Strona 1 z 36 1 2 3 11 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 357

Wątek: ..."ale przytyłaś!" - ja wam pokażę!!!

  1. #1
    bedemotylkiem jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-02-2007
    Mieszka w
    Stalowa Wola
    Posty
    5

    Domyślnie ..."ale przytyłaś!" - ja wam pokażę!!!

    Hej!
    Witam wszystkich, którzy przynajmniej raz usłyszeli te słowa!
    Ja już mam tego stanowczo dość! Będę pisać pamiętnik odchudzania i informować cały świat o moich sukcesach. Żeby się nie powtarzać, na dole można przeczytać o moich początkach. Później napiszę co było dalej...

  2. #2
    Awatar maggy75
    maggy75 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-06-2010
    Posty
    531

    Domyślnie

    Kochana, dokladnie to samo uslyszalam tydzien po Sylwestrze, potrafi zabolec i wlasnie takie zdanie zmobilizowalo mnie do walki z KG i Tobie tez sukcesow zycze , trzymam kciuki

  3. #3
    gajowa84 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam serdecznie.
    Oj doskonale wiem jak moga zaboleć te słowa. Też je usłyszałam i to całkiem niedawno. A na dodatek moja mama, która tez się odchudza ciągle woła na mnie pączuszek albo boczuś. Już mam tego dośc, bo to bardzo boli.
    Mam nadzieję, że będziemy razem się wspierać, a nie długo usłyszymy "ale Ty schudłaś"

  4. #4
    Awatar maggy75
    maggy75 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-06-2010
    Posty
    531

    Domyślnie

    A i pewnie, ze bedziemy, niech im galy na wierzch wyleza

  5. #5
    bedemotylkiem jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-02-2007
    Mieszka w
    Stalowa Wola
    Posty
    5

    Domyślnie

    Jak już pisałam w wątku o letnich kieckach, mam parę punktów mojej dietki:

    1) Absolutnie i pod żadną postacią nie jem słodyczy (do tej pory jadłam do każdej kawki - 2 razy dziennie i czasem w przerwach też), nawet w Tłusty Czwartek nie zjadłam ani jednego pączka;

    2) Dwa lub trzy razy w tyg. chodzę na wodny aerobic - kupiłam karnet na 10 zajęć (narazie) - polecam wszystkim!

    3) Gdy nie idę na basen, ćwiczę w domu - z płyty aerobic (Fat Burning) lub inne - 15 lutego zaczęłam 6 Weidera - zobaczymy jak mi pójdzie;

    4) Staram się jeść mniej chleba i ziemniaków, na obiad jem tyle, żeby nie czuć głodu, a nie tyle ile mam na talerzu, nie dojadam resztek "bo szkoda wyrzucić", w końcu mój żołądek to nie śmietnik!

    5) Piję herbatki zielone i czerwone oraz takie różne z serii Figura 1,2,3 czy podobne;

    6) Zamiast słodyczy jem trochę suszonych owoców (śliwki, pestki z dyni, czasem morele suszone, ale trochę czuć konserwantem);

    7) Staram się być uśmiechnięta i nikogo nie namawiać do tekiego stylu życia (były już spięcia z moim mężem który waży hihi 90 kg!), Moja dieta - moja sprawa, rodzinie mogę upiec ciasto ale to nie znaczy że sama też muszę go jeść!

    Od 30 stycznia chodzę na piechotę do pracy (szybkim marszem 35 min w jedną stronę).


    Jak narazie udaje mi się realizować punkt po punkcie, w miarę możliwości. Na wodny aero chodzę 2 razy w tyg. bo tylko tyle udaje mi się czasowo. Ale jestem zadowolona. Nadal się nieźle męczę i pocę, to pewnie dobrze. Nie jem teraz już prawie wcale suszonych owoców, one mi na początku zastępowały słodycze, teraz już ich nawet nie potrzebuję, a one też mają przecież sporo kalorii (i węglowodanów!)

    Dzisiaj zrobię siódmy dzień Szóstki Weidera, idzie mi całkiem nieźle, bardzo się tego obawiałam. Najgorzej było drugiego i trzeciego dnia, teraz jest Suuuuper!!!

    Mój małżonek idzie na basen! Facet 34-letni o wadze 90 kg, przy wzroście 176cm, lubiący słodycze, ciasta i dobre jedzonko (kolacyjki też, a jakże!) stwierdził, że pójdzie na basen!
    Bardzo się ucieszyłam, bo nijak nie mogłam go przekonać do jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Próby rozmowy powodowaly tylko kłótnie i "ciche dni".

    Kupuję znacznie więcej jabłek, mandarynek, pomarańczy - co powoduje wieeeelki uśmiech na twarzach moich dzieci. Więc niech i one coś mają z maminej dietki.
    W niedzielę upiekłąm ciasto - rolada orzechowa z masą czekoladową i w środku banan. Na początku powiedziałam sobie - zjem jeden kawałek, no może dwa. Ale nie zjadłam ani jednego!!! Nawet nie miałam ochoty! Do wspólnej kawki zasiadłam przy stole ale zjadłam do niej 2 łyżki musli (głównie zostaly w nim płatki owsiane, bo owoce suszone już dawno wyjadlam). Tak więc stwierdzam, że się da!
    Waga od wczoraj wskazuje 66 kg (początkowo 30 stycznia 70!), ale nie wiem czy już się mogę cieszyć. Ważę się codziennie rano na czczo. Jutro jak będzie nadal 66, to zmienię sobie suwaczek!

    Czeka mnie weekend u teściowej (placki, kawki, obiadki, kolacyjki itp), i będę na pewno silna w mojej diecie, tylko muszę sobie przygotować wiarygodną gadkę, żeby mnie nie meczyli i zostawili w spokoju, kiedy nie zjem ani jednego kawałka pysznego ciasta teściowej. Najwyżej się obrazi.

    No i muszę potajemnie wykonać kolejne dni szóstki weidera, żeby nie wzbudzać zbytniej sensacji.

  6. #6
    Guest

    Domyślnie

    hej,

    bardzo fajna dietka i bardzo dobre zalozenia. zycze wytrwalosci oraz dazenia do celu.
    opowiedz cos wiecej o tym wodnym aerobicu, bo ja wlasnie planuje sie zapsiac na niego i chcialam sie czegosc wiecej dowiedziec, jak to wyglada itd. jak znajdziesz czas to napisz cos na ten temat.

    i wszycy chwala tak ta 6 Weidera ze chyba sama zaczne :P

  7. #7
    Guest

    Domyślnie

    witam fajna dieta, fajne podejście - będę tu zaglądać

  8. #8
    bedemotylkiem jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-02-2007
    Mieszka w
    Stalowa Wola
    Posty
    5

    Domyślnie

    Tu jest o moim wodnym aero:
    http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69053

    Jak zwykle, zachęcam wszystkich! Wymachy nóg, rąk, wszystko w wodzie, pot oblewa człowieka i trzeba się polewać wodą!
    Zapisz się kochana mysza 81 koniecznie!

    Kizia84
    zaglądaj, to będzie mnie bardziej motywowało, i życzę Ci tego samego!
    pa bużka!

  9. #9
    bedemotylkiem jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-02-2007
    Mieszka w
    Stalowa Wola
    Posty
    5

    Domyślnie

    Hejka!
    Jestem już 3,5 tygodnia na diecie:
    - schudlam 4 kg ( );
    - mam lepszą kondycję na aerobicu wodnym ( )
    - zrobię dziś 9 dzień a6 weidera ( )
    - zmieścilam się wczoraj w dżinsy o rozmiarze 32/32, których w grudniu za nic nie mogłam dopiąc - brakowalo 3 cm do zapięcia wszystkich guzików ( )

    Przyznam, że 9 lat temu (gdy mój starszy synio miał roczek) kupiłam dżinsy o rozmiarze 28/32 , no ale może jakoś to przeżyję, że już nigdy nie będę taka szczupła. Zwłaszcza że po urodzeniu drugiego synia (4 latka) bardoz się zaniedbałam.

    A zaczęłam się odchudzać, po kategorycznym stwierdzeniu członków mojej kochanej rodzinki (teściu - pierwszy, potem tato, mama, teściowa, mąż, syn), że przytyłam.
    "..ale przytyłaś" - tego chyba nikt nie chce usłyszeć, a jednak. Stało się. No i się zaczęło. Narazie 4 kg. Zobaczymy jak będzie dalej.

  10. #10
    bedemotylkiem jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-02-2007
    Mieszka w
    Stalowa Wola
    Posty
    5

    Domyślnie

    Acha!
    Miałam jeszcze pisać co jadłam w poszczególne dni. No to może zacznę od wczoraj. Nie jest to żadna konkretna dieta o jakiejś nazwie, tylko eliminuję/ograniczam pewne potrawy: słodycze, ciasta, białe pieczywo, ser żółty - całkowicie; chleb, ziemniaki, suszone owoce - ograniczam.

    Wczoraj:
    - śniadanko: kromka pieczywa wasa, ser biały chudy, zielona herbata;
    - II śniadanko: kromka wasy, 2 jabłka, czerwona herbata;
    - obiad: talerz zupy kapuśniak na kościach wp, niezabielany niczym (dużo warzyw i kapusty kiszonej);
    - podwieczorek: kawa z mlekiem i garść suszonych owoców (dwa płatki banana, jedna figa, kilka rodzynek, orzech włoski);
    - kolacja ok. 18:30: kromka chleba 7 ziaren z pasztetem, herbatka odchudzająca Figura coś tam;
    - ok. 20-tej: jabłko i szklanka wody.

    Dzisiaj:
    - kromka chleba 7 ziaren z pasztetem, herbata czerwona;
    - jabłko;

    Potem zjem drugą kromkę taką samą i jeszcze 2 jabłka (jestem w pracy), moze kawę rozp. czarną? Słodzę 1/2 łyżeczki.

    Na obiad mam rybkę po grecku czyli usmażoną w mące i potem duszoną krótko w pomidorach z cebulą, 2 surówki, ziemniaków nie zjem.

    To tyle narazie. Acha, może dużo jem na śniadanie, ale nie zapominajcie, że do pracy przyszlam na piechtę przez śniegi (35 min). :P

Strona 1 z 36 1 2 3 11 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •