no i jak bylo? ;)
Wersja do druku
no i jak bylo? ;)
cześć Madziu
jestem z Tobą
też przechodzę kryzys
i łączę się z Tobą w bólu istnienia w diecie czy bez
mój tickerek na pewno nie jest aktualny ale boję się stanąć na wadze
trzymam kciuki za Ciebie i siebie żebyśmy w końcu odnalazły się w tej niesprzyjającej rzeczywistości
buziaki
c.
Jak było...
Niedziela - rano jajecznica, potem wizyta w McDo ale w przeciwieństwie do koleżanek zjadłam sałatkę i popiłam colą light.. potem długo długo byłam głodna i dlatego po przyjeździe do siostry zjadłam jeszcze kilka placków z jabłkiem i trochę sałatki ryżowo-ananasowo-serowo-jakiejśtam ;)
Poniedziałek - nie było konkretnego śniadania, skupiłam się na zjadaniu pozostałości kanapek po siostrzeńcu. Potem upiekliśmy razem ciasto jogurtowe (dla mnie to coś jak samobójstwo było) i zjadłam go nieco za dużo. Na obiad barszcz i kawałek pizzy a na kolację jedna kanapka.
Niby nie było tego strasznie dużo, ale dziś rano na wadze 70,4 kg... Boli mnie to, źle się czuję z tą cholerną siódemką na przodzie, wstyd się przyznać Andiemu, że tak zawaliłam sprawę... toć już miałam 5 kg mniej!!! :( :( :(
Dzisiaj wróciłam do domu z samego rana, jeszcze nic nie jadłam... Będę liczyć kalorie, inaczej nie mam szans. No i odkurzę dzisiaj orbitreka.
Jeszcze cytat z mojego siostrzeńca Filipka:
F: Ciociu, jesteś trochę grubaskiem.
Następnego dnia:
F: Ciociu Magdo, kocham Cię, jesteś piękna!
M: No ale jak to, przecież wczoraj mówiłeś, że jestem grubaskiem.
F: No tak, jesteś grubaskiem, ale przecież pięknym :lol: :lol: :lol: :lol: :shock: :shock:
Muszę wspominać te słowa przed kolejną wizytą w lodówce. Nie jestem kosz na śmieci, żeby wrzucać w siebie co popadnie i bez umiaru... :roll: :roll: :roll: :roll:
Caroll i jak tam, udało Ci się dzisiaj wrócić na dobrą drogę?
To jest z każdym dniem trudniejsze... i wyrzuty sumienia coraz większe :? :? :? :roll: :roll: :( :(
hej Ciociu Magdo :)
słodkiego masz tego siostrzenca :) hahaha
do diety ciezko wrocic sama to wiem najlepiej, dlatego nawet jak sa gorsze dni to nie wolno ich tak na maksa zawalac tylko dalej ciagnac te diete i ciagnac :D
juz jestes w domu czyli w Berlinie?
Nie zawalilas sprawy, nie placz, Andie zrozumie i bedzie pomagal a nie kusil :)
odkurz orbiego i ucałuj Filipka
co dzień rano stawaj przed lustrem i powtarzaj sobie
ze JESTEŚ PIĘKNA :)
(bo jesteś!)
ja ostatnio w macdo bywam często (bo pracuję tuż obok) na kawie
duze latte nałogowo ostatnio................. :)
hej Madziu
czuje się rozczulona tym Twoim siostrzeńcem
w ogóle dzieci są boskie (wiem to z autopsji)
moja Ela dzis mi powiedziała w trkcie jak pokrzykiwałam na Julkę, że jestem najfajniejszą mamą jaką zna i jestem i tak bardzo do Julki cierpliwa (przeżyłam szok i powiedziałam, że właśnie moja cierpliwość sie skończyła) :lol:
u mnie dietkowo pomału lepiej czego i Tobie życzę
c.
Magda, bierz sie w garsc! Z kazdym dniem bedzie coraz gorzej...no przeciez sama wiesz :roll: :roll: :roll: :roll: Teraz jest juz calkowicie do bani, bo swieta, Sylwester i w dodatku jestes w Polsce......najgorsze warunki do odchudzania jakie znam, ale moze wlasnie dlatego pokaz sobie samej (i nam? ), ze co...ZE TY NIE DASZ RADY??? 8) :roll:
Poogladaj sobie te zdjecia. Nawet jesli to "tylko" 5 kg, to roznica kolosalna...w glowie rowniez. Ja w Portugalii poczulam juz ciasne spodnie i wiem jak sie czlowiek zaczyna wtedy zaslaniac i czuc kiepskawo...po cholere nam to znowu?
Bierz się w garść, dasz radę przecież :)
Witaj Rejazku.
Powiem tak....Glowa do gory.Rozumiem Twoja zlosc....bo ja tez mialam jakis czas temu na wadze 66kg a teraz....sama widzisz....Teraz walcze z jojo i poki co dobrze mi idzie.
Powodzenia.
I ja trzymam kciuki za Twój powrót na diety łono :roll: :wink: :D
http://media.mojageneracja.pl/ooqore...786a7df1c7.jpg
Don't give up, honey. Everything is gonna be fine...
Niech przy żywicznym zapachu strojonej choinki, upłyną piękne chwile polskiej Wigilii: we wspólnie śpiewaną kolędą, z upragnionym gościem przy stole i w rodzinnym, pełnym radości gronie.
Wesołych Świąt Rejazz :P :P :P
http://www.mariosechi.net/wp-content...6364233c53.jpg
Rejuuuuuuuuu
Już 71 kg :? :? :? :? :? :? :?
Fatalnie się z nimi czuję :roll: :roll: :roll:
Już raz zaliczyłam 25-kilogramowe jojo, ja nie chcę!!! Ratunku! :roll: :roll:
Ech, ten mój post wyżej zabrzmiał jak krzyk rozpaczy.... bo i chyba nim jest :? :? :?
Odkąd przestałam regularnie odwiedzać forum, to zupełnie nie ćwiczę, zupełnie o siebie nie dbam i znowu traktuję swój organizm jak śmietnik. Tłusty śmietnik. O warzywach zapomniałam, z owoców uznaję tylko mandarynki, wtranżalam czekolady, ciasta i marcepany..... jest mi z tym niedobrze a wciąż to robię :roll:
Teraz są święta, więc nie łudzę się, że będę mało jadła. Ale chciałabym potrafić zakodować sobie w głowie, że jeden kawałek makowca jest bardzo smaczny, ale to nie znaczy że muszę zjadać kolejnych dziesięć. Bo ostatnio tak było z szarlotką.
W ogóle znowu jestem chora (już trzeci raz od kiedy nie mam ubezpieczenia, na złość :?), tym razem dokuczają mi zatoki i ból rozrywa głowę. Dlatego poza porządkami świątecznymi i przytarganiem choinki głównie przeleżałam ostatnie dni do góry brzuchem.
Tęsknię za liczeniem kalorii, ważeniem pomidorków, za tuńczykiem, białkiem, orbitrekiem, randkami z panem W., za uśmiechem rano po spojrzeniu na wagę, za mierzeniem się, zdjęciami, postepami.... bo że za wami tęsknię to nawet nie muszę pisać - w Berlinie siedzę większość dnia sama jak palec, uczę się, czytam itepe itede, nie mam do kogo gęby odezwać i brakuje mi was. Nie mam pojęcia gdzie jest ten czas, który wcześniej miałam na forum. Przecież jeszcze nie pracuję, hm :roll: :roll: :roll: :roll: Jeszcze do wtorku jestem w domku, potem wracam do Niemiec.. Zobaczymy, jak to będzie. No i czy Andie mnie pozna, bo buzia mi się roztyła jakby mnie coś w poliki użądliło.. :roll: :roll: :roll:
Ale na święta się cieszę i nastrój mam optymistyczny, mam nadzieję, że wy też. Dziękuję Kasiu za życzenia :*
http://www.thetshirtgame.com/christm...ty_snowman.gif
Gdy przyjdą Święta w srebrnej bieli,
gdy Stary Rok w Nowy się zamieni,
przyjmij gorące me życzenia,
niech się Ci spełnią wszystkie marzenia.
P.S. U siebie powiesiłam kilka zdjęć :wink:
Dzięki Misiek!
A ja już do Ciebie pomknęłam pooglądać zdjęcia i poczytać, co tam nowego :)
http://www.kartki.bej.pl/kartki/grze...swiat_duza.jpg
Życzę Tobie,
by święta były okresem pojednania i spokoju,
by wszystkie problemy schowały się gdzieś w kąt ,
a święta upłynęły w jak najlepszej atmosferze ,
wszystkiego najlepszego i najsłodszego,
góry słodkosci i wiele miłości,
mocy prezentów pod choinką.
Nie wiem czy odchudzanie się na dzień przed Wigilią jest realne, ale spróbuję zjeść dzisiaj tylko tysiaczka. Bo na wadze nadal dużo. Zmieniłam sobie tickerka - niech się pozbędę póki co nadwagi a potem będę sobie marzyła o jakichś tam piąteczkach ;-)
Dziękuję Waszuniu za życzenia a wam życzę miłego przedświątecznego dnia!
MAGDA!!
bardzo sie ciesze, ze Cie widze....
trzymaj sie nas, MIMO WSZYSTKO
ustaw sobie budzik z naisem FORUM co dzien na 11 :)
Magda, gdyby nie to, ze ogladam flikra, to bym juz sie naprawde zaczela o Ciebie martwic :wink: .....
Sciskam Cie Swiatecznie najmocniej jak tylko umiem, znad kolejnej rundy pierogow i christstollen'a, ktorego wlasnie otworzylam :roll: :wink:
Pelna mobilizacje obiecuje sobie na Nowy Rok, ewentualnie na "po Swietach". Zaczynamy razem???? :roll:
doskonale rozumiem Twoje Berlinskie samopoczucie, bo jak tu przyjechalam, bylo bardzo baaaardzo podobnie. ...Teraz tez czesto tak bywa, bo mam najczesciej "home office"....co to sa znajomi? co to jest kawa z kolezanka? Kiedys juz pisalam o tym u siebie :|
Mam nadzieje, ze uda ci sie szybko znalezc jakakolwiek prace, zeby krecic sie troche wsrod ludzi.....
Tego Ci zycze na NOWY ROK Rejazku :)
no wlasnie
do ludzi
ja nawet w najgorszych momentach nie mam czasu na smuteczek
bo ...... ludzie mnie otaczają
wsrod ludzi tez mozna bys samotnym i smutnym, ale trzeba udawac ze sie jest silnym i wesolym wiec ja nie wiem czy lepiej byc wsrod ludzi.. :roll: choc moze dzieki temu udawaniu naprawde stajemy sie silniejsi :)
Magda mam nadzieje, ze szybko poznasz w tym Berlinie jakis sensownych i milych ludzi ;) a teraz przesyłam Ci troche ciepla z Krakowa :)
Wesołych Świąt! :wink:
A, tam, wymyślacie... Ze ludzie i w ogóle... :wink:
Rusz dupę, Rejazz i zacznij! :lol:
Z tym budzikiem jest świetny pomysł, ustaw go sobie z napisem forum. Jesteśmy z Tobą zawsze i zawsze będziemy Cię wspierać, więc jak tu nie wykorzystać faktu, że masz koło siebie tyle wspaniałych istotek?
A jak tam Święta? Nie zjadłaś wszystkiego, prawda? :wink:
Kocham Cię. Buziaki :*
Witaj Rejaz 8) . Jestesmy idealnymi partnerkami do bujania sie na hustwce. Waga taka sama i przez to nikt nikogo w gorze nie da rady przytrzymac. Jak u Ciebie? Ja ciagle jestem z siedemdziesiecioma kilogramami i musze to zmienic. Nowy Rok to swietnia okazja na caloroczne postanowienia i plany. Ja mam zamiar pozbyc sie nastepnych prawie ze 10 kilogramow i niech tak sie stanie.
Pozdrawiam :D
To jest tak, ze jak ktoś Cie potrzebuje do prostych dla ciebie i trudnych dla niego rzeczy, to stajesz się silniejszy. bo musisz i czujesz sie potrzebny :)
Madziu
pozdrawiam serdecznie i mocno cisakm
i muszę powiedzieć, że twoje słowa mnie zmobilizowały
też tęsknię za całym tym odchudzaniowym liczeniem kalorii i biorę sie z nowš siłš
cišgam Cię mylami
buziaki
c.
Po świętach na wadze nadal tyle samo... specjalnie nie przywiozłam zdomu zbyt wiele smakołyków do Berlina ale już mama Andiego zadbała o to, żebyśmy mieli co wcinać... ale jeszcze kilka dni i zostanie tylko barszczyk, uff :P
Dzisiaj dorobiłam się tutaj w końcu prowizorycznego 'biurka'. I mam gdzie postawić laptoka żeby do was pisać w spokoju :) Samopoczucie średnie na jeża, bo po pierwsze ciągle jestem niedoleczona i boli mnie głowa a po drugie ta siódemka na wadze spędza mi sen z powiek.
Też się biorę do boju pewno po nowym roku... do 2 stycznia Andie ma wolne i jakoś trudno nam prowadzić normalny tryb życia... zresztą to widać, jest 3 w nocy a ja dopiero co zjadłam obiad (placki ziemniaczane... :oops:) i do was piszę i ani razu nie ziewnęłam!
Chyba czas przestać leniuchować i od jutra wziąć się za coś pożytecznego, bo ile można.. Aha, wczoraj spotkałam się z rodzicami dzieci, których mam pilnować od nowego roku. Wcześniej miałam pilnować jednego chłopczyka tu niedaleko, ale jego mama umawiała się ze mną już 3 razy i za każdym razem na kilka godzin przed umówioną porą odwoływała spotkanie, bo "Caspar się rozchorował i siedzą dzisiaj w domu" :? :? Teraz za mniej pieniędzy mam pilnować dwoje dzieci, jakieś 10 minut autobusem od domu... ale w sumie nie jest tak istotny fakt, że to mniej pieniędzy, najważniejsze, że będą jakieś w ogóle..
Spisałam sobie moje noworoczne postanowienia, ciekawe czy tym razem w nich wytrwam. Oby :) A teraz może pójdę poczytać. Czy coś tam.
Ale zaraz... Noworoczne postanowienia spisujesz TU :twisted:
Bo jak my Cię później będziemy mobilizować? Musimy wiedzieć do czego, sesese.
Czyli jestes z powrotem? :D
Jestem, jestem!
A noworoczne postanowienia wam wkleję tutaj jak tylko wklepię ostateczną wersję do komputera... obmyślamy właśnie z A. jak to zorganizować, żeby się nawzajem mobilizować do realizacji tych postanowień... :roll: 8) 8)
Dzisiaj wstaliśmy o.... 15! To jest bez sensu, bo cały 'dzień' jest noc.. musimy się przestawić z powrotem na normalny tryb życia ale to chyba i tak po sylwestrze, wcześniej nie ma co. Sylwestra spędzimy w domu, może do nas wpadną na chwilę rodzice Andiego a potem chcemy się upić we dwoje :P :P :P :P :P
to miłego upijania :lol:
buźka
c.
To spoko, bo już się bałam. W takim razie czekam na ostateczną wersję noworocznych postanowień i będę Cie mobilizować, a także i siebie do moich.
A można wiedzieć, co zamierzacie pić? Jakies specjalne niemieckie alkohole czy tradycyjnie szampana?
Ja ostatnio polubiłam bardzo Jack'a Danielsa. Chyba aż za bardzo. Taki jeden piękny mnie nauczył :wink:
Magda
fajnie, wyobrazam sobie taką scene, gdy oboje wymyslacie, co tez moznaby osiagnac w przyszlym roku :)
pozdrawiam Ciebie i Andiego :)
Szampana to chyba nie-e, bo w zeszłym roku Andiemu było po nim niedobrze, a że i ja za bąbelkowymi alkoholami nie przepadam to mamy zamiar sobie podarować... Nie zdecydowaliśmy się jeszcze, na co się skusimy, ale mamy w domu wszelkie możliwe alkohole i pewno skończy się na miksowaniu drinków bo strasznie lubię to robić :lol: :lol: Do tego może jakieś wino i tyle, pewno jak zwykle nie uda nam się upić, bo chcemy to zrobić już od roku i wciąż nam się nie udaje, chociaż raz już było całkiem blisko :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Ech, cieszyłam się że już prawie nic niezdrowodobrego nie zostało w lodówce, jedynie kawałek keksa i cała bateria barszczu... ale dzisiaj dzwoniła mama A. i powiedziała że robi pierogi i makówki (bo Andie jej wypaplał że już wtranżoliłam wszystkie które mieliśmy :P) i coś tam jeszcze i że nam przywiozą jutro albo pojutrze, ojojoj! Mam nadzieję że przywiozą jakąś umiarkowaną ilość, bo mi ciężko się powstrzymać... :oops: :oops:
Porządkowaliśmy dzisiaj komputerowe części i różne kabelki, elektroniczne duperelki... ponad dziesięć pudeł tego było :shock: :shock: :shock: :shock: Udało się zebrać jeden worek śmieci z tego, ale i tak cała podłoga w pokoju jest teraz zawalona, bo trzeba wszystko jeszcze jakoś sensownie zapakować... więc chyba kończę wizytować forum i biorę się do roboty 8) :D :D
Hej, Rejazzku!
Miłego i owocnego dni życzę! Buziaki!!
Dzień się zaczął nieco zasmarkanie ;-) Ale Andie zrobił mi pyszną kawkę i tak sobie popijam przy forum i błogo mi, błogo :) Mieliśmy iść dzisiaj na wystawę, spacer a potem jeszcze zakupy ale przez moje lenistwo chyba nic z tego nie wyjdzie... skończy się na samych zakupach i dalszym ciągu porządków w domu, bo wczoraj odwaliliśmy kupę dobrej roboty i warto to kontynuować póki mamy natchnienie :)
Jedzeniowo bez zmian, czyli nadal niezbyt ładnie. Wagowo niestety też bez zmian w dół ale na szczęście też bez zmian w górę.. Ale jeszcze dwa dni obiboctwa i wracam na dobrą drogę, prawda? 8) :D
Na wszystkie dni Nowego 2008 Roku życzę Ci wiary w sercu i światła w mroku, obyś jednym krokiem mijała przeszkody, byś czuła się silna i wiecznie młoda, i duchem i ciałem :P
Oby rok ten oszczędził Ci trosk i przyniósł wiele radości, zdrowia i miłości :P
http://www.allglittergraphics.com/ho...raphics_08.gif
Dziękuję za życzenia, Kasiu :) :) :)
No to mamy już ten nowy 2008 Rok, a w nim aż 366 dni i tylko od nas zależy, czy spędzimy je tak, żebyśmy były z siebie zadowolone :) Postanowienia noworoczne spisane w kajeciku, mamy się nawzajem z A. pilnować, zapał oczywiście jest, oby jednak nie słomiany jak zazwyczaj!
Upić nam się nie udało, Sylwestra spędziliśmy spokojnie w domu (na balkonie), oglądając i fotografując fajerwerki i popijając coś słodko-waniliowego zamiast szampana ;-) Potem zadzwoniliśmy do moich rodziców i do rodziców Andiego, obie mamy życzyły nam dużo miłości w Nowym Roku.. :D :D :D 8) 8) A teraz przysiedliśmy na trochę przy komputerach, ale trzeba będzie iść już chyba spać... dochodzi 5:30 :shock: :shock: Wczoraj położyliśmy się po szóstej ale do 10 żeśmy gadali, gadali, gadali i jakoś nam się spać odechciało, ale w końcu zasnęliśmy i obudziła nas dopiero mama Andiego telefonem jakoś koło 15... :roll: :roll:
Ale jutro nie ma takiego spania, wstaję rano, bo mam naprawić w końcu swój sen, to przecież też moje noworoczne postanowienie :P :P :P
Buziaczki i wszystkiego dobrego w tym nowym pięknym roku moje Kochane! :*
To jeszcze wkleję zdjęcie od nas z balkonu... nie było wielkich fajerwerków, bo tych w centrum od nas nie widać niestety, ale i tak udało się coś uchwycić... najwięcej to było chyba dymu i efektów głosowych, efekty wizualne dopiero na trzecim miejscu :P
http://farm3.static.flickr.com/2192/...00ba133570.jpg
Oj, u mnie też było szaleństwo fajerwerkowe, które oglądałam z okna dużego pokoju, bo jakiś idiota zaprojektował u mnie balkon w średnim pokoju, z którego nie widać fajerwerków :lol: :P :P
Fajna foteczka :) :)
Rejazzku, jeszcze raz:
http://i179.photobucket.com/albums/w...z/P1020432.jpg