Jak mija niedziela?
Wersja do druku
Jak mija niedziela?
muszę się przyznać,że dopiero powoli wstaje.. :D ale to dlatego,że poszłam wczoraj spoać o 4 rano! Uwielbiam takie nocne rozmowy do rana! :D :D :D
Ale... możecie mi nie wierzyć, bo ja nie wierzę... i to chyba jakieś nie wiem co, chwilowy brak wody, czy jak? Ale dziś na wadze bylo 70,5 kilogramów
:!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
Jesli za tydzień moja waga, pokaże mnie niż 70 kilo to chyba odańczę taniec dzikiej radości! Bo nie pamiętam, keidy ostatnio tyle ważyłam!!!!!!!!! :D
Ależ ja się super czuje :)
A co u was? Piszcie coś :D [/b]
Grażynko świetna wiadomość.Gratuluję. :lol: :lol: :lol:
hehe, dziś waga wróciła do 71,6 :) Ale to chyba jeszcze nic strasznego :D Skoro i tak jest mniej niż 2 tygodnie temu :D Szczególnie,że nie szlo mi wczoraj jedzenie najlepiej i o 1 w nocy zjadłam pomarańcza!! nie mówiąc już o tym,że o 22 zjadłam kromke chleba z parówką na lotnisku - to wszystko przez powrót tej mojej złej siostry ;) Ale dziś już musi być porządek! Kto to widział, takie rzeczy wyrabiać!
Skończyłam fazę I :D Jeszcze nie wiem za bardzo co się zmieni w moim jedzeniu, bo tak jak jadłam do tej pory to mi sie bardzo podoba :) Ale chyba teraz mogę więcej :D Tylko muszę uważać, żeby nie za szybko, więc druga faza potrwa chyba minimum miesiąc, a potem sie zobaczy :) :) :)
Gratuluje Grażynka - suuupeeer Ci idzie ;-)
Oby tak dalej :D
No, troszkę się rozprężyłam.. ;) Jem jakieś dziwne przekąski o jakiś dzwinych porach iw aga cały czas koło 72 kilogramów przez to się plasuje.. Zaczęła mi się uczlenia od nowa i przez to trudniej mi jeść, tak, żeby bardzo nie zgłodnieć, a to najgorsze, bo wtedy jesz wszystko co pod reką i dwa razy więcej niż trzeba! :cry: Ale może jakoś dam radę :) chciałabym tak sobie chudnąć spokojnie po 1 kilo tygodniowo, tylko bez wpadek ;) a wtedy od wakcji byloby już dobrze.. Bo taka okrągła jak teraz to ja naprawdę nigdy nie byłam! Zawsze pulchna, ale,żeby tak.. To już nie wypada ;) Ech, żeby tak się udało.. A co u was, laski?? :)
Ja wiem czemu ważyłaś najpierw 70 a potem 71, 6 kg. Widocznie na tych nocnych rozmowach spaliłaś więcej kcal niż gdybyś spała ;) Pewnie bardzo gestykulujesz :lol:
A chodząc na uczelnie też można chudnąć! Ja tacham ze sobą zawsze wodę mineralną albo sok, owoce, sałatki w pudełeczku hermetycznym albo serki i jogurty plus plastikowa łyżeczka. Dużo osób tak robi i jakoś nikogo specjalnie to nie dziwi :D
Ja też brałam ze sobą serki na uczelnie.
Dzień dobry, dziewczynki! :)
Nie wiem, jak u was, ale u mnie piekne słoneczko świeci :D
Też zabieram na uczelnie różne dietkowe dania :) Tylko mam mało czasu, żeby jeść, bo okienek w sumie brak - kiedyś mnie to sieszyło :D teraz by się jakieś przydało ;) no i moja uczelnia jest bardzo głupio skonstruowana - nie ma gdzie usiąść w spokoju.. Ale będę pewnie sobie chodzić na stołówkę - jak nie ma akurat wielkiego tłoku to można usiąść i coś tam sobie wszamac własnego - dużo osób tak robi :) Mam nadzieję,że w tą sobotę waga będzie już koło 70 :D :D :D a te nocne rozmowy to rzeczywiscie mogły się przyczynić do spalenia troszkę kalorii :twisted: nie pomyślałam o tym :D
Lecę na uczelnię, dziś już pewnie nie będzie kiedy zajrzeć - chyba, że nocą :)
Trzymajcie się ciepło i dietki :D buziaki:*
Napewno waga niedługo to znaczy w sobotę pokaże 70.Trzymam kciuki.