To znowu ja! Jest dopiero 16:00, ale jak do tej pory to trzymam sie dzielnie.. Najgorsze jest pierwsze kilka dni, byleby to przetrwac! Co Wam, dziewczyny, pomaga przetrwac te ciezkie chwile? Skad bierzecie motywacje - nie taka ogolna, lecz w momentach kryzysu?

Agatko! naprawde widze, ze mamy wiele wspolnego.. Dokladnie tak samo czuje sie przy swoim chlopaku.. Mimo, ze jestesmy juz razem 5 lat, to caly czas wstydze sie swojego ciala. Ale to sie niedlugo zmieni prawda? I u Ciebie i u mnie !

Nitunia, bardzo dziekuje za Twoj wpis, to naprawde bardzo budujace kiedy inni tak dobrze Ci zycza.. Bede silna !

Szybkie podsumowanie:


Zjadlam: pol woreczka kaszy jeczmiennej z lyzeczka masla, szklanke swiezo wycisnietego soku marchwiowego a wczesniej pomaranczowego, 4 pomaranczki, kawe z mlekiem 3,5% (nie bylo innego ). lacznie ok. 600 kalorii

Pocwiczylam (sukces! ciezko mi sie zazwyczaj zmobilizowac) : 20min na orbitreku, 1 serie cwiczen na brzuszek / talie.