Dziś w pracy od 7 do 12 , przerwa, podczas której spalam i jadłam :oops: potem w pracy od 17 do 22. Sobota to dla mnie cięzki dzionek, ale jutro mam już wolne. Zarezerwowałam na jutro saune, troche tej wody wypocę, bo czuję się napuchnięta
:!:
Śniadanko:
owsianka z jogurtem naturalnym 238 kcal, łyżeczka bakalii- nie wiem, może 50 kcal, pół grapefruita 35 kcal323
w pracy: ryba w warzywach jakieś 350 kcal + dwa crroisanty z kawałkami czekolady 450 kcal
800 :oops: :oops: :oops:
w domu:4 kiwi+jabłko+ pół graefruita+jogurt nat.+sałatka 340
jabłko50kcal
jak dotąd zjadłam chyba za dużo cukru ,nie :?: dziewczynki :?: bo w tych wszystkich owocach i bakaliach i nie mówiąc już o rogalikach :oops:
razem podliczam 1513
jeszcze chyba w pracy coś bede jadła, ale wezmę pierś z kuraka i cosik tam pomyślę, co by tu się nadało;najgorsze że nakupiłam pełną lodówką jogurtów activia i różne owoce, al teraz się nie pokoję,że mi niesłużą :?: przez ten cukier...waga dziś 63,5kg -nie rozumiem :roll:
wiem dlaczego tak się flustruję, odkryłam to :!: to dlatego,że czuje się bezsilna wobec mojej wagi i jedzonka, które pochłaniam-dokładnie tak jak przed dietą. Kiedy zaczęłam dietkę i ćwiczenia, to czułam się super, bo odzyskałam kontrolę nad moim głupim ciałem, a teraz jakoś znów robi co chce, ale ja je do porządku doprowadzę :P mam nadzieję... :roll: