Weider na pewno, to są naprawdę świetnie i skuteczne ćwiczonka :wink:
Mimo, że już zrobiłam całość, są nieodłącznym elementem innych moich ćwiczeń, robię je teraz dla przyjemności, brzuch jest twardy i przede wszystkim mocny!
Wersja do druku
Weider na pewno, to są naprawdę świetnie i skuteczne ćwiczonka :wink:
Mimo, że już zrobiłam całość, są nieodłącznym elementem innych moich ćwiczeń, robię je teraz dla przyjemności, brzuch jest twardy i przede wszystkim mocny!
Hmmm, moze i ja sie zdecyduje na wiedera... Za jakis czas :D
Kochana rewelacja - zdecydowanie wietnie Ci idzie.
Podziwiam i gratuluję
c.
O jaaaaa jesli to naprawde sprawka lorda weidera to chyba sie wezme za niego.
Bez kitu super porownanie po brzuszu naprawde widac seeeriooo!!
Zmotywowalas mnie dziewczynko !! OJ TAK!!
Pieknie naleza Ci sie brava brava i jeszcze raz brava!
Jestem dumna z Cie!!
Dzięki kobietki! W końcu dziś jeszcze nie zrobiłam Weidera, bo się nie wyrobiłam rano. Byłam na siłowni, potem miałam ponad godzinę wolnego, więc na wydział poszłam z siłowni na piechotę przez park - szkoda że nie miałam aparatu. Uszy mi zmarzły, bo miałam związane włosy, a jestem do tego niezbyt przyzwyczajona. A czapkę zostawiłam w domu przy przepakowywaniu się do plecaka.. dobrze, że miałam kaptur, bo jak teraz wracałam to już niezła zimnica była :roll:
Mam, nie wiedzieć czemu, jakiś kryzys nastroju. Poczekam aż mi się obiadokolacja w brzuchu ułoży i pójdę chyba spać.
spadek humoru pewnie przez zmarzniete uszy:)
Boszzz :shock: :shock: :shock: :shock: Taki widok, takie wyniki, takie podsumowanie, takie efekty i SPADEK HUMORU :shock: :shock: :shock: :shock: Nie moge!
Wspanialy pomysl z fotografowaniem sie w tych samych pozycjach i ubraniach :) :) Odrazu wszystko widac jak na dloni :) Brzuch rzeczywisicie ZNIKA :D :D :D :D :D :D To jest dopiero motywacja, jak sie cos takiego widzi :) :) :) :) GRATULUJE! Naprawde GRATULUJE! :) :) :) :)
Rejazz..polecam Ci rowniez taka strone, na ktorej mozna sobie porownac produkty spozywcze. W bazie jest tego narazie niewiele, ale mozna tez robic wlasne porownania.
http://fddb.info/db/de/vergleich/index.html
np jak sie maja do siebie rozne wypieki. Wtedy w kryzysie mozna wybrac najmniejkaloryczne
:wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
Wlazłam tam i pierwsze w co kliknęłam to koktajle - jeden z moich ulubionych, Swimmingpool, ma 356 kcal :shock: :shock: :shock: Baileys zresztą też w tyle nie zostaje - 350 kcal/100ml. Innych już lepiej nie sprawdzam, ale na pewno następnym razem się zastanowię przed wyborem, czy aby na pewno tylko te zawiesiste lubię :wink: Aż dziw że nie spasłam się od tego bardziej po poprzednim tygodniu 8) 8)
wrotkfa: Chyba jest w tym trochę prawdy. Zmarzłam, do tego po powrocie do domu zastałam tu okropny harmider, bo siostra podrzuciła dzieciaki do pilnowania. Co prawda młody mnie powitał okrzykiem "witaj Mana ukochana" (ciągle nie umie wymówić mojego imienia :wink: ) i serce mi tym trochę roztopił, aaaale.. potem wisiał na mnie ciągle i chciał się bawić i grać w piłkę i rysować i bawić się w chowanego, młoda chciała żeby jej coś do szkoły znaleźć i wydrukować... a ja chciałam tylko obiad w spokoju sobie przeżuć, no! :evil: Co prawda nie przeżułam, ale za to powoli już dochodzę do siebie. Zaraz zejdę do parteru poćwiczyć, to może mi się humor ostatecznie poprawi :D
Hmm... A może to po prostu efekt kokakolowego odwyku? :lol:
Poprawi napewno mi po cwiczeniach sie poprawia( jak tylko uda mi sie do nich zebrac)
Wiem cos o dzieciakach... sa cudne ,ale szczerze mowiac czasem troche meczace.
Ja mam 3 letniego siostrzenca. Cudny jest i piekny,ale czasem mnie zabija:D
Haha przypomnialo mi sie jak moja Sis opowiadala jak poszla z nim do lekarza i po poczekalni biagal chlopczyk a Bartus ,ktory akurat mial dzien z serii "wszystko na nie" krzyknal na cala przychodnie: MAMO NIECH TEN CHLOPCZYK TAK NIE BIEGA!!" na co moja siostra : ale czemu Bartusiu? a Badi: "BO JAK ONA TAK BIEGA TO SIE PRZEWROCI I SIE POTLUCY"
hahhahahhahha
kocham dzieci:D:D:D:D
Humor naprawiony ćwiczeniami. Tylko nie mogłam pojeździć na orbitreku tyle, ile bym chciała, bo jeszcze musiałam włosy umyć - a jutro zajęcia od 8, co w moim wypadku oznacza pobudkę o 5:15 :roll: :roll:
(straszną czkawkę mam i coś skupić się nie mogę..)
Jedzenie:
- byczki w sosie pomidorowym (miało być pół puszki, ale mi nie posmakowały, więc tylko 50g) + kromka pełnoziarnistego + kiwi + pomarańcza (280 kcal)
- danio waniliowy (znów lekkich nie było w sklepie :evil:) (167 kcal)
- pumpernikiel + delma (70 kcal)
- jabłko (120 kcal)
- filet z miętusa (200g), 2 gotowane ziemniaki, surówka, łyżka oliwy (440 kcal)
razem: 1077 kcal
Ruch:
- 26 dzień A6W (jutro 18 powtórzeń!)
- orbitrek: 17.5 min, 5.05 km, 84.2 kcal
- siłownia: ok. 1h (było trochę opowiastek na dzień dobry, od przyszłego tygodnia będzie pełne 1.5h :D )
Płyny: 2.9l (2.0l wody + 3 herbatki); coli light NIE BYŁO :D
Z dobrych wiadomości - w końcu dostałam PITa z pracy! Szkoda, że z drugiej jeszcze nie, bo nie mogę sobie policzyć, czy może aby mam coś do zwrotu... :roll: :roll: Jak mnie to irytuje - mają obowiązek to wysłać do 15.02 i pewno wysyłają ostatniego dnia, ale to już było tydzień temu :x :x Nie lubię mojego listonosza, on zawsze taki 'pośpieszny'.
wrotkfa: To mój Filip w podobnym wieku - w czerwcu skończy trzy latka :) Już się rozgadał i teraz jak ma dobry humor, to przebywanie z nim to sama rozkosz :P A teksty zawsze są pierwsza klasa, czasem nawet nie spodziewamy się, co dzieci potrafią sobie zapamiętać i w najmniej spodziewanym momencie powtórzyć :lol: :lol: :lol:
No nic laseczki, DOBRANOC mówię wam, bo sfiksuję zaraz od tej czkawki! 8)
Pieknie Ci idzie, wiem jak ciezko odstawic cole ;) wiec tym bardziej gratuluje :)
Szłam na łatwiznę, bo ta cola light to było takie moje 'podjadanie' wieczorami :roll: :roll: Na razie jeszcze bardzo mocno nie tęsknię, ale zobaczymy, co będzie za tydzień :D
Biegnę na autobus, coś mam nad wyraz dobry humor jak na 4 godziny snu :lol: :lol:
Tak trzymaj z tym humorem :lol:
i oby Twój humor taki pozostała - ja na basen pedze z rana
u mnie też dobry humor
cos "wisi" w powietrzu i ja tez w sumoe niewyspana
pozdr.
c.
:arrow: rejazz
mi trener na siłowni przy ustalaniu diety (nota bene bardzo rygorystycznej) pozwolił na 1 szklanke (małą) coli light w momęci gdy będzie mnie skręcało nacos slodkiego.
Więc chyba można, ale z umiarem
pozdrawiam,
flex: Masz rację, że spokojnie można sobie pozwolić... ale ja już od kilku lat wypijam każdego dnia 1.5-2 litry i na pewno nie ma to zbyt dobrego wpływu na mój organizm :roll: :roll:
Dlatego na razie odstawiam zupełnie, a potem (jak już post się skończy :D) zacznę myśleć nad rozwiązaniami umiarkowanymi. Póki co nie wiem jeszcze, co to umiar :oops: :oops:
Z dobrych wiadomości - CZUJĘ MIĘŚNIE UD 8) 8) 8) Jednak ćwiczenia na siłowni coś dały - na orbitreku na co dzień dobrze sobie ćwiczę czworogłowy i łydkę, a na siłowni wymęczyłam przywodziciele i odwodziciele. W sumie to szkoda, że tylko raz na tydzień tam będę chodzić. Otworzyli u mnie nowy fitness club, ale jak zobaczyłam ceny, to sobie odpuściłam. 100 zł za karnet na aerobik dwa razy w tygodniu?? I to tylko jeśli przed 15 bo popołudniami to 120 zł. I to ze zniżką dla studentów, żeby nie było :shock: :shock: :shock: :?
Dietka idzie dobrze, duzo cwiczen-co tu duzo mowic-idzie Ci swietnie!.
Ja tez tesknie za silownia i mam nadzieje ze niebawem pocuzje rowniez miesnie ud :lol: .
Pozdrawiam.
Tusia.
oj ja też uwielbiam coca cole ale nie piłam jej juz długo no odkąd na dietce jestem. Za to słodyczy nie mogę se odmówić.
Co do ćwiczeń to narazie cwiczę mało bo się źle czuję
buziaki
A ja też lubię colę ale ostatnio mi nie bardzo smakuje - podobnie jak inne słodkie napoje - chyba mi się smak trochę zmienił czy coś... :roll: no da się wypić ale muszę dodać z pół szklanki wody bo są tak okropnie słodkie że się nie da inaczej :wink: więc nie piję :lol: rejazz brawka dla ciebie w postanowieniu i wytrwałości! :)
Wieczór nadszedł, nos mi opada na klawiaturę, więc chyba czas na spowiedź? :roll: :wink:
Jedzenie:
- kromka pełnoziarnistego+2 plasterki szynki dla dzieci + pomarańcza (200 kcal)
- pumpernikiel+delma (70 kcal)
- tuńczyk+feta+pomidor+cebula+pumpernikiel (300 kcal)
- jabłko (100 kcal)
- 2 naleśniki z białym serem i łyżką niskosłodzonego dżemu :oops: (560 kcal)
- kawa z mlekiem 1,5% (60 kcal)
razem: 1290 kcal
(trochę za dużo, ale pal licho, nie czuję się obżarta)
Ruch:
- 27 dzień a6w
- orbitrek: 40 minut, 12.58km, 209.8kcal
Płyny: 3.7l (woda, 5 herbat, kawa)
Jest zimno, białko i wieje. Mróz szczypie w uszy, a jutro znów muszę wywlec się rano na zewnątrz. Więc idę poczytać i spać :D
PS. Zmieniłam sobie avatar na taki, który sama namalowałam :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
http://farm1.static.flickr.com/180/3...d1d4dcf863.jpg
ALEEEEE ŁADNYYYYYYYYYYYYYYYYY :lol: :lol: :lol: :lol:
brzuch obejrzany-super sześc kg no no gratulacje a co do coli to jestem w tej mniejszości co nie lubi coli :wink: a moje wloski naprawdę się podobają? :roll: hm
pozdrawiam piknie dietkujesz :P
Trochę spóźnione, ale gratuluję wyników!!!
suuper życzę jednocześnie, by za miesiąc były one równie zapierające dech w piersiach!!!
Ale fajny ten nowy Kotek-Zębatek.
stary pan też był fajny, ale już mnie troszku denerwował - ciągle tylko machał i machał tymi łapami...
Ja też byłam na siłowni w środę, wyszłam ciut wcześniej niż zamierzałam bo... był pożar. i nie jest to wcale żadna wymówka :) naprawdę był, na szczęście nikomu nic się nie stało z tego co wiem. Ewakuowali cały budynek, więc zaszłam metalowymi schodami za metalowymi drzwiami i poszłam do pracy.
buziaki i jeszcze jeszcze jeszcze raz GRATULACJE!!!
a ten zły humor to może depresja szczytu? czy jak to się tak nazywa. chodzi mi o zwałę po sukcesie. Albo February blues
ps. Natknęłam się dziś na Twoja ulubioną Colę Zero i było tam napisane, że ma zero cukru a nie zero kalorii. Przynajmniej w Anglii tak jest.
Dziękuję bardzo za miłe słowa :D :D Aż się jak głupek do monitora uśmiecham :D
aimka: Cola zero jakieś tam kalorie ma, chyba jakoś około dwóch razy więcej niż light, ale nadal dwa litry to jest koło 10 kcal, więc można pominąć :wink:
Tak czy siak - NIE PIJĘ JUŻ!!! (przynajmniej jeszcze przez 39 dni ;))
W ogóle to muszę pochwalić mojego Andiego - zabrał się wczoraj od nowa za Weidera i mówi, że teraz wytrzyma - ciekawe :lol: :lol: W każdym razie trzymam kciuki, a co mi tam. Jakby co to będę miała ładne mięśnie do obmacywania 8) 8) :lol: :lol:
Oby tylko wytrzymał :lol: :lol:
Na innym forum (sportowym), gdzie się udzielam, napisałam, że zrobiłam weidera i w odpowiedzi usłyszałam, że babki są twardsze i kończą a faceci wymiękają :lol: :lol: :lol:
Pieknego masz namalowanego :D:D bjuti.
Heh ja wlasnie zbieram sie do dalszej czesci dzisiejszych cwiczen ,wiec zaraz zmykam z kompa .
Rejazz..to dobrze, ze nie pijesz juz coli, bo wlasnie przeczytalam na ich stronie, ze COLA ZERO zostala wynalezina specjalnie dla mezczyzn pomiedzy 20 a 29 rokiem zycia :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
Przepraszam ??? :shock: :shock: :shock: ze co??? :shock: :shock: :shock: :shock:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Moze jakies meskie hormony ma w sobie :wink: :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
a propos, to ma 0,25 kcla /100ml, wiec tyle co nic 8)
----
Avatar masz cudny i tym bardziej sie ciesze, ze zmienilas, bo wczoraj wlazlam na jakies forum, na ktorym ktos mial w avatarze tego zielonego ludzika i juz myslalam, ze to Ty jestes :shock: :shock: :shock: :shock:
No pewnie, że babki są twardsze. Zobacz, ile stosuje dietę i daje radę :lol:
A Weidera. Rejazz, już nam tylko 2 tygodnie zostało!!! Dzisiaj w metrze to skonstatowałam i tak byłam ucieszona... Dla mnie najgorsza ta codzienna rutyna.
A co do coli... ja nie wiem, jak możecie pić to paskudztwo... :shock:
Ale masz fajnego luda, tylko on ma cos w oko, a nawet dwa! Wiedzialas? ;) :lol: :lol:
Pieknie Ci idzie ta dieta :)
Cola zero dla facetów??? :shock: To dobrze, że mi jeszcze wąs nie urósł. Ale jak mi cycki za bardzo od dietowania zmaleją to zawsze mogę zwalić na colę :lol: :lol: :lol:
Mój poprzedni avatar był z jakiejś ogólnodostępnej strony i też co jakiś czas widziałam go u kogoś innego, więc postarałam się tym razem o jakiś niepowtarzalny :wink: :wink:
No właśnie, dzisiaj mija 2/3 Weidera! Jupi :D :D :D
hej jestem tu nowa i mam takie same problemy jak wy mam165 cm wzrostu przy wadze 86kg :( koszmar przytyłam w czasie ciąży i mimo że mój szkrab ma 7 miesięcy ja nie mogę schudnąć moje marzenie to 65 kg próbuje wszystkiego i nic po prostu już mam dość może tu znajdę kogoś kto mi pomoże doradzi a poz tym w grupie raźniej
HEJKA
WIDZĘ, ŻE BRZUSZEK CWICZYSZ. DLA MNIE WEIDER TROCHE ZA CIĘŻKI WYMIĘKŁAM HIHI
POZDRAWIAM I BUZIAKI
http://gifybejbi85.blox.pl/resource/30.gif
EWCZYSKO TUTAJ NAPEWNO ZNAJDZIESZ WSPARCIE I POMOC. MOJA NAJWIĘKSZĄ WAGA BYŁA 84 TEŻ PO CIĄŻY. GŁOWA DO GÓRY. LICZ KALORIE I BĄDŹ NA 1000KCAL A NAPEWNO SCHUDNIESZ
COLA JEST PYCHA, ALE GAZ W NIEJ ZAWARTY ROZPYCHA ŻAOŁADEK I BRZUCH :oops:
a MOZE ZARZUCISZ ZDJĘCIA BRZUSZKA PO WEJDERKU ????
JA CODZIENNIE OGLADAM SWOJE I MOTYWUJE SIĘ DO ĆWICZEŃ I UMIESZCZE NOWY BRZUSZEK ALE JAK SKOŃCZE PIERWSZĄ SERIE TJ. ZA 41 DNI :x
A JESLI CHODZI O PIERSI TO PODCZAS DIETY ZAWSZE MALEJĄ :cry: :cry: :cry:
NAJPIERW BUZIA POTEM CYCKI A NA KOŃCU TYŁEK I TALIA :wink:
JA WYCHODZE Z ZAŁOŻENIA ŻE MAM 12 TYŚ ODŁOŻONE NA SILIKON 8)
POZDRAWIAM,
No Rejazz u Ciebie na wątku to zawsze tyyyyyle czytania, ale przede wszystim newsów masę.
No to na początku ogromne (spóźnione oczywiście)
GRATULACJE !!!
Strasznie mi tym wszystkim co tutaj zobaczyłam zaimponowałaś :) Nie dość że masz wyniki, których naprawdę można pozazdrościć t jeszcze ta silna wla i odwyk od coli - Wow
Ja ciągle nie mam wystarczającego zaparcia zeby rzucić wstrętne śmierdzące papierosy... No ale może reszcie powinnam spróbowac, eh :)
No a poza tym widzę ze twój ukochany mocno Cię wspiera - nie to co mój M który kupuje mi rafaello powtarzając że jestem piękna i on nie chce żeym się odchudzała bo i tak już schudłam ble ble ble. Czasem wkurza mnie to, że on nie rozumie że ja robię to zeby czuć się lepiej w sklepach robiąc zakupy i rano szukając czegoś do ubrania się i ogólnie patrząc w lustro.
Chyba się rozpisałam :)
:*
Hej, Rejazz!
Dzięki, że mnie odwiedziłaś. W wolniejszej chwili spróbuję nadrobić i przeczytać Twój watek :)
A na razie życzę udanego dnia, zdrowego i dietkowego :)
Ten no. Poszłam na autobus, a on, drań jeden, nie przyjeżdżał przez 20 minut :evil: Więc zrobiłam sobie krioterapię :wink: na przystanku i wróciłam do domu, bo spóźniona i tak bym na wykład nie weszła. No i tym sposobem mam dziś prawie cały dzień dla siebie :lol: :lol: Pójdę uzupełnić jedzeniowe zapasy i kupić sobie jakąś smaczną herbatkę.
No i dziś wizyta u endokrynologa, ciekawe jakie będą jej wyniki.. :roll: :roll: :roll:
ewczysko: Jeśli szukasz wsparcia, pomocy i zrozumienia to lepiej nie mogłaś trafić - na tym forum pod tym względem jest jak w raju :lol: :lol: :lol: Tak jak pisze luncia, trzeba ograniczyć nieco swoje łakomstwo, jeść po 1000-1200 kcal, ruszać się w miarę możliwości a waga będzie sunąć w dół :)
flex: No ba, jak już skończę Weidera to na pewno pokażę jakieś fotki przed i po, chociaż na nich mięśni raczej widać nie będzie, bo mam nadal jeszcze prawie 20 kg do zrzucenia :D
Tak naprawdę to jedyną zaletą coli light, jest to że ma jakiś smak a nie ma kalorii... cała reszta to wady, więc KONIEC Z TYM i już :D :D :D Do tej pory nie pozwalałam sobie na pyszne herbatki, bo one zazwyczaj drogie.. ale jak oszczędzam na coli, to sobie od czasu do czasu zafunduję coś aromatycznego i wilk będzie syty i owca cała :lol: :lol:
klajdusia: Ależ się cieszę, że już jesteś online :D Ja się tak zastanawiam, czy to dobra decyzja, że próbuję łapać wszystkie sroki za ogon naraz :wink: :wink: Ale z drugiej strony to, że chudnę, daje mi dużo siły i energii, więc chcę ją jakoś produktywnie zużytkować :lol: :lol: Nigdy nie paliłam, więc nie mam pojęcia, jak to jest rzucać.. Ale podejrzewam, że niełatwo :roll: :roll: Mój tata jak rok temu ciężko zachorował, to odstawił fajki z dnia na dzień (a palił po 2 paczki dziennie) i bez problemu wytrzymuje do dziś, ale... utył prawie 30 kg :roll: :roll: :roll: Więc sama nie wiem, czy się czuje z tym zdrowiej, bo już właściwie prawie wcale nie wychodzi z domu. No ale nic tam na siłę, na wszystko przyjdzie pora :D
Mój facet pół roku mi powtarzał, że nie muszę się odchudzać, bo on mnie lubi taką jaka jestem i że nie jestem gorsza od nikogo przez to, że więcej ważę... ale w końcu zrozumiał, że naprawdę mi na tym zależy, że siebie nie lubię w grubszej wersji i obiecał mi pomagać, na ile tylko będzie potrafił. Wszystkie słodycze u siebie zawsze dobrze przede mną chowa, jeść mogę ile chcę, ale w zasadzie same zdrowe rzeczy mam zawsze do dyspozycji, a nimi nie przywykłam się obżerać :lol: Ale nie mam pojęcia, jak by to wyglądało, gdybyśmy widzieli się częściej albo ze sobą mieszkali... może kiedyś się dowiem :D
anczoks: Dzięki za odwiedzinki :) Pozdrawiam również!
Moj tez mnie 'wspiera', jako ze sam probuje schudnac, ale jego metody przyprawiaja o zawal ;) Np dzis zjadl tylko sniadanie, po czym wrocil z pracy, wypil rzeke coli light i zajadl to cukierkami bez cukru :lol: :lol: :lol: Pachnac tym wszystkim prostu w moj biedny, spocony nos po cwiczeniach.
Usiluje go namowic na cwiczenia, jakis wspolny basen, tenisa, cokolwiek, to mi mowi, ze jak schudnie do xx wagi :lol: :lol: :lol:
Mój M z kolei zawsze był ćwiczenioholikiem. On uwielbia wszelkie formy aktywności i pewnie gdyby jednocześie nie był żarłokiem który wrzuca w siebie toy jedzenia byłoby super. Ale niego to wszystko jest strasznie dziwne. A największą tajemnicą dla mnie pozostaje to jak on ważąc teraz 90 kg a wcześniej ok 100 ma siłę przez trzy godziny bez przerwy biegać po hali kopiąc piłkę. Hmmm... :)