-
Prędkości. Wysokości. Przeciążenia. Woda. I dużo, dużo śmiechu/krzyku - aż do zdartego gardła. Mam tylko cztery słowa: ja chcę jeszcze raz! :D :D :D I pewnie faktycznie pojedziemy jeszcze raz, już niedługo. Najbardziej kapitalny był taki podwieszany rollercoaster - wrażenie otwartej przestrzeni pod nogami jeszcze zwiększa emocje. Dla mnie bomba :D :D :D
Jutro miałam się spotkać z siostrunią, ale nic z tego nie wyjdzie, bo obie jesteśmy bez kasy i żadna z nas nie ma jak pojechać do tej drugiej :D Za to spędzę więcej czasu na siłowni - muszę spalić gofra, którego zjadłam dzisiaj (zmieściłam się w 1100, ale i tak mi łyso, bo ten gofr ani zdrowy nie był, ani potrzebny, choć cholernie smaczny :P ) i nadrobić zaległości po dwóch dniach nieobecności ;) A potem, po południu, pewnie pójdziemy gdzieś do pubu. Panowie na piwo - a ja na wodę :D
-
ooooj Magie poprostu Ci zazdroszcze tego szalenstwa i zabawy ja tez tak chceeeeeeee:)
Goferek mówisz dobry?:) oj wierze ja kiedys za dawnych czasów lubiłam goferki z bita swmietana i owocami -czysta bomba kaloryczna ale wtedy to tym sie nie przejmowałam:)
-
Hej Maggs - gdzie Ty się podziewasz? Jakos tak za cicho i za spokojnie na dietce bez Ciebie - nie będę tu opisywać co u mnie, bo to raczej przykra sprawa :? - poczytasz jak wpadniesz do mnie :P .
Mam dla Ciebie niespodziankę, tak a propos Amy Winehouse :D - oto.. 20-letni Szkot (o włoskich korzeniach) o aparycji chłopca z boysbandu...a głos jak totalny bluesowy wyjadacz - zooobacz, słuuuchaj i napisz co o tym myślisz :D - mnie tam szczęka opadła z łomotem :
Paolo Nutini - Rehab (Amy Winehouse cover, 2006)
http://www.youtube.com/watch?v=uV0yeeP1X2E
Buuuziaki!
-
własnie Maggie wracaj tu:)
-
Maggie, ale miałaś super ubaw. Ja za rollercoaster daję się posiekać. Kiedy powtórka?
A w ogóle to wracaj do nas. Mam nadzieje, że nie siedzisz 3 dni na siłowni za tego gofra. :wink:
Buziaki.
-
troszke Cie nie bylo, ale wiem, ze u Ciebie wszystko ok :)
pozdrawiam i czekamy na wiesci ;)
-
Hello Maggie :) wrocilam :) pozdrowionka
-
Maggs - heeellloł? Gdzie się podziewasz?? Martwimy się tu o Ciebie, wraaacaj:*
-
Ojojoj, koniec świata, czasu na nic nie ma, na necie siadam teraz tylko po to, żeby zrobić cotygodniwe zakupy ;) A bardzo prawdopodobne, że wkrótce będzie tego czasu jeszcze mniej - krążą słuchy o moim rychłym awansie :D Dowiem się wszystkiego go 24 września, kiedy to jeden z managerów odchodzi; do tego czasu szef musi znaleźć kogoś na jego miejsce, a wiadomo, że zawsze lepiej awansować kogoś z wewnątrz, niż szukać poza firmą :) Więc - bardzo możliwe, że... Ale psst, nie będę zapeszać :D
Waga oscyluje w okolicach 55 kg - ani spadać nie chce, ani nie rośnie (chwała bogom ;) ). Był gdzieś taki artykuł o naturalnej wadze, wydaje mi się, że właśnie znalazłam moją :) Ale i tak chcę pójść jeszcze kilka kroczków dalej :D Więc wciąż dietuję i ćwiczę. Odkryłam fajne zajęcia na brzuch, nazywają się Ab Attack i trwają - bagatela - pół godziny. Pół godziny brzuszków wszelkiej maści to nie w kij dmuchał :D Na razie były tylko jedne zajęcia, ale zamierzam je na stałe włączyć do planu :)
Wczoraj wreszcie miałam w miarę wolny wieczór, więc po pierwsze pofarbowałam włosy (sama! - jestem z siebie dumna), a po drugie wybrałam się z samcem na wystawę World Press Photo (wczoraj był ostatni dzień). Niektóre zdjęcia autentycznie wstrząsające, inne po prostu ciekawe, wszystkie technicznie doskonałe. Miło popatrzeć.
A pana Nutini znam :D I przepadam :)
-
Jak fajnie, że jesteś.
I to coraz zgrabniejsza... <zazdrosna mina>
Trzymam kciuki za Panią Manager w takim razie. I za więcej wolnego czasu.
Buziaki Maggie.