-
Po tym co ja dziś zjadłam to będzie dobrze,jak się na 72 utrzyma:/ co za paskudny dzien, i jeszcze potwornie mnie głowa boli!
-
No, dziś już trochę lepiej
Waga nadal pokazuje 71,4 więc przynajmniej nie przybyło :/ po tym wczorajszym upadku ( a byla tam drożdzówka z jagodami, kopytka, żurek i w ogóle, sam tłuszcz! więc się nie zdziwię jak to się jeszcze odbije..) Mam nadzieje,że dziś pójdzie mi lepiej. Mam dużo więcej czasu dziś, więc i obiad będzie porządny i w ogóle..
A jak wam idzie? Jak wy to robicie, że nie macie takich kiepskich dni, jak ja?
Pozdrawiam w nowy dzien 
P.S. człowiek to zachłanny jest.. na str 11 cieszę się jak dziecko,bo ważę 71,9.. a dziś? 71,4 to za dużo, i dziecko się krzywi
Co ja bym oddała, żeby zejść poniżej 70.. Wszystko tylko nie słodycze
-
Zawsze chcemy coraz mniej mieć na wadze.
Ja tez mam gorsze dni.
-
SŁODKICH SNÓW ŻYCZĘ
-
Miłego piatku
-
Dziękuję
Piątek to trudny dzień
Wieczorem jestem na spotkaniu, na którym częstują pysznymi kanapkami ze świeżego chlebka.. a spędzam tam troszkę czasu, więć nawet, jak na początku mówię nie to z czasem mięknę :/ Chciałabym dziś wytrzymać..
Waga 70,8 kg choć wczoraj zjadłamz e trzy ciastka
i kawe rano bardzo słodką piłam i źle się czułam po niej, nie wiem czemu, chyba ciśnienie było wysokie i bez niej.. Chodzi o to,że jadłam strasznie
dużo cukrów
bo owoce jeszcze - pomarańcze, do tego wszystkiego doszły :/ a tak bym chciała spaść poniżej 70..
Dziś muszę wytrzymać
Wam też życzę powodzenia, dziewczynki :*
-
Jak nie mamy gorszych dni? Oczywiście, ze mamy. Grunt, zeby było ich jak najmniej!
Może żeby kanapeczki nie kusiły, zjedz wcześniej coś zapychającego? Ja opijam się mineralną jak bąk, ale ma to tą wadę że się siusiu chce :P Niektórzy polecają zjedzenia jajka na twardo. A ten świeży chlebek to pszenny? Niedobrze
Trzymam kciuki za 70!!
26,9% fat
Jeśli chcesz znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz znajdziesz powód.
-
Było tak pięknie,a jest jak zwykle.. ;P
Zjadłam te kanapki oczywiscie.. to sie nigdy nie uda.. Wieczór jest i nie wiem po co się ważę, ale nie wiem czy jutro będzie strażnika można ruszyć.. Ech, sama sobie jestem winna. Idę spać.
Dobranoc
-
Sobota - 71,4 kg.. a już było 70,8 :/ Głupia dziewczynka jadła chlebek nie wiadomo, po co.. Dziś też paskudny dzień.. cały mam spędzić u mojego chłopaka, ciekawe co mi da do jedzenia.. Chyba zaraz spakuje surowego kurczaka w folię i z nim pojadę - niech go upiecze na obiad :/ Bo ja już nie chcę jeść kopytek
Ech, żeby tak inni nie utrudniali, to czlowiekowi by łatwiej było..
A co u was słychać?
-
Masz racje Grazynko żeby wszyscy nas wspierali byłoby o wiele łatwiej.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki