-
juz prawie zapomnialam jaka dobra jest czekolada.. mmm.
zjadlam 1 kosteczke z orzechami milki. pycha!
z egzaminu mam 3:D
w ogole cos sobie popuszczam w tym tygodniu za bardzo, musze bardziej nastawic sie na zupy i warzywa, bo jem same wegle. a ja musze zobaczyc 7 z przodu w poniedzialek!! musze!!
-
dzisiaj zjadłam:
płatki
kawa x 3
pierogi ruskie
troche sałaty
3 mandarynki
zupe brokułową
kanapke z białego chelba z duża ilościa salami
kostke czekolady
-
zjadłam naleśniki. z serem żołtym i szynką. i ketchupem, generalnie wczesny obiad bo mam zaraz jazde i nie chce zeby mi burczalo w brzuchu.
do wieczora bedzie pieknie z dieta, chocbym tylko zupe brokulowa miala wcinac...
i ide na basen spalic naleśniki :twisted:
-
o wizde ze niedługo porzgnanie bałwanków :D....
oddam 7 a Ty mnie do 6 wypchnij :mrgreen:
-
basen - 45 minut.
dieta średnio. nie chce mi sie psiac. zjadlam jedno "jajko" kinder.teram maja takie czekoladowe cukierki.
-
hej.
dzisiaj pozytyw to 45 minut basenu!!
negatyw - 3 kostki czekolady i jedzenie bardzo późno. i alkohol... wino i wódka.
i generalnie jedzenie nie najlepszej jakości dla odchudzania.
generalnie nie wierzę, że w pon bedzie 7 na wadze. musze się za siebie zabrać w tym tygodniu, żeby za tydzień na pewno to zobaczyć.
tak więc plany na ten tydzień:
nauka!!
jedzenie dietetyczne
i
sport!! to, ze sesja nie upowaznia do zaniedbania spacerów. a i pogoda jest już lepsza. wspaniały halny wieje, wiec można pospacerowac.
oglądałam wspaniały film o skakaniu na skakance - "Jump in". inspirujący.
-
Hej.
to jest jakaś masakra. nie dość, ze waga nie spadła to wzrosła jeszcze.
przyczyny:
podjadanie,
dodatkowe słodycze,
powrót mamy i sery i kiełbasa hiszpańska wczoraj,
jedzenie późno w nocy w sobote,
rissotto na kolacje wczorja, którego było stanowczo za dużo.
Generalnie plan mam taki. wracam do moich 3 posiłków i ewentualnie owoców na przekąski. nie podjadam. nie jem serów ani kiełbasy. wieczorem kolacja o odpowiedniej porze i nie za duża. zero słodyczy [odstępstwo - tłusty czwartek [to już ten czwartek!!] na rzecz pączka. no zobaczymy jeszcze]
wiem, że łątwo nie będzie, bo mam sesje i zawsze się uczyłam z czekoladą, colą i czymkolwiek innym. ale dam rade!!
aha ograniczam tez coca-cole i nestea!!
a dzisiaj na basen!
i za tydzień muszę zobaczyć wagę poprzednią albo mniejsza!!
-
wczoraj:
płatki
2 miseczki krupniku
2 mseczki sałatki owocowej i troche gnochi szpinakowych
1 duze z sokiem i 1 male piwo
troche bialego wina
45 minut pływanie i dużo chodzenia.
wyszłam z ludźmi ze studiow i generalnie zrobiła sie długa impreza z masa chodzenia - zmiany miejsca... i nie zjadłam nic słodkiego!!
dzisiaj:
płatki
2 gołąbki z sosem grzybowym i salata
tortilla z warzywami, 1 gnochi szpinakowe, tekturka z serem białym
kawy duzo
1 litr niecały coca-coli
i zero ruchu... ech.
cola z powodu odreagowywania kaca.
-
kiedy Ci się kończy sesja?
bo mam plan, że teraz i tak nie dam rady wrócić do diety (sesja i w ogóle, ostatnio mam nieciekawy humor...), ale po sesji, biorę się za siebie tak, jak na początku! już czuję, jak powoli kumuluje się we mnie energia :) a dzięki czemu? dzięki katalogowi wysyłkowej odzieży neckermana :) mają już ciuchy wiosenne i strasznie podobała mi się kurtka i szorty i w ogóle dużo rzeczy, ale stwierdziłam, że ja co najwyżej będę w tym wyglądać jak baleronik...a poza tym wakacje się zbliżają i chcę ładnie wyglądać!
jesteś ze mną?* :twisted:
* w sumie to nie masz wyboru ;) jesteś ze mną i razem chudniemy i będziemy laski!!!
-
Cześć!
czekoladoholiczko jasne, że jestem z Tobą tyle, że nie czekam na koniec sesji!! :twisted: bo gdybym chciała czekać to sesję kończę dopiero za tydzień w czwartek, ale potem mam 2 dodatkowe egzaminy [próbne CAE i egzamin na prawko jazdy], które kończę 14 lutego, a potem jest sesja poprawkowa, ktorej nie zamierzam mieć, ale kto wie... i tak się to rozciąga. poza tym 15 lutego jadę na weekend do przyjaciólki do Paryża no i chcę do tego czasu zrzucić jeszcze troszkę. tak, żeby miec ustabilizowaną 7... no zobaczymy jak mi pójdzie... ech.
a jutro tłusty czwartek. niby zakładalam sobie, że zjem 1 pączka, ale nie wiem. boję się, że na 1 sie nie zatrzymam, a w piątek przecież muszę już mieć spadek wagi, nie?! :twisted: i muszę jutro wstać o 7, bo o 8 mam jazdę... ech.
a dzisiaj już skończyłam jeść. a było tak:
płatki z kiwi
2 miseczki pełne krupniku
po 1 kawałku średnim z 2 serów, które mama przywiozła
mieseczka warzyw [papryka, papryka, ogórek, bazylia] z 1 serkiem piątnicy light
plus kawa, kawa, plusz activ, herbata z sokiem malinowym, ale nie dużo, bo się skończył i troche coli. ale parę lyków. może wypije więcej bo mam się uczyć jeszcze.
no i zero ruchu...;/
w ogóle dzisiaj rano wstałam i czułam się mega dobrze, wypoczęta i te sprawy. zaczęłam się uczyć, zjadłam obiad i nagle poczułam się tak mega zmęczona, że masakra. więc jakos po 3 stwierdziłam, że się prześpię i spałam do 7. i zjadłam sobie teraz kolacyjkę i wracam do nauki. ale musze Wam powiedzieć, że straszecznie mi się nie chce!! prehistoria rulez :evil: