No cóż.. 69.8.. to nadal jest dobrze, ale co dzień 0,1 w górę czyli pora przestać jeść kisiel
Budyniu na szczęście nie lubię. A kiślu tak naprawdę też zjadłam dwie, moze trzy łyżki.. Przestawiłam sie jakoś tak szczęśliwie, że jak jem coś czego nie powinnam,a akurat nie mam depresji, to po dwóch, trzech łyżkach, czy gryzach mam serdecznie dość i mi nie smakuje

Wracam na rowerek, a mój men obiecał biegi od lipca takze do dzieła

A co tam słychać na innych dietkach?