Wersja do druku
Hejka Anise!
Wpadam do Ciebie zapytać co słychac, jakie plany weekendowe, co w ogóle się dzieje w sprawach ogorowych, a czy żółty ser nadal kusi??
wiem, wiem mnóstwo pytań, ale dawno mnie nie było - za co serdecznie przepraszam :oops: ale mam nadzieję, ze mi wybaczysz - ale choroba mnie zmogła, to chyba dobre usprawiedliwienie :wink:
na przeprosiny przesyłam link do skeczu kabaretu Jurki "Odchudzanie"
http://www.wspolnie.info/kabarety/ka...dchudzanie.php
Magdahi, no co Ty?! Nie ma czego wybaczac, super ze wpadlas i to jest najwazniejsze, nie czestotliwosc. Bardzo chcialabym zeby zadne wpisy nie byly przymusowe, ani nic na sile. Ja tutaj sobie jestem i bede az do schudniecia 8) i z kazdej wizyty sie bardzo ciesze i nie smuce sie z niewizyty.
Skecz obejrzalam, posmialam sie, szczegolnie z hula-hopa. Ale to jest prawda. Maz bedzie kochal gruba zone, ale w pewnym momencie zateskni mu sie do tej zgrabnej i powabnej. To nie to samo co chec zestarzenia sie razem... A my sie odchudzamy i juz nie wracamy do przeszlych przyzwyczajen.
Dzisiaj znowu jadlam kolacje w restauracji. Niestety nie bylo az tak warto jak zwykle, ale bylo i minelo i juz tam dlugo nie wroce. Ser zolty nie kusi, bo nie mam w domu. Na weekend plany sa oczywiscie zwiazane z domostwem i tak chyba bedzie przez wieksza czesc tego lata. Jutro o osmej, beda faceci od plotu zeby skonczyc prace. Nawet mi sie nie chce za bardzo pisac co sie dzisiaj stalo, ale jak juz jestesmy w tym temacie...
Sasiad ma duzego psa. Od jakiegos juz czasu byl poinformowany ze w srode (przedwczoraj) i w piatek (czyli dzisiaj), bedzie montowany plot i dlatego psa nalezy zamknac w domu co by pracownicy mogli stary jego z metalu sciagnac i zalozyc nowy moj drewniany. Pisalismy dodatkowo kartke "thank you" z dokladnie wypisanymi datami. Co sie okazalo? Ze po prostu ta kobieta olala to wszystko i zostawila tego psa na zewnatrz i po prostu prace nie mogly byc przez to sfinalizowane. W sumie mnie nie zaskoczyli... nie mam dobrego zdania o tych sasiadach i w ogole staram sie nie miec zadnych z nimi stosunkow. Tak ze jutro od samego rana powinno sie wszystko w temacie plotu zakocznyc. Z przodu juz jest wszystko jak trzeba i musze przyznac, ze bardzo mi sie podoba i w ogole jest swietnie. Potrzebuje jeszcze drwniany luk (nie wiem jak to sie nazywa po polsku) z drzwiczkami i bedzie jak trzeba.
Moze wieczorem pojedziemy nad jezioro na ryby, mam taka nadzieje. Tez beda prace zwiazane z przywozem sciolki co by wysypac na nasze 'bloto' (ale o tym w szczegolach pisac nie bede).
Od poniedzialku zaczynaja sie prace zwiazane z 'sunroom'. Dzisiaj byla Wanda z mezem i wszystko obejrzeli (maz nie widzial miejsca wczesniej). Bylo troche pytan, nadal duzo jest watpliwosci... ojej... zeby to wszystko dobrze wyszlo. Dlatego w niedziele bedziemy musieli wszystko z tego pomieszczenia wyrzucic co by pozostawic tylko gole sciany.
Wydaje mi sie, ze weekend bedzie raczej pracowity, ale taki okres mamy wiec sie nie dziwie.
Dziekuje Mysza za zyczenia, ale niedokladnie moje weekendy to czas wypoczynku.
Jezeli chodzi o moje nowe drzewa, to systemu irygacyjnego jeszcze nie ma, ale wymyslilam sobie inne roziwazanie. Licze w ile minut napelnia mi sie konewka dwu-galonowa (strumien wody nie moze byc za mocny poniewaz woda musi miec czas na wsiakniecie do ziemi) potem to juz tylko obliczam ile czasu potrzebne jest na piec galonow. Tak od drzwa do drzewa przekladam koncowke weza po odpowiednim czasie i wszystko gra. Przy okazji robie inne rzeczy wokol i mam tylko wielka nadzieje, ze te drzewa mi sie za moja prace odwdziecza i beda ladnie rosnac. Jedno iglaste drzewko cos nie za dobrze wyglada, ale polepszylam jego podloze i podlewam wlasnorecznie i mowie do niego co by sie trzymalo bo jest o co walczyc. W naszym ogrodzie bedzie mu napewno dobrze i to zaraz obok pieknego plotu... musi przezyc, bo jak nie, to bedzie mi go bardzo szkoda.
Ziutka, dzisiaj juz orzechow nie tknelam. Generalnie to nie wydaje mi sie zebym jadla az tak wielkie ilosci na jakie sie czuje. Czy ja jadam za duzo? Zobaczymy co waga powie w poniedzialek.
8:30 - Musli + mleko
13:00 - Pomarancza
13:30 - Kalafior z parmezanem, jajka sadzone na margarynie
Wieczorem - Jedzenie w restauracji: spring roll z sosem z orzeszkow ziemnych, zupa gotowana na wolowinie z makaronem ryzowym + kielki, przegrzebki z warzywami w sosie napewno z dodatkiem cukru
Zegnam moj Pamietnik i Was do jutra.
... a ksiezyc dzisiaj wielki http://sirmi.ic.cz/smajl/496.gif
Witam. :D :D .
Wekend zapowiada sie pracowicie.PRace zwiazane z ogrodem trwaja i co najwazniejsze wszystko idzie w prawidlowa strone. Juz nie moge doczekac sie efektu koncowego. Czlowiek sie cieszy,bo chodzi przy tym i dba,dlatego radosc jest podwojna.
Ja tez czasami rozmawiam z kwiatami. Ponoc cos w tym jest.
Pozdrawiam Cie cieplo.
Tusiaczek.
Och Anise....
współczuje niecywilizowanych sąsiadów,
ale poza tym prace wre i chyba dobrze, ze się tak dzieje, są takie zmiany, któe wymagają od nas oczywiście wiele poświęceń, potu i łez - ale efekt ha warto na niego czekać :lol: :lol: to tak jak z naszym odchudzaniem :lol: :D :lol: :D
Czy głodnemu chleb na myśli czy jest duzo powiązań z odchudzaniem? bo mi sie wszystko kojarzy :lol: :lol: :lol: :lol:
pozdrawiam serdecznie, pewnie do niedzieli lub ponieziałku!
u wszystkich czytam że jedza sałatke grecką i u Ciebie też, a ja jeszcze nigdy tego nie jadłam... kiedys sprobowałam ser feta, ale nie za bardzo mi smakował...hm. może w sałatce inaczej to smakuje.
a dzis dostałąm Emaila od www.mniammniam.pl z przepisem na saltke gręcką :D
Absolutnie nie jesz duzo, ilekroc czytam Twoje jadlospisy, to mi sie one skromne wydaja. Nic nie pisze, bo wiem z kolei, jak to jest - duzo sie w swoim watku naslu****e o malych ilosicahc jedzenia ;) a tymczasem ja mam zoladek wypelniony z gorka.
Mam nadzieje, ze weekend mimo ze pracowity, to pelen pozytywnych emocji i zdowolenia z dobrze wykonanej pracy :)
weekendy masz pracowite, prace w ogrodzie trwaja, ale efekt koncowy bedzie powalający, jak już wszystko bezie końcozne to pewnie nie beziesz załowała tego czasu poświęconego na prace związane z ogrodem :)
miłego weekendu ;*
Hejka ;* Jadłospis masz dosyć ładny, jednak
trochę martwi mnie to, że najwiecej zjadasz na ostatni posiłek...
A na śniadanie stosunkowo mało ...
Powinno być raczej odwrotnie :)
słusznie... powinno byc odwrotnie :) chociaz u mnie tez kiedys tak było :D na sniadanie jadłam b. mało, a na kolacje najwiecej :| ale juz to zmieniłam :)Cytat:
Zamieszczone przez Nika1990
Juz kiedys o tym pisalam, ale moj ostatni posilek w ciagu dnia jest generalnie duzy bo tak musi byc i tyle. Sniadanie ostatnio jadam pozniej czasami i skromniej, poniewaz jestem zajeta ogrodkiem. To jednak wroci niedlugo do normy, kiedy to juz bede mniej zaaferowana i w ogole kiedy to pewne sprawy wroca do normy. Ostatnio pracownicy sa od osmej, wiec i ja nie za bardzo przyzwyczajona do tak wczesniej pory, w sumie jestem gotowa, ale bez jedzenia.
W poniedzialek znowu sie zaczyna i bedzie trwalo budowanie tego naszego sunroom chyba tydzien. W miedzyczasie jest swieto wiec jeden dzien odpada... i wszystko sie przedluzy.
Z plotu jestem bardzo zadowolona, chociaz wedlug mnie moglby byc wyzszy :wink: . Byly komplikacje niestety, ale zostaly naprawione i mam 'fale Dunaju' z przodu i tylu domu.
Nika, ja dokladnie wiem jak w teorii powinno byc, ale w praktyce to czesto nie wychodzi. Musisz jednak wiedziec, ze i tak zrobilam duze postepy w swoim sposobie odzywiania i moze kiedys bedzie jeszcze lepiej.
W ogole to bardzo dziekuje ze wpadlas Nika http://www.millan.net/minimations/smileys/thankyou.gif.
Happy, mowisz jak jakas wrozka. No niech sie spelni. Ogrodek niech bedzie sliczny i dziekuje za zyczenia.
Ziutka, ostatnio jakbym troche mniej jadla, ale to wcale nie jest dobre wedlug mnie. Za to duzo pije... wina czerwonego... wiec moze chociaz troche mi sie to wszystko wyrownuje. Nie wpisuje wszystkich moich kaw z mleczkiem, napoi typu lilgtht ktore mi sie ostatnio przytrafiaja. Po prostu jem troszke mniej ostatnio, ale nie malo.
Emenyx, czytalam zes chora, no szkoda wielka. Bedziesz juz zaraz w domu, wytrzymaj tylko podroz... Ser feta z salatka jest przepyszny. Ja dodaje go tez czasami do jejecznicy i jem wtedy pomiodory dodatkowo. Tez jest dobry ze szpinakiem. Feta jest pyszna! ... i oliwki tez, ktorych Ziutka nie lubi.
Oj Tussiaku, to Ty wszystko rozumiesz jak to jest z tymi pracami. W przeciwienstwie do Ciebie, my sprobujemy robic duzo prac wlasnorecznie. Jak to wyjdzie i co z tego wyniknie zobaczymy. Jak bedzie niewypal to zadzwonimy po kogo trzeba co by problem naprawic (oejej, byleby nie po Franka, bo znowu zaczne o nim myslec).
Magdahi, ja juz troche wypadlam z kolowrotka myslenicy ze jestem na diecie. Wiem ze tego mam nie jesc, tego nie ruszac... nie wiem jak to sie stalo, ale juz nawet za duzo o jedzeniu nie mysle. Chyba sie musze pomodlic do wszechswiata, co by mi to pozostalo na dlugo.
Teraz uciekam Dziewczyny. Na zewnatrz czeka na nas jeszcze troche pracy i trzeba to wykonac i miec dzien pod tym wzgledem zakonczony.