Dzisiaj w piątek mam takie menu w pracy narazie:
* vitax na czczo
* 3 kromki graham z serkiem białym półtłustym (podzielone)
* jedna kiełbaska cienka Frankfurterka
* soczek Vega warzowno -gruszkowy (44 kcal / 100 ml) pycha (zawiera seler, marchewkę, pietruszkę, jabłko i gruszkę)
* surówka warzywna z marchwi, pora, jabłka i odrobiny czegoś białego (majonez?) - 15dag
* surówka z kapusty białej z dodatkiem papryki czerwonej i kukurydzy (niewiele) i chyba odrobiny oleju - 12 dag
* kawka rozpuszczalna ze śmietanką
* mieszanka bakaliowa (orzechy włoskie, laskowe, arachidowe, rodzynki) - garść, no może dwie

Ale sobie zrobiłam jadłospis, co? Ale na obiad pewnie zjem makaron z serem białym i paroma odmrożonymi truskawkami i koniec na tym. A jutro wielkie porządki wiosenno- przedświąteczne (mycie okien, pranie firanek, trzepanie dywanów - mąż, ja jeszcze mycie podłóg i odkurzanie )

To co że dziś znowu ważę więcej, widocznie przemianka zwolniła. Ale dlaczego? Ale w poniedziałek aero wodne, a codziennie 6 weiderka. Pomimo, ze skończyłam ją, dalej będę ćwiczyła i męczyła moje leniwe mięśnie brzucha Aż będzie kaloryferek

Doty - wczoraj się zajęłam dzieciakami, ale i tak musiałam coś robić w przrwach: odkurzać, przemyć dwie szyby i jedno lustro, podłogę w pokoju. Nie da się tak zwyczajnie usiąść i siedzieć z dziećmi kiedy wzywa brud! No cóż taka nasza dola - niedola. Pozdrawiam Cię Doty serdecznie!