-
A w ogóle to.... chyba niedługo uwierzę w telepatię :wink: :wink: :wink:
Siedzę i dumam nad mailem do mojej 'rodzinki', jakby tu im napisać że jednak chcę zrezygnować z pracy u nich i tak dalej.... a tu pik, dostałam od nich maila z wypisanymi terminami na kwiecień. Niby mało płacą, ale 170 euro bym zarobiła, w porównaniu z tym, co teraz mam w portfelu to kupa pieniędzy i sama nie wiem, co teraz robić :roll: :? :roll: :roll:
Andie mówi że mam do nich napisać i powiedzieć że albo więcej zapłacą albo niech spadają i w sumie to ma sens, bo chcą mnie w tym miesiącu co prawda częściej ale za to zazwyczaj na 3,5 godziny..... zarobię 16 EUR a 4,20 wydam na bilety w obie strony... i weź tu bądź mądry! :evil:
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
MAGDA PRZESTAŃ MARUDZIĆ!
-
Dawaj czadu Magda :D Jak przejdziesz 10 dni oczyszczajacej, to robimy Ci upust 30% planu studniowkowego (czyt. wystarczy, ze schudniesz 7 kg :wink: :wink: :wink: 8) 8) 8) 8) )
-
Ja mysle, ze z ta praca, to mozesz narazie do nich napisac, zeby ci bilet zaplacili (miesieczny). Zawsze jak pracowalam, to to byla podstawa :roll: :roll: :roll: :roll: A w miedzyczasie mozesz sobie szukac czegos :) :) :) :)
-
O, z tym biletem to dobry pomysł nawet.... ciekawe tylko czy by na to poszli, bo miesięczny kosztuje 70 EUR :lol: :lol: A 8*4,20 to jednak połowa tego... ale pal licho, nie mam nic do stracenia, ostatnio dałam na nowo ogłoszenie i miałam pełno odpowiedzi i nawet jak pisałam że chcę 7 EUR za jedno dziecko to byli chętni... a tu jednak mam dwoje upierdliwców :P :P
A jak przejdę 10 dni oczyszczającej to i te 30% upustu może nawet by nie było potrzebne :lol: :lol: :lol:
-
Oświadczam wszem i wobec, że JESZCZE MI NIE MINĄŁ MÓJ SŁOMIANY ZAZWYCZAJ ZAPAŁ 8) :lol:
-
-
Hmpf. Po tym antybiotyku jestem bardziej chora niż nim zaczęłam go brać! :evil: :roll: :roll: Mam nadzieję że to tak chwilowo-przejściowo ;) Diety się trzymam, dostałam dzisiaj też paczuszkę z apteki. Zamówiłam melatoninę dla Andiego, on tylko dzięki temu umie normalnie sypiać przez ostatnie dwa lata... a w Niemczech tego nie ma w sprzedaży. Trochę kosmetyków, selen (na niemieckich forach piszą że dawka 0,2 mg na dzień niweluje nawet 35% szkodliwego wpływu mojej choroby na tarczycę - znaczy się choroby Hashimoto, bo to też mam oprócz standardowej niedoczynności). Jestem bardzo ciekawa, czy będę się faktycznie po nim lepiej czuła. Normalnie zjada się na dzień 0,003-0,005 mg selenu na dzień razem z jedzeniem, bo w większych ilościach występuje raczej w nietypowych potrawach... musiałabym zjadać codziennie pół kilo wątróbki albo 20 jajek żeby zjadać zalecaną dawkę :roll: :lol: :lol: :lol: Nooo i przyszła też moja ulubiona zielona herbata zdrovitu... a przy okazji jeszcze herbatka odtruwająca herbapolu, no co, też chcę spróbować :P :P :P
No i w ogóle to polecam aptekę cefarm24, to pierwsza z tych które wypróbowałam (a sporo ich było), która naprawdę szybko wysyła leki! I nie okazuje się potem że sprzedają coś czego nie mają na magazynie... ostatnio tak miałam, zrobiłam już przelew a oni po 2 dniach napisali że czegoś nie ma..... a potem jeszcze czekałam prawie 2 tygodnie na paczkę! :evil:
Diety póki co się trzymam, ale kalorii nie liczę. Muszę iść do sklepu po coś na obiad... może kalafiora? No i orzechy, bo u mnie w domu raczej się ich nie jada, więc nie mam nic takiego :roll: :roll: :roll: :roll:
-
Magda,
super ze jestes na oczyszczającej.
Idź do sklepu po ulubione owoce, mrożone owoce, warzywa, orzechy, ZIEMNIAKI!!!, jakąś mieszanke na zupę (dodasz oliwę i odrobinkę soli i przyprawy i jest jak znalazł)
dużo wody i winogrona
karolków nie licz.
skup się na tym, zeby nie jeść nic innego!! proszę :D
wytrwaj!!! :D:D:D:D
a herbata owocowa lub zielona na razie Ci wystarczy
-
Aniu :) :) :) Ja też się cieszę, że jestem na oczyszczającej! 8)
Na razie zjadłam:
- rzodkiewki ze szczypiorkiem, pomarańcza, jabłko
- pomarańcza
- trzy mandarynki
W domu mam jeszcze kilka winogron, gruszkę, ze dwa jabłka, jedną pomarańczę, dużo ziemniaków, rodzynki i to chyba wszystko.. Dlatego uzupełnię dzisiaj zapasy. Zastanawiam się, czy można jeść te gotowe 'warzywa na patelnię'? Mi smakują odgrzewane nawet bez tłuszczu, tylko na parze... Bardzo je lubię a samej mi się nie chce kupować wszystkiego po trochu, obierać i kroić :P :P :P
A w ogóle to uwielbiam jeść gotowane ziemniaki z gotowaną marchewką. Nie wiem dlaczego, ale zawsze i wszędzie mogę to zjadać na tony. Ewentualnie ziemniaki ze szpinakiem i mleczkiem kokosowym + przyprawy i cebula, ale to póki co odpada..... ech, ślinka mi cieknie, chyba czas obierać pyry :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
A CZEMU ODPADA??
to całkiem dobre jedzenie!!! mleczko kokosowe moze niekoniecnzie, ale same ziemniaki z oliwą, warzywa na patelni też z oliwa i odrobiną soli
ziemniaki z marchwką
no wszystko co trzeba tam jest
ze szpinakiem? super!! :):):)
rodzynki tez mozesz jeść
a ziemniaki bardzo sycące są i duzo się nie da ich zjeść.
-
:) :) :) :) :)
optymistycznie tu jakos :) :) :) :) :) :)
Rejazz.....a ja myslalam, ze z ta studniowka to bedzie dzialalo tak, ze jak KTORAS "zawali", to nie mozemy sie wcale spotkac.....tak wiesz...zeby kazda z nas sie czula odpowiedzialna za cale spotkanie...bo tak to kazda z nas moze sobie powidziec "trudno, najwyzej mnie tam nie bedzie" :twisted: :twisted:
:roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll:
-
Zbiorowa odpowiedzialność to dopiero by było wyzwanie!
Zawsze możemy ustalić sobie dodatkowo taką zasadę :)
Dzisiaj wytrzymałam lajtowo, ale też sporo zjadłam - drugi dzień będzie na pewno trudniejszy, tyle rzeczy mi się marzy... a najbardziej lody :lol: :lol: :lol: Dobrze, że nawet gdybym była na oczyszczającej to lody by odpadły ze względu na anginę.. jakoś udało mi się dzięki temu przetrwać :P
Młoda do mnie przyjechała na weekend, jutro brat z rodzinką wpada w odwiedziny..... na naukę zostaje mi mało czasu :oops: :oops:
Dzisiejsze jadło:
- rzodkiewki ze szczypiorkiem, pomarańcza, jabłko
- pomarańcza
- trzy mandarynki
- pięć winogron, siedem zielonych oliwek nadziewanych papryką
- banan, pięć megatruskawek, dużo orzechów nerkowca i rodzynek, sok marchwiowy marwitu
- pół dużego kalafiora, 5 pomidorków cherry
- trzy truskawki, gruszka, trochę rodzynek i orzeszków
- jeszcze trochę rodzynek
Do tego dużo wody, dwie herbaty zielone i jedna odtruwająca.
Jestem zapchana na full :roll:
-
Rejazzku, jak dobrze widzieć, ze trochę bardziej optymistycznie patrzysz na świat :)
Szkoda, ze takie odlegle terminy są do tych lekarzy...
Uważam, że propozycja Tagotki o zbiorowej odpowiedzialności jest jak najbardziej uzasadniona i moze się okazać fantastycznym mobilizatorem :)
-
Mam nadzieję że ten optymizm mi zostanie i trochę go jeszcze przybędzie - to by było baaaaardzo wskazane! Bo przed chwilą mi go ubyło, popatrzyłam na swój brzuch, weszłam na wagę...... 77 kg :shock: :shock: :shock: Dzisiaj rano było 74,2 :roll:
-
No normalnie fantastyczny pomysł, żeby sięwazyć o tej porze :!: :!: :!:
Rejazzku, czy Ty naprawdę jakieś pokłady masochizmu masz w sobie czy jak :lol: :lol: ?
Nie wolno, nigdy nie wolno o tej porze na wagę stawać!!!
-
No tak już mam, to moje hobby, prawie codziennie ważę się przed snem :!:
Tyle kilosów to jeszcze nie widziałam.... oby to był ten kalafior, wyglądam właśnie tak jakbym go połknęła :P
-
Boszzzzz..........chyba jeszcze tej WUTKI za malo. Chodz kochana tam do nas! :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Zaraz ci sie obraz rozmazywac zaczyna i wtedy mozesz se wchodzic na wage kiedy chcesz :lol: :lol: :lol:
-
Wystarczy że wyjmę soczewki z oczu i nawet własnego brzucha nie będę widziała :lol: :lol: :lol:
-
Magda, brzuch Ci troszkę wzdęło od owoców, do jutra przejdzie :wink: :wink:
Hehe, ja też się ważę przed snem i normalnie takiego szoku doznaję, że długo z głębokiego wstrząsu psychicznego wyjść nie mogę :lol: :lol: :lol:
Czy już można śpiewać? :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
:lol: Śpiewać mozna zawsze :lol:
Zważenie się przed snem oznaczałoby dla mnie mega szok, a co za tym idzie kłopoty z zasnieciem, więc wolę nie ryzykować :)
-
Boli mnie brzuch, więc idę o tej dziwnie wczesnej porze spać.
Dobrej nocy, laseczki!
-
Dobranoc kochana!
Śpij dobrze :P
-
Spałam długo, sny miałam męczące.... rano obudził mnie ból nerek nie wiadomo skąd, na wadze więcej, zaraz przyjedzie brat a ja wyglądam jak siedem nieszczęść bo zamiast umyć włosy przyszłam na forum.. idę zrobić śniadanie, dzisiaj jeszcze się nie poddam ale jeśli jutro zobaczę kolejne 0,6kg więcej na wadze to.......... :roll: :roll: :roll:
-
........TO CO? no chyba nie zaczniesz się obżerać???
Magda, piszesz, że bolą Cię nerki, może te skoki wagi w górę mają związek z nerkami i złą gospodarką wodną w organizmie? ....
Nie daj się! Idź umyj włosy, zrób się na bóstwo i ruszaj w miasto :wink: :) :) :)
-
no wlasnie co zrobisz?
wytrzymaj jeszcze! organizm musi sie przyzyczaic do oczyszczajacej i zaczac oddawac tluszczyk, bo na razie nie wie co jest grane i broni sie jak moze!
-
Trzymam się, trzymam. Wtranżoliłam 150g suszonej żurawiny, była PRZESMACZNA!!!!! Dostałam od bratanicy marcepanowego baranka w czekoladzie i go nie ruszyłam. Za co Andie powiedział, że dostanę 1 punkt i że mam zbierać punkty a potem jak na stacji benzynowej odbierać sobie u niego nagrody za uzbierane punkty :lol: :lol: :lol: :lol:
Ustalił też punktowy cennik ;)
100 pkt. = wycieczka na solarium
200 pkt. = wycieczka nad morze
10 000 pkt. = wycieczka dookoła świata
100 000 pkt. = wycieczka na księżyc
1 000 000 pkt. = wycieczka na marsa
a za 1 000 100 000 000 pkt. wylecimy za nasz układ słoneczny ;) ;) ;)
A w ogóle jak uzbieram +5000 pkt. to pójdę do nieba a za -5000 do piekła ;) :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
To tylko była propozycja ale pewno wymyśli jakieś bardziej osiągalne bariery punktowe i prezenty :P :P :P :P
---
A te nerki to mam nadzieję, że od niewygodnego spania - siostrzenica przyjechała na weekend i śpię nie po 'mojej' stronie łóżka ;) :lol: :lol: Może to też dlatego, że połknęłam wczoraj melatoninę i usnęłam po 23 mocno opita i spałam do 7:30 jak zabita i mi się potem chciało niemożebnie siku ;) Załatwiłam co chciałam, wróciłam do łóżka i obudziłam się dwie godziny później już dużo mniej obolała... :roll: :roll:
Waga ma pokazać jutro mniej, bo mi się nie chce wymyślać, co zrobię, jak będzie inaczej :P :lol: :lol:
-
No to dzisiaj zjadłam co następuje:
- pomarańcza, banan, rodzynki, kilka orzeszków
- winogrona, żurawina
- winogrona, żurawina, nerkowce, świeży sok jabłkowy
- nerkowce, żurawina, dwa konserwowe ogórki
- cztery gotowane ziemniaki
- znowu żurawina (razem było 150g i już zjadłam wszystko)
- 5 pomidorków truskawkowych, trochę winogron, rodzynek i nerkowców
- banan, świeży sok z marchwi
- pomarańcza
...i może jeszcze się skuszę na kubusia na dobranoc, ale nie wiem :roll:
Dzisiaj krócej śpimy, pamiętajcie... :wink: :wink:
-
Madziu, jak myślisz, czy można pić na tej dietce gotowy sok pomidorowy i wielowarzywny, ale taki bez cukru, niczym nie doprawiany, z kartonu? ...
Bardzo lubię i dzisiaj kupiłam ... 8 kartonów :lol: :lol: :lol: więc i tak nie mam wyjścia, wypiję :lol: :lol: :lol:
-
Też piję gotowe soki, tymbarku, marwitu i cymes - to przecież 100% soku w soku, więc czemu miałoby nam nie być wolno. Dopóki nie zawierają cukru i konserwantów, to można pić do upadłego.... a jak smakują, POEZJA 8) 8) 8) Kocham sok marchwiowy, jak jestem w Berlinie to bardzo często robimy sobie na śniadanie do picia :)
A ja już jutro mogę zjeść jogurcik i kefir i maślankę....... to nie mleko może, ale jednak, ach! :P :P :P
-
No to fajnie, uspokoiłaś mnie :) wybrałam te bez cukru i bez żadnych konserwantów :)
Ale jutro będziesz miała luksus i rozpustę :lol: :lol:
-
Mam wrażenie, że za dużo zjadam na tej diecie :lol: :lol: :lol:
Może to dlatego, że nie umiem się najeść samymi warzywami i owocami i tak sobie tu skubnę, tam skubnę i w sumie nie wychodzą mi z tego konkretne posiłku tylko jem 10 razy na dzień, czyli w zasadzie non stop, zwłaszcza jak dojdzie jakieś krojenie/gotowanie ;) ;) ;)
Ale jutro na śniadanie będzie...... banan+winogrona+jogurt+rodzynki, FULL WYPAS :lol:
-
No właśnie ... też pewnie będę tak jadła :lol: :lol:
Tak sobie rozmyślam, że chyba jednak będę musiała planować te posiłki i nie jeść w żywiole :lol: :lol: :lol: i jednak troszkę kontrolować kalorie :lol: :lol:
... bo można zjeść kilka bananów, suszone owoce, orzechy i pochłonąć ze 2000 kcal :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Przeglądam sobie stare zdjęcia... i chyba się nie chwaliłam wam moją podchoinkową czapeczką od Andiego...? :roll: 8) :P :P :P
http://farm3.static.flickr.com/2296/...540253fbeb.jpg
Nie wiem dlaczego, ale lubię siebie na tym zdjęciu :)
-
Jak to nie wiesz, dlaczego lubisz siebie na tym zdjęciu :?: :shock: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
... no przecież jesteś na nim taka radosna, słodka, no ... taka do schrupania :D :D :D :D :D :D :D
A czapeczka przeurocza :!: :!: :!: :) :) :) :) :)
-
Kasiu, ja właśnie mam przeczucie, że zjadłam co najmniej 2000 :roll: :roll:
Dwa banany to już 300, do tego 80g orzeszków nerkowca za 450 kcal, 150g żurawiny.... i już ponad tysiak, a jeszcze winogrona, ziemniaki.... ;) ;) ;) Chyba można jeść ile się chce, ale raczej warzyw :P
Moja berlińska oczyszczająca (ta z zupą kapuścianą :P) owszem pozwalała jeść ile się chce warzyw i owoców, ale pierwszy dzień był tylko owocowy (bez bananów i winogron) a drugi tylko warzywny (bez zielonego groszku i kukurydzy czy jakoś tak ;)).
Zobaczymy, co jutro waga pokaże, bo może pokazać, że to jednak nie jest dieta dla takiego żarłoka jak ja ;)
-
Masz rację, chyba jednak powinny przeważać warzywa :lol: :lol: :lol: :lol:
Ja jednak będę się starała kontrolować kalorie i nie wychodzić ponad 1200 :lol: :lol: bo oprócz oczyszczenia, chciałabym jednak też schudnąć :D
...ba! nawet bardziej chciałabym schudnąć niż się oczyścić :lol:
...ba! chrzanić czyszczenie, ja ŻĄDAM SCHUDNIĘCIA NA OCZYSZCZAJĄCEJ :!:
-
wiecie co.....ja przez te 4 dni oczyszczajacej, ktore przezylam, jadlam do woli i codziennie mi spadalo 200 g :shock: :shock: :shock: dodam, ze zero ruchu, bo dopiero co wyszlam z choroby :roll: :roll: Fakt, ze nie jadlam orzechow za duzo...ale banany to conajmniej 3 dziennie :roll: :roll: :roll: :roll:
-
Gosia!
Trzymasz mnie przy życiu tą wypowiedzią :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
-
Mi się na szczęście orzeszki skończyły i więcej nie kupię.
NIE WIEDZIAŁAM ŻE LUBIĘ ORZESZKI!
Do tej pory jadałam tylko pistacje.... te chociaż miały mniej kalorii i tłuszczu ;)
Po pierwszym dniu miałam +0,6kg, teraz wieczorem ważę więcej niż wczoraj wieczorem (no co, lubię się ważyć ;-)) i nie wiem co o tym sądzić :P Ale przynajmniej dzisiaj uniknęłam rodzinnego obiadku (tzn. zwłaszcza deseru, bo kurczaka to chętnie bym pożarła ;)).
A jutro spędzam pół dnia poza domem i liczę na to, że uda mi się zjeść też mniej a nie tylko wg zasad tej diety :P Liczenie kalorii przy niej to jednak nie jest głupi pomysł :)
-
Magda, to teraz już wiesz, że LUBISZ ORZESZKI :lol: :lol: :lol: