no i ??? ile na tej wadze ???? napewno nie więcej ....nie mozna tyć od niczego :)
a tak wogole to miałaś sie nie wazyć codziennie !!!!!!!!!!!!!!!!
pozdrowionka :):)
Wersja do druku
no i ??? ile na tej wadze ???? napewno nie więcej ....nie mozna tyć od niczego :)
a tak wogole to miałaś sie nie wazyć codziennie !!!!!!!!!!!!!!!!
pozdrowionka :):)
no i ??? ile na tej wadze ???? napewno nie więcej ....nie mozna tyć od niczego :)
a tak wogole to miałaś sie nie wazyć codziennie !!!!!!!!!!!!!!!!
pozdrowionka :):)
no i ??? ile na tej wadze ???? napewno nie więcej ....nie mozna tyć od niczego :)
a tak wogole to miałaś sie nie wazyć codziennie !!!!!!!!!!!!!!!!
pozdrowionka :):)
no i ??? ile na tej wadze ???? napewno nie więcej ....nie mozna tyć od niczego :)
a tak wogole to miałaś sie nie wazyć codziennie !!!!!!!!!!!!!!!!
pozdrowionka :):)
Na pewno bedzie dobrze!!!
Trzymamy moooocno kciuki za wagę:))
Udanego wtorku Doris!!!
http://img490.imageshack.us/img490/4502/3majsiene4.jpg
Dziekuję kochane!
Dzien dobry... a no miałam sie nie ważyć codzoennie, ale nie wytrzymałam o bach na wagę.. 67,5 uffff. Ważne, że nie w górę.
Obiecuję Sobolciu, że nie wejdę nawagę do następnego wtorku. Mam nadzieję, że utrzyma sie tendencja zniżkowa. No bo z czego ma być zwyżkowa? Wczoraj zakończyłam dzień w 1250 kcal więc jest nieźle.
Póki co (póki nie przytyje do jutra :wink: :lol: ) lecę pobuszować po sklepach...
Buziaczki i miłego dnia :!:
no czesc , dopiero teraz widze ze wysłało mi sie 4 razy :shock: :shock: masakra, przepraszam, ale coś sie zacinało przy wysyłaniu ....
no i widzisz , nie ma co panikować na zapas ,:) :) mówiłam ze bedzie dobrze :)
ale ci zazdroszcze wolnego i biegania po sklepach .... ja wczoraj wbiegłam do jednego i wyszłam ze spodnicą, bo ten upał mnie dobija ....marzy mi sie opalanko i pływanie w chłodnej wodzie , ehhhh, byle do weekendu,
miłego dnia, papa
Udanego buszowania w sklepach :P :P :P :P
Miłego wtorku :) :)
miłego buszowania :D
heloł dziewczynki :D
na tych wyprzedażach to chyba już wszystko wyprzedane :( Nic nie kupiłam, ale polatałam sobie za to do syta... może co schudłam ;)
dzień zamykam na 1020 kcal, wliczając w to maxifruita :lol: więc jestem z siebie bardzo dumna.
Zobaczymy, co przyniesie nastepny dzień...
Miłego wieczorku SUPERMENKI :lol:
aa jeszcze taka refleksja... moja koleżanka ma wzrostu tyle co ja, no może centymetr więcej, waży 57... i wygląda BARDZO CHUDO. Ja tak nie chce. Jednocześnie zawsze mi sie wydawało, że wzrost w cm minus 110 to waga najwłaściwsza... czyli dla mnie 57. Możliwe to jest, żebym chciała ważyć za mało :?: :lol:
:lol: :lol: :lol: Możliwe, możliwe :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Ja dzisiaj też zjadłam Max Fruita - jagodowego :lol:
ej kobity nie mowcie mi tu o lodach bo po pierwsze taki upal ze nawet mi sie wyjsc do sklepu nie chce a daleko mam a po drugie az mi slina cieknie na sama mysl :lol: a raczej powinno byc na odrot ;)
dla mnie podobno 57 tez idealna waga ale ja w cichych marzeniach widze 59kg :lol:
milego wieczoru
p.s
dusze sie.... kurcze z tym upalem! :x
nawet mi nie mów ze nie ma nic na wyprzedażach,:) bo ja się wybieram do krakowa po zakup ciuchów i to dopiero początkiem sierpnia .... i mam zamaira kupic piękne rzeczy :) ale racja ...najlepsze rzeczy na poczatku, potem rozmiarów nie będzie i tylko bede sie denerwować ....hmm, to moze bede musiała wcześniej jechac .....
ehhh , dla mnie dzień powinien mieć 40 godzin, to moze by mi sie udało wszystko zrobić :)
Doris ile ty masz tego wolnego ??ale ci dobrze byc na urlopie :) , ja juz urlop wykorzystałam prawie cały ....no ale zostawiłam sobie tydzien na jakiś wyjazd krótki końcem sierpnia :) może bedzie pogoda nad morzem polskim, bardzo chętnie bym pojechała...no zorpisałam sie o głupotach a tu czas wracac do pracy ... :)
miłego dnia zyczę , papa
Miłej środy :lol:
Cześć Gracje :D
zapomniała się wczoraj posrażyć... a mianowicie obudziłam się w dniu wczorajszym z wysypka na całym dekolcie :twisted: czerwone kropeczki rozsiały się bardzo obficie. Nie wiem, co to za cholera, nigdy czegos takiego nie miałam :x I to akurat dekolt, jedyna częśc ciała, jaką moge pokazać bez obciachu :cry: :cry: :cry:
Dzisiaj wygląda to jeszcze gorzej :evil: :evil: :evil:
Sobolciu, moim zdnaiem to już wszystko przebrane. Rozmiary najczęsciej spotykane to 34 i 44 lub 46. Typowe poszły chyba w pierwszym rzucie wyprzedaży. Poza tym ja nie lubię za bardzo obecnej mody, bo uważam, że z super zgrabnej laski zrobi pokrakę, i doprowadza mnie do szewskiej pasji fakt, że teraz panuje uwielbienie dla ciuchów, które wyglądają jak psy z gardła wyjęte, albo na tak sprane, że wstyd nosić. Moze to ze mną jest coś nie tak. Nie wykluczam.
W każdym razie tak mi sie smutno zrobiło, że jak ja nosiłam 44/46 to można było korzystać wyłącznie z "panciowatego" fasonu sklepów XXL ( a ja byłam wtedu sporo młodsza) a wczoraj znalazłam kilka super ciuchów w romiarze 44 i 46. ba nawet 48.
Pamiętam jak szczapowate ekspedientki patrzyły z pogardą i cedziły przez ząbki: taaaaaaaaaaakich rozmiarów to się nie produkuje :twisted: :twisted: :twisted:
Migotko, Ty młodizutka jesteś, to u Ciebie pewnei te 57 to bedzie cud, miód i orzeszki. A ja kobieta "przechodzona", to moze powinna już więcej ważyć :?: We wszystkich tabelach bierze sie też pod uwage wiek...
Kasiu, może ze dużo... na tickerku mam 59. Zobaczymy. A ile Ty masz wzrostu, bo się chyba niedoczytałam :lol: :lol:
renat1111 a witaj, witaj :!: :lol: wzajemnie :D
Ja mam taka wysypkę na dekolcie jak za bardzo go spiekę.I to mnie na dodatek swędzi.Ale po paru dniach przechodzi tylko osłaniag go od słońca.
no ja pamiętam dokładnie jak to było.... mieszkałam wtedy w krakowie i pamiętam ze chciałam kupic golf ....i co wchodziłam do sklepu z takimi pięknymi ciuchami, to az mnie skręcało...mierzyłam rozmiar najwiekszy XL ...ale i tak było za obcisłe , wychodziłam z przymieżalnie ze łzami w oczach ...a panie sprzedawczynie patrzyły z wyrazem oczu " a nie mówiłam ze będzie za mały " .....jeju dobrze ze te czasy już za mną .... i masz racje Doris ze teraz dużo jest dużych rozmiarów.... no ale nie ma co uciekać w przeszłość .... na poprawienie humoru ide dzis sobie kupic bluzeczke jakąs :)
a wysypka, to chyba pokrzywka.... ja to mam wiecznie, ale nie aż tak jak mowisz ... wypij sobie wapno dobre jest duo alergic jakos tak... jak nie przejdzie to do lekarza...może to od upałów ?
Masz niestety wysypkę od słońca, uczulenie na promienie słoneczne :(
Pij wapno i kup Zyrtec albo Allertec (to to samo, ale to drugie tańsze), powinno minąć i oczywiście żadnego opalania a dekolt czymś osłoń!
Buziaczki, spokojnego dnia życzę :P
Dziewczynki, dzięki za rady i troskę :)
Owszem mam fotodermatozę, ale objawy miałam do tej pory zupełnie inne, czerwone swędzące placki na rękach i nogach.A to-to widze po raz pierwszy na oczy :shock: Urody mi to nie dodaje :lol: :lol: Na dekolcie nigdy :!: :shock: i w dodatku nie wystawiałam go zbytnio :roll: nic to, zastosuję się do porad i będę zcekać na rezultaty :)
Jak założę golf i siądę w ogródku to na pewno się wypocę i od razu będę o kilka kilosków lżejsza :D
Myslicie, że wysoki filtr zapobiegnie takim cudom następnym razem?
no oczywiście że inaczej przy jednakowym wzroście powinna ważyć nastolatka, a inaczej kobieta która ma trochę lat więcej, zresztą uważam ze kobieta ma być kobieta a nie suchy patyczek :lol: :lol: :wink:
a co to za wysypka to nie mam pojęcia :roll: ja mam od jakiegoś czasu na rękach i łydkach, i nie wiem co to jest i skąd się wzięło :roll:
Napewno dzięki wysokiemu filtrowi nie będziesz miała takich niespodzianek.
Hej Dziewczynki :D
Dzień kończę na 830 kcal, sama nie wiem jak, więc przede mną KONIECZNOŚĆ ;) jeszcze jedengo posiłku. I dumam nad serkiem wiejskim i batonikiem muesli. Serek ma przewagę. :lol:
Do zaleceń się zastosowałam, wszystkie medykamenty nabyłam, dekolt od słońca osłaniam, filtry wmaziane jeszcze przed wyjściem na słoneczko.
Miłego wieczorku, może będzie chłodniejszy niz wczoraj.
Buziaczki
Konkurs wygrał jogurt naturalny z "wkładką" z róży :D
Brawa dla jogurtu :!: :D :D :D :D
Spokojnej nocki życzę :) :)
Witaj
Jestem pod wrazeniem Twoich dokonań. jak ja bym chciała schudnąć 20 kilo! ech...
Pozdrawiam!
cześć :)
no ja bardzo chętnie się spotkam, obgadamy dlaczego nie chudniemy , hehheh :) ale Ty napewno stając na wage zobaczysz mniej....gwarantuje ci to :)
a ja nie bardzo , poza tym nie mam sie gdzie zważyć , chociaz ...chociaz...moze mi sie uda w sobote :)
zycze ci miłego fantastycznego dnia, tak pieknie słoneczko grzeje :)
Miłego czwartku i uważaj na słoneczko i na dekolt
Witaj Doris:)))
Mam nadzieje,ze dzisiaj już wysypka zeszła albo prawie zeszła i Ci nei dokucza:))
Wracajac do mody i rozmiarow XXL ja zawsze and tym ubolewąaam,że nie było nic na mnie i najczęsciej kiedyś nosiłam swetry...mojej mamy :roll: no i zdarzyło mi sie w jednym firmowym sklepie z jeansami, że taka szczapowata ekspedietnka powiedziałą mi,ze większych rozmiarów spodni nie mają..to było chyba największe upokorzenie w moim życiu( tak z 8 lat temu) i do tej pory nie moge się rpzełamac i pójść do takiegosklepu poszukac spodni dla siebie, bo sie boje,że rozmiarów nie bedzie ehh;)
Sorki,ze się rozpisałam :wink:
Miłegop dnia Kochana!!!!
http://img223.imageshack.us/img223/9...czuszkidj4.jpg
Milutkiego dnia życzę :P Buziaczki zostawiam 8) 8) 8) 8)
:evil: :evil: :evil: TAKI DŁUGI POST MI ZEŻARŁO :twisted: :twisted: :twisted:
ZNOWU...
wkurzyłam się... wpadnę za jakąś godzinkę to
niestety zdarza :? złośliwość rzeczy martwych :?
nie tak dawno był problem wogóle z kupieniem np dżinsów, pomimo że nie byłam jakąś tam straszną grubaską to jako nastolatka rzadko nosiłam dżinsy bo trudno było kupić trochę większe, a teraz każdy może kupić to co chce, tylko trzeba mieć kaskę :roll:
widzę, ze nawet ostatniego posta wysłało mi w części :twisted:
Ale nic to Baśka, jak mówił pan Wołodyjowski ;) zacznę od nowa :D to prawie tak jak z dietami ;)
A zatem witam Was moje kochane :D
Dziś na liczniku 66,1 (bez porannej toalety :oops: ) wiem, wiem Sobolciu, ze miałam się nie ważyć tak często, ale chyba jednak weszło mi to w krew.
Kasiu Cz. ja już jestem spakowana jako dodatek do twojego bagażu, czekam tylko na sygnał :D :lol:
Linunia, teraz juz jest wybór, na szczęście :!: ale naturalnie są sklepy, do których nie wejdę, bo tam to tylko do 36. Zresztą nie ma co rozpaczać, przecież już niedługo wszystkie będziemy wybierać między 36 a 38 :D
Inezzko, właśnie, większy wybór dużych rozmiarów mają najczęściej droższe sklepy.
Renat1111 założyłam dziś bluzeczke pod samą szyję (wysypka jeszcze gorsza jak wczoraj) i nie musze mówić, jak sie w niej czuję ;)
Fruktelko, witam :D wierz mi, łatwiej było mi zrzucić te 20 kilo, niż teraz 7-8. Dlaczego? Pewnie oraganizm przestawił sie na mniejsze zapotrzebowanie. Niemniej jednak oznacza to, że można :D
Jak się nauczę wklejać większe zdjęcia bez tych czarnych paseczków, to wkleję przed i po. A raczej przed i w trakcie ;) Bo walczę dalej. O piąteczkę. Czyli za 6,2 kg :lol: :lol: :lol:
Kochanie, jak dam Ci sygnał, to wskakuj szybciutko do mojego plecaczka i w drogę :P :P :P :P :P :P :P :P
Na pocieszenie dodam, że ostatnie 2 kg gubiłam .... chyba z pół roku :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Doris i inne kobietki, którym udało się zrzucić tyle kilogramów - jestem pod wrażeniem Waszej determinacji, mam nadzieję że i mi uda się wytrwać przy swoim postanowieniu.
Tak w ogóle to firmy powinny zatrudniać takie byłe Pulpeciki, jeśli kobieta umie stracić 20 kg to znaczy że umie wszystko :D
Pozdrawiam i udanej dalszej walki, za mnie też trzymajcie kciuki bo bez tego to ni dy rydy :roll:
Kasia, ty wiesz, jak tu człowieka pocieszyć ;) :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: ja mam min 6 do zrzutu to by dawało półtora roku... nie ma mowy :D Radarek mam ustawiony i pierwsza jutro będę przy samolocie :lol: :lol: :lol:
KobietkaKokietka witaj :D ano da się, na początku łatwiej, a później czasem trudno utrzymac. Ale można :D Ja bym już nigdy w życiu nie wróciła do większej wagi. I wiem, ze jestem do końca życia skazana na ograniczenia (ilościowe) i kontrolowanie wagi, ale warto :) Nie jesteśmy przez to lepsze, ale lepiej sie czujemy same ze sobą. A przecież o to chodzi :) Każda z nas to supermenka :lol: :lol: :lol: Trzymam kciuki :D
Co wy na to?? Znalalzam u Margolki123
Po pierwsze, zeby schudnac kilogram (zrzucic kilogram tkanki tluszczowej) trzeba spalic ok. 7 tysiecy kalorii. Spalic - tzn. zmusic organizm, wytwarzajac staly ujemny bilans energetyczny, zeby siegnal do zapasu, z powodu braku odpowiedniej ilosci paliwa (energii z jedzenia)
Po drugie, jakie jest zapotrzebowanie dzienne na energie? Czasami w tabelach roznych czytamy ze to (dla kobiet, malo albo srednioaktywnych) jest ok. 2-2,5 tysiaca kalorii. To jest wartosc dla kobiet o prawidlowej wadze ciala, pracujacych, i - co najmniej sporadycznie - wykonujacych jakas dodatkowa aktywnosc fizyczna. To gwarantuje utrzymanie wagi. Jak jednak sprawic, zeby ona spadla?
Podreczniki medyczne podaja, ze na kilogram masy ciala potrzebuje dorosla kobieta 23 kcal (po 35 roku zycia mniej, 19 kcal). To jest wartosc "na utrzymanie masy ciala, na przezycie - bez dodatkowej aktywnosci". Czyli jesli 100 kg kobieta chce nie tyc, ale tez nie chudnac, powinna jesc 2,3 tys kalorii dziennie. Wazaca 80 kg - 1800 kcal. 60 kg - 1200 kcal (zaokraglam). A jesli kobieta wazaca 100 kg chce schudnac? Musi wytworzyc STALY UJEMNY BILANS KALORYCZNY.
I tu dochodzimy do diety 1000-1200-1500 kcal. To sa diety, ktore gwarantuja staly ujemny bilans kaloryczny (jesli sa rygorystycznie stosowane). Wezmy diete 1200 kcal dla kobiety 100 kg. Jej zapotrzebowanie kaloryczne to 2300 kcal, bedzie jesc 1200 kcal, to dziennie wytworzy bilans -1100 kcal. To oznacza, ze 7 tysiecy kalorii, konieczne do schudniecia o 1 kg osiagnie (mniej wiecej) w tydzien. Oczywiscie, jesli bedzie to 1000 kcal, to te 7 tysiecy osiagnie w 5 (mniej wiecej) dni.
To oczywiscie nie jest automat, wyliczenia sprawdzaja sie (jestem na to przykladem, choc pewnie nie tylko ja) u osob, ktore wczesniej sie nie odchudzaly (organizm nie ma zaburzen pamieci metabolicznej i reaguje od razu spalaniem tkanki). Po drugie, u osob zdrowych, ktore nie maja jakichs zasadniczych problemow z metabolizmem i przemiana materii, zaburzen hormonalnych etc. Sa takie osoby, ktore do spalenia jednego kilograma tkanki potrzebuja tego ujemnego bilansu na poziomie 9 tysiecy kalorii.
Po pewnym czasie nastepuje wyhamowanie chudniecia. To przede wszystkim dlatego, ze wraz ze zmniejszona waga zmniejsza sie ilosc kalorii koniecznych do utrzymania wagi ciala. Kobieta 80-kg potrzebuje ich juz tylko 1800, wiec dieta 1200 kcal bedzie jej dawac dziennie 600 kcal niedoboru, czyli zeby schudnac kilogram bedzie potrzebowala 12 dni (mniej wiecej). To nadal jest bardzo dobre i zdrowe tempo chudniecia.
Dieta jednak w pewnym momencie przestaje wystarczac. Mozna zejsc do 1000 kcal, ale jesli komus zalezy nie tylko na schudnieciu, ale i na yutrzymaniu ogolnego stanu zdrowia w porzadku, na silnych blyszczacych wlosach, nielamliwych paznokciach, nie powinien dietowac na 1000 kcal dluzej niz kilka tygodni - trudno zbilansowac te diete pod wzgledem wartosci odzywczych. Trzeba wiec zwiekszyc dzienne zapotrzebowanie na energie, wlaczajac systematyczne cwiczenia - najlepiej aerobowe, w czasie ktorych organizm po prostu spala tluszcz. Godzina dziennie daje od 350 do 600 (mniej wiecej) spalonych kalorii. To, plus dieta 1200 kcal daje juz calkiem dobry wynik (w zasadzie gwarantuje chiudniecie kilograma w tydzien).
W czasie dlugodystansowego odchudzania nastepuja takie momenty, kiedy waga - bez wzgledu na przestrzeganie diety a nawet cwiczenia - staje w miejscu. Przestajemy chudnac. Mnie w ciagu tych 20 miesiecy odchudzania pierwszy taki przestoj zdarzyl sie po 7 miesiacach, od tego czasu waga stawala co 3 miesiace mniej wiecej, ostatnio szarpie sie z kazdym kilogramem, bo nie uprawiam sportu, trzymam tylko diete. Waga potrafi stac 3-4 tygodnie. To efekt tego, ze organizm broni sie przed spalaniem - dochodzi do poziomu, w ktorym obniza poziom metabolizmu (przestawia sie na tryb glodowy) i odmawia spalania tkanki tluszczowej. Tu czycha jojo - odstepstwa od diety (jedzenie pizzy na pocieszenie, ze sie nie chudnie) powoduja ze wszystko co mozliwe, organizm zamienia w tluszcz, latwo wtedy zlapac kilogram albo dwa, a potem to juz z gorki... Jedynym wyjsciem jest trzymac diete i robic wszystko, zeby metabolizm przyspieszyl - uprawiac sport, pic duzo wody, jesc produkty przyspieszajace przemiane materii.
No, jesli chudniecie polega na ujemnym bilansie kalorycznym, to czemu jesc 1000 kcal minimum, a nie np. 500? Wtedy mozna byloby dopiero szybko schudnac! To falsz. Po pierwsze, jestesmy ludzmi, i glodu nie przeskoczymy, nawet w imie odchudzania (zakladam, ze nie mowimy o chorobach, o anoreksji). Po drugie, odchudzanie polega na ujemnym bilansie, ale tez - na odpowiednim metabolizmie. Nie pozbedziemy sie tkanki tluszczowej, jak organizm trwale odmowi jej spalania, bo nie bedzie mial do tego energii. Dlatego schodzenie ponizej 1000 kcal jest niebezpieczne dla odchudzania, i dlatego dietetycy radza, zeby podczas odchudzanie jesc 5 razy dziennie niewielkie porcje. Chodzi o dorzucanie do pieca. W piecu sa poklady tluszczu, ale one spala sie tylko wtedy, jak beda polane paliwem z zewnatrz, nie moze byc go za malo, bo wtedy "ogien zgasnie" - tryb glodowy