Witajcie
Nie wiem czy to w czymś pomoże, czy nie... ale chcę zamknąć grubą kreską mój stary wątek Odchudzanie dłuższe niż dni kilka ..
Ponad 2 lata na tamtym wątku to schudnięcie z 91 kg do nawet 73,5 kg.. by wszystko stopniowo nadrobić... dziś ważę prawie 90 kgi to jest najwyższa pora by przestać się krzywdzić....
Moze ten nowy wątek pomoże mi się stać silniejszą Anią...
Nie chcę już dietkować 2-3 dni (najczęściej poniedzialek - no max. do czwartku, by już w piątek i weekend pięknie nadrabiać wszystko...)... chce się zdrowo odżywiać i powoli zgubić nadwagę.....
Chcę zmobilizować się w końcu do ruchu...
Chcę coś zmienić, tak naprawdę zmienić....... skończyć z pustym gadaniem, ale coś ZROBIć w końcu dla siebie.........
Moje małe założenia..
żadne restrykcyjne diety, zadnego przegładzania organizmu, jem zdrowo, ale w mniejszych ilościach
ograniczenie słodyczy do minimum
pieczywo (czarne) max 3 razy w tygodniu
liczę kcal - max to 1300 kcal.. mniej więcej tak rozłożone
- śniadanie przed pracą (ok 7.30) - 150-200 kcal
- II śniadanie (ok 12) - 200-300 kcal
- obiad (ok 16.30) - 400-500 kcal
- kolacja (max o 19) - 150-200 kcal
ruch!!! min. 4 razy w tygodniu po pół godziny
by się bardziej pilnować będę tu na forum składała raporty![]()
![]()
najmniej przyjemne co chce napisać, a co mnie dziś rano przeraziło.....
15.01.2007 rok....
waga - 89,8 kg
brzuch - 99 cm
oponka - 109 cm
biodra - 114 cm
pod biustem 97 cm
biust - 110 cm
uda - 66/67 cm![]()
będę się ważyła w każdy piątek, zaś mierzyła co 2 tygodnie....
to chyba moja ostatnia szansa by coś zrobić....
by przestac się szarpać, tyć...
chcę żyć zdrowo, chcę mieć w niedalekiej przyszłości dziecko... chcę być bardziej usmiechnieta i radosna..... tej radości i lekkości tez w serduchu, gdy schudłam do ślubu 2 lata temu nie zapomnę nigdy..... wtedy zdawalo mi się, ze mnie jojo nigdy się nie przytrafi.....
Teraz zmykam do pracy. Wieczorem mam super spotkanie - przyjeżdża moja Przyjaciółaale postaram się tu odezwać.. trzymajcie kciuki
pozdrawiam Was gorąco!!!
![]()
Zakładki