. Pani Cie prosi o Twoje dane i karte ubezpieczeniowa. Mowisz, ze nie jestes ubezpieczona.
Idziesz do lekarza i koniec.
Po jakichs 3 dniach dostajesz do skrzynki na listy rachunek za wizyte z numerem konta, na ktore masz przelac naleznosc.
Czytalam ze badania TSH kosztuje do 30 euro, ale bierz poprawke na to, ze to koszt samego badania. Do tego dochodzi koszt wizyty, porady lekarskiej itd...Moze byc z 60-80 ero razem...chyba. Mozesz pokopac na necie, powinny byc jakies ceny w Berlinie
:roll: :roll: :roll: :roll: :roll:
Trzymam kciuki slonce moje :) I ucz sie do egzaminow :twisted: :lol: :lol: :lol: W kocnu musimy miec jakis pretekst do picia, jak sie spotkamy :lol:
hej Rejazz :)
a wiesz co mi sie ostatnio snilo? ze bylam w Indiach :) i ze musialam isc szybko na jakies zakupy bo sie strasznie z tlumu wybijalam w moich ubraniach i cala noc sie z tym meczylam, ze jeszcze nie mam indyjskiego wdzianka :)
he j Madziu
widzę, że zagościłaś na forum na dobre
bardzo się cieszę
teraz już wszystko będzie jak zawsze
mimo Twojej niedoczynności
tego jestem pewna :lol:
jeszcze ja się troszkę wdrożę i znowu będziemy wymiatac te wstrętne kilogramy
pozdrawiam
c.
Ależ pewnie, że wszystko będzie jak zawsze. Będzie dobrze, dziewczynki...
Słodkich snów,
Magda, weź mi powiedz jedną rzecz: jak zmienić temat swojego wątku? Bo ja jakaś głupia w tej materii. A to "wreszcie" w tytule już mi niepotrzebne :D
Buziaczki! Nie śpij za długo. Mi się ostatnio gołe baby śniły :oops:
czesc
niezle przprawy przez tych lekarzy!!
Kasiu, Tobie gratuluję Lux Medu
poczujesz co to znaczy byc dobrze leczoną!
Magda,
moze Ty tez poszukaj jakiejs przychodni
i ewentualnej pracy (innej niz baby sitter?)
co jest Rejazz? mialas wpadac czesciej :)
No właśnie :roll:
Już jestem :lol: :lol: :lol:
Jak to zwykle na moich studiach, miałam przed poniedziałkiem więcej roboty, bo zostawiłam wszystko na ostatnią chwilę.. :roll: :roll: W niedzielę było bez liczenia kalorii (ale i bez obżarstwa), poza tym trzymam się w normie i próbuję przyzwyczaić się do ćwiczeń. Po tygodniu moja waga wygląda już lepiej, a szóstka na początku znowu na stałe zagościła.
Za godzinkę jadę do mojej 'rodzinki' - dzisiaj jeszcze nie pracuję za eura, ale spotykam się z ojcem dzieciaków i idziemy po małą do kita a potem po syna do szkoły (syna jeszcze nie poznałam, ciekawe czy mnie polubi, bo mała oswoiła się ze mną po pięciu minutach ostatnio :lol:). Później wracamy do nich do domu i będę spędzać z nimi 'typowy' wieczór, żebym wiedziała jak to ma wyglądać, jak zostanę z dzieciakami sama (pewno od przyszłego tygodnia). Zejdzie się pewno do 20, bo wtedy podobno chodzą spać.. a o 20 idę do Andiego pod pracę - fajnie, bo to jakieś 10 minut albo i mniej piechotką od domu tych dzieciaków - i wracamy razem do domu. Albo nie do domu, tylko jeszcze do naszej ulubionej knajpki na obiad, bo nam się marzy tamtejsze jedzonko :D :D
na obiad o 20? :lol:
ale fajnie, ze tak chca Ci wszystko pokazac, a nie, ze od razu masz isc i sie zajmowac dziecmi, ktorych nie znasz i nie wiesz co robic.. :P
a Ty stydudiujesz te informatyke czy elektronike? ;)
No i fajnie :D :D
Ja często zjadam obiad o 20.00 :lol: :lol:
Rejazz, gratuluję "6" z przodu :) :) :) :)
Wreszcie, Rejazz!! :P Tęskniłyśmy!
Gratuluje szósteczki z przodu. Tak trzymać!
Że CO niby studiujesz?!!!!?!!!!
a co w tej knajpce daja? :wink: :wink: w brzuchu mi zaburczalo :wink: :wink: :wink:
Mam nadzieje, ze z dzieciakami poukladacie sobie zycie i jestem pewna ze Cie polubia w mig :D :D :D :D :D
Widze, ze machine uruchomilas 8) 8) 8) 8)
i jak Ci życie mija? miło z dzieciakami i Andiem? i dietką i orbim? :D :lol:
Rejazz ma rodzinne życie, z Andiem i dzieciakami :lol: Nie to co my, corsi, tylko w kompa się wślipiamy :roll:
a tak na poważnie: Rejazz!!! Wracaj!!! Ale już!