trudna droga łasucha do 55 kg...zdjecia strona 1 i 16

crroisanty z kawałkami czekolady na diecie? toż to fajna dieta musi być :) też bym chciała na taką przejść ;)

Kurcze, niedobrze z tymi jogurtami :( Lubię właśnie te owocowe, wiem że naturalne są o niebo lepsze, ale jakoś trudno mi przekonać się do ich smaku - nie czuć ich ani bananami, ani truskawą :P Z dwojga złego lepszy jogurt owocowy niż ciacho albo czekolada, prawda?

Też swojego czasu chodziłam na saunę. Ale większych efektów, oprócz tego, żę spociłam się jak mysz nie było, więc nie wykupowałam następnego karnetu. Od sauny samej w sobie się nie chudnie - temperatura powoduje duży ubytek wody w organiźmie. Dlatego sportowcy stosują ją do zbijania wagi, przed zawodami. Mam kolegę boksera, który właśnie to robił - 15 minut saun, przebieżka wokół budynku, i tak kilka razy ;)

olifka witaj z rana, skarbenku, u mnnie niedziele deszczowa :/
własnie chodzi mi o tem nadmiar wody :D ja po saunie wpadam na silownię, albo przed to zależy jak czas pozwala, ciekawa jestem jak lepiej :?:
a z tymi crroisantami to taka wpadka :oops: :oops: :oops: ale ja nie stosuje diety rygorystycznej, tylko taka łagodną i ona jak na razie dobrze działała, tylko chyba przegiełam z tymi jogurtami owocowymi :!: i trochę waga się zawahala w górę, ale już wraca do normy :P

dziś już w dół 62,7 kgczyli jednak nie utyłam w te 3 dni, po prostu takie wahania wagi
:oops: :oops: mam dylemat co by tu o lekkim dzialaniu przeczyszczającym, bo trochę chyba mi wszystko zalega w jelitach :evil:

dziś światowy dzień bez cukru w moim małym dietkowym swiecie :P :P :P

kurcze ostatnio na prawdę nie jest mi łatwo, straszny głód i to zwłaszcza popołudniami;
dziś na siłowni naprawdę nie miałam siły :D ale jakoś się przemogłam i chociaż te 40 minut marszu było;poza tym to słabiutko: 8 min rowerka-zapomniałam ksiązki :? 3 minuty wioślarza-brak sił i 10 min marszu na rozgrzewkę przed wymachami ciężarkami, których tu nie umieszczam, bo to niewiele kalorii chyba spala.
Jutro pójdę na basenik,może będę się lepiej czuła :P
kalorii wyszło 1600-700
jak juz pisałam dokucza mi głód, konia z kopytami bym zjadła :lol: :lol: :lol:
po południu niestety nie mogłam się oprzeć i jadłam na słodku:serek biały z activią i łyżka bakalii, 2 pomarańcze,potem jeszcze jedną activię pozarłam :oops: :oops: :oops:
nadal bym mogła jeść ,ale zapycham się miętową herbatką :roll: ale żarlok jestem :lol:
mam nadzieję, żę ten napad głodu mi niedługo minie :lol: :lol: :lol:
ile mozna jeść kalorii ,żeby chudnąć kilo na tydzień?

OK 1200 KAL W MOIM PRZYPADKU


TRZYMAJ SIE,
MIŁEGO WIECZORKU

Witaj, każdemu zdarzaja się dni że by jadł i jadł.Dzisiaj napewno będzie lepiej.

Dzień dobry :D
Mam nadzieję, że głód pokonany, i ze dziś będzie łatwiej :!:
Miłego dnia :D

Witaj Jola

nie przejmuj sie, na pewno wszystko niedlugo wroci do normy.

Buziaki

Ja bym ostatnio jadla i jadła,bo zimno.. Masz nauczkę,żeby nie kupować połowy lodówki jogurtów, tylkona jeden dzień,a zakupy co dnia, to dodatkowy ruch.. Może byłoby łatwiej? Ja prawie cod zień musze biegac do sklepu, bo jakos nie kupuje nigdy więcje niż na jeden, moze półtora dnia, chyba, że wiem,że na drugi dzień nie będę miała czasu.. To co innego wtedy.. No ale lepiej za duzo w lodówce nie mieć, no. Poiwem Ci,że i tak nie masz źle, bo co Ty możesz zjeść? Jogurt więcej? Dwa? U mnie na stole leży szarlotka od babci!!!! i biszkopt z galaretką!!!! I ja sobie musze z tym jakoś poradzić ;)

to wielkie zło, taka szarlotka na stole!okropna, paskudna,bleeee
ja dziś na sniadanie zjadłam rekordową ilość 520 kcal i wobec tego obawiam się,że znów będą problemy z nieprzekroczeniem właściwej liczby kalorii na koniec dnia :? :? :?
ale spróbuję-ugotowałam wczoraj kalafiora, ale jakoś mi nie smakuje, pewnie dlatego ,że nie słodki :lol: :lol: :lol:
dziś muszę się zmieścić w 1300 i koniec, dość już tych głupotek :P chudniemy :!: [/url]

Wiesz co Jolka, Ty to kobieto przeginasz!
Obejrzałam wreszcie Twoje zdjecia (wreszcie mi się otworzyły) - czego Ty chcesz??? Wyglądasz jak super laska! Masz świetną pupę, i ładnie zarysowane bioderka! Kurczę chciałabym tak wyglądac, ale ja mam dwójkę dzieci! No tak. Więc tak wyglądać nie mogę. W dodatku mam straszne doły, bo moja waga nie idzie w dół. Mam podobnie jak Ty! Też mam okropne apetyty popołudniu i zjadłabym konia z kopytami! A marzec miał być taki piękny. W lutym schudlam 5 kg i w marcu też miałam zamiar. Ale chyba znacznie dłużej mi zejdzie. :cry:
Musimy się wziąć do roboty. Ja chodzę na wodne aero i ćwiczę 6 weidera, ale zaczyna mnie boleć brzuch (jestem po cesarce i właśnie w miejscu cięcia zaczyna mnie boleć :? chyba nie będę mogła tak intensywnie ćwiczyć na brzuch), ale apetyt mam jakby większy Co robić??????? :?: :?: :evil:

A może jak zjadłas większe śniadanko to przez resztę dnia nie będzie Ci się chciało tak jeść.i nie przekroczysz liczby kalorii.

śnidanko:Mleko tłuste 3,5% 122,00
owsianka opakowanie 93,00
danone activia opakowanie 120g 120,00
bakalie łyżka 25
Ser biały chudy kostka 150g 150,00
przekąska:danone activia opakowanie 120g 120,00
pomarańcza 40
lunch: Jarzynowa talerz 250ml 2 talerze 196,00
chyba obiad: orzechy brazylijskie 75g 600,00
Kanapka 260
Sok pomarańczowy 330ml 170


w sumie 1900

:oops: :oops: :oops: no comments

czyli nadal mam tasiemca
dodam że jest dopiero 15; wróciłam z miasta i wybieram się na basen jak odpocznę, kolo 17 , a teraz piję herbatę z postanowieniem,że dziś już nie jem.....zobaczymy

jolcia

propunuje ograniczyc sniadanko, moze wystarczy tylko jogurt i do tego platki. potem zrob sobie przerwe z 2/3 godzinki i zjedz II sniadanie np. jakas kanapke, albo owoc. potem bedzie czas na obiad i na kolacje cos lekkiego. jestem ciekawa czemu odczuwaz az tak duze "ssanie" na jedzenie, moze nie mysl tyle o nim i zajmij sie czyms innym i nie kladz moze w zasiegu wroku jedzenia :oops:

buziaki :D

hihi! dzieki, ja też się zastanawiam skąd ten wielki głód, ale już troszki się opanowałam, bo jest 18 i nie jem odkąd przyszalałam z orzechami :P więc nie jest żle....

plan walki z tasiemcem jest taki:

- rano zmniejszyć żarcie do jogurtu i bakalii łyżki- wyjdzie z tego mniej niż 160 kcal :D

- na przekąskę chyba może być owsianeczka, nie :?: to by oznaczało 200kcal

- lunch koniecznie mięsko lub rybka plus warzywka w wersji na ciepło ; 300kcal

- przekąska znów mięsko ,bo to napycha i owoc ,bo lubię ,200 kcal

kolacja- coś do 300kcal ,np jogutr i biały serek

ten geniałny plan wejdzie w życie już jutro, albo nie nazywam się....jak ja się właściwie nazywam

:lol: :lol: :lol: :lol:
myszko, mam wrażenie,że jestem beznadzieja, bo tak zawaliłam w tym tygodniu i że zawiodły się na mnie wszystkie dzieczyny , które czytają mój wątek....ale przecież to nie tak, najważniejsze to próbować dalej
mamy tu okropną pogodę i mam problem z wyjściem na basen :oops: :oops: :oops:
może chociaż siłownie zaliczę ...leń i tasiemiec :evil:

NIE PRZEJMUJ SIĘ. KAŻDA Z NAS MA DOŁA I MALUTKI KRYZYS.

SAMA SIE PRZYZNAJĘ DO KILKU :oops:

WRACAM DZISIAJ PO BARDZO BRZYDKIM CZASIE WIEC DAWAJ RAZEM ZE MNĄ , KILKA DZIEWCZYN ĆWICZY ZE MNA,A TY MOZESZ NIE OSZUKIWAĆ TAK JAK JA W DIECIE.

dzieki fleksiku 8)
jestem już grzeczna i nic nie jem, to chociaż nie dobije do 3000kcal dziś
glodzisko przeszło, zapiłam herbatką i przetłumaczyłam sobie,że po zjedzeniu 1900kcal, to nie mozliwe żebym była glodna! :P :P :P i bez ściemniania mi tu :!: -tak sobie rzekłam i działa. jutro mam kurs 'Childcare Choices Workshop' mam nadzieję,że nic do jedzenia tam nie będą dawać, na wszelki wypadek zapakuje lunch box i hejka.
myślę o paru dniach na dietce kapuścianej, bo przydało by się coś pokombinować,żeby przed wyjazdem do domu, już w niedzielę, jeszcze troszkę zrzucić.

Hihi, ja też myślę, że to dlatego, że Ty ciągle się zastanawiasz co zjadłaś i dlaczego:D Nie martw się, tak jak ja nikt nie oszukuje na diecie :D Więc i tak jesteś lepsza:P No i masz chłopaka w urzędzie,a mój ledwo mature ma ;) Tak mi się skojarzyło jakoś, bo mi wczoraj dokuczali, połączyłam, i wyszło, że Ty to masz farta :P :P :P :D buziaki-chudziaki :*

Z DIETA KAPUŚCIANA MIAŁAM STYCZNOŚĆ DWA RAZY. rAZ JA SIE NA NIA SZARPNEŁAM, DRUGI RAZ KOLEŻANKA. oBIE DIETY SPALIŁY NA PANEEWCE, WŁAŚNIE PRZEZ ZUPĘ. PIERWSZY DZIEŃ JAKOŚ WCHODZI, DRUGIEGO NIE MOŻNA NA NIĄ PATRZEĆ :)

ALE TRZYMAM KCIUKI.

MIŁEJ NOCKI.

Ja wytrzymałam całe 7 dni i bardzo sobie chwaliłam. Aż do czasu kiedy wróciło wszystko co do joty - ale to sama sobie jestem winna :?

Pytałaś co tzreba robić żeby schudnąć kilo w tydzień. Jeden kilogram to 7000 kcal i taki deficyt kalorii musisz wypracować w przeciśgu tygodnia - oczywiście proporcjonalnie i codziennie.

U mnie też dziś nie za ciekawie - zastosowałam Twoją dietę i zjadłam 4 fornetti (na kogoś tzreba zgonić, co nie?? :twisted: )

Jolu tak sie nie przejmuj.Zobacysz dzisiaj napewno będzie lepiej i o tasiemcu zapomnisz że go wogóle miałaś.

Witaj
Ten twój tasiemiec to u mnie potwór lodówkowy :P :lol: Musi być dobrze. Ja mam podobny plan z jadłospisem, zajrzyj do mnie to zobaczysz :P :lol: i dążę narazie do 56, ale będę się cieszyć jak będzie już 58 :lol: Ciężka droga przede mną

Dzien dobry :D
to ty już do domciu się wybierasz :?: Ależ zleciało :roll:
Ale kapuścianej ja nie poecam. Mi ta zupa też smakowała tylko pierwszego dnia :roll:

miłego dnai :D

zapomniała wczoraj napisać ze 40 proc ludzi po kapuscie ma wzdęcia :)

miłego dnia i trzymaj się fit a jak ci żle wpadaj będziemy odstraszac wstretne nadprogramowe jedzenie. :)

nie z ta kapuścianą to jednak był pomysł desperatki i na razie odpuszczam, bo jak wdecia jeszcze mam mieć, to już zupełnie podziękuję :P
to że ciągle myślę o jedzeniu , to poniekąd prawda, ale jakoś nie moge nie mysleć, bo przecież jestem na dietce :P
ale przebaczyłam mojej wadzepokazuje mi dziś 61,3kg :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P
hm...co prawda od tygodnia mam przestuj, ale udaje mi się utrzymać wagę, którą już osiągnęłam, więc się cieszę.
tasiemca będę zwalczać i zobaczymy jak to się zakończy, obym to ja zwycięzyłam :!:
dziś już ładnie zmniejszyłam sniadanko, na kurs zabieram ze sobą porcję 300 kcal i to do 1.30,a potem gotuję brokułową zupkę :D
fleksiku i renatkojuż chyba czas żebym zakończyła ten kryzysik, nie? bo jakoś tak przydługi się zrobił!dzięki,że mnie wspieracie!

olifka ty uważaj z tą moją dietką ciastkową, bo jak się ją zacznie, to potem nie mozna skończyć! :lol:

eyka miło słyszeć ,że ktoś mnie rozumie i wie, co przechodzę z tym potworem-tasiemcem, lecę zaraz poczytać do ciebie ,jak sobie radzisz:)

grazynka twój chłopak jest lepszy, bo mówi ci ,że mu się podobają twoje nogi, choć tobie się nie podobają! a ty tak nie oszukuj, bo skończymy jedząc ciastka z k... jak przyjadę!

poza tym chciałam oznajmić ,że w niedzielę jadę do domku i nawet gdybym ważyła 100kg , to i tak się cieszę, a że ważę 61 , to się cieszę jeszcze bardziej :!:

Jolu cieszę się razem z Tobą :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
A kryzysik czas zakończyć.To fakt

Jolu rowniez sie ciesze razem z Toba. Zycze milego powrotu i samych lepszych, slonecznych dni :) Nie ma sie co zalamywac, kazdy ma takie okresy w swoim zyciu, zobaczysz bedzie dobrze. Trzymam kciuki :)

Waga stoi, ale to dopiero (aż) tydzień, więc bądź wyrozumiała :wink:
A tasiemca wytęp czym prędzej :wink: :lol:

Cytat:

---

Zamieszczone przez jola27

nie z ta kapuścianą to jednak był pomysł desperatki [/b]

---

dzięki bogu zrozumiała :roll:

no małe porcje ale często i o stałaych porach

trzymam kciuki i cieszę sie, że zobaczyz domek

POZDRAWIAM WAS CIEPLUTKO I SłONECZNEGO DZIONKA żYCZęhttp://www.svt.pl/slonce3d.gif

Miłego dnia :P

http://images22.fotosik.pl/29/b0622bef3a4e52b2.jpg

Ależ u ciebie gwarno, ze aż miło :P :lol: Jak pisałam u siebie mój Potwór Lodówkowy rozpoczyna pracę wieczorem od 20, codziennie mówię do niego "Stary, daj spokój, ale on swoje". Ciekawe jak będzie dzisiaj, bo wczoraj jemu uległam i zjadłam :oops:
Musimy być twarde i konsekwentne :P

Cytat:

---

Zamieszczone przez eyka

Potwór Lodówkowy rozpoczyna pracę wieczorem od 20, codziennie mówię do niego "Stary, daj spokój, ale on swoje". Ciekawe jak będzie dzisiaj, bo wczoraj jemu uległam i zjadłam :oops:
Musimy być twarde i konsekwentne :P

---

EYKA
NIE NAMAWIAM, ALE WIEKSZOŚĆ LUDZI MÓWI ŻE MOJA TERAPIA WSTRZĄSOWA DZIAŁĄ. OBEJRZYJ, WYDRUKUJ I POWIEŚ SOBIE NA LODÓWCĘ. MOŻE PRZEGONI TO POTWORA :)

POZDRAWIAM 8)

hehe, dziś - po wczorajszym urwaniu chmury mamy słoneczko piekne i od razu lepsze humorki :P :P :P :P
jak dotąd moja dzisiejsza dietka idzie swietnie, troszke się boje wieczornego tasiemca, ale mój sposób na niego jest taki: ide do pracy; mam zdrowa kolację w lunch boxie :D i ani grosza więcej przy sobie , więc jesli nikt nie częstuje ciastkami, to mi się udaje. po powrocie, około 22 ,to już jest za póżno nawet dla potwora, szybko spać i po bólu :P

śniadanko:jogurt naturalny + owsiane płatki + balakie łyżka ,razem200kcal

drugie śniadanko:ser biały chudy i activia;razem 300

lunch: ogórek i pierś z kurczaka ;razem150

obiadek: wrap z tunczykiem,pychota! 300

na kolacje jest ugotowana zupka z trupka, co najwyżej 200 na cały garnek:)

czyli powinnam się zmieścić w swoim planie na dziś :!:
wieczorem jakieś drinkowanie tu się czykuje w domu, ale może się wymigam :?: a jak nie to najwyżej jednego drinka wypije i trudno, choć nie bardzo mam ochotę, bo nie daj boże znów jakiś skok wagi w górę będzie :!:

Jolu menu na dzisiaj bardzo dobre.A jak nie udz Ci się wymigać od drinka to pamiętaj tylko jednego.

moje kochane dziewczynki, dzieki ,że do mnie zaglądacie :P :P :P
dziś bedzie ścisle dietkowo i zobaczymy ,kiedy waga znów ruszy w dół :?: :evil:
myslę że ona tak się zatrzymala nie sama z siebie, tylko przez mojego tasiemca i dietką ciastkową :? ale to w tym tygodniu odpada :!:

A wtym tygodniu tasiemiec i ciasteczka znikną i waga ruszy w dół.

Hehe, tylko nie przywoź do domu żadnych ciastek :D bo będzie ciężko :D

witaj, witaj!
dzielna kobiet, podziwiam silna wole :D
dajesz rade, a tasiemcom i potworom lodowkowym mowimy : NIE!!!

nie jest łatwo... na kolację zjadłam pierś z kurczaka, paprykę czerwoną , cherry pomidorki i trochę szynki z kurczaka - bardzo mi potwór dokuczał w pracy, ale nie miałam co zjeść, więc nic nie zjadłam :P :!:
niestety :( imieniny naszego współlokatora Tomka zakonczyły się z następującym skutkiem:
drinki wódka z cola nie wiem ile chyba z 5.....
fasolka miska 400g
lion 1/3 batonika
kurczak mini udko pikantne...
jest to niewątpliwie kolejna dietkowa porazka, no ale imieniny to imieniny
choć powiem wam szczerze, impra była nedzna, przyszłam pod koniec, mało zabawnie bylo i w ogóle, bardziej bym się cieszyła ,gdybym poszła od razu spać i chociaż całodzienny dietkowy wysiłek by nie poszedł na marne :? do d... z takimi imprezmi :!: :evil:
jutro 1000kcal, za karę :twisted: :twisted: :twisted:

Ale to były imieniny więc nie będę krzyczeć.Ale mam nadzieję że narazie żadne sie następne nie szykują.