-
Ano historia, historia, a przed samą maturą to będzie histeria... :D Fajnie-właściwie niecałe dwa miesiące odchudzania, a już masz takie wyniki. Naprawdę super Ci idzie. Trzymam kciuki za dalsze sukcesy, a Ty za mnie trzymaj-o 11.30 diagnoza! :cry: :wink: Pozdrawiam.
-
No i jestem, średnio-wykształcona :P
Dziś cały ceremoniał odbierania świadectw, listów gratulacyjnych (nie, ja nie odbierałam żadnych listów...ale jak zobaczyłam, jak kilka osób z mojej szkoły zostało "wycenionych"- w sensie materialnym...to trza się było przyłożyć :P )
Strasznie dużo dziś łaziłam- cały dzień na nogach. Spaceru w sumie było ok 6-7 h :P
a zjadłam:
-duża grahamka 200 kcal (dziś była mniejsza niż wczoraj :P )
-activia pitna 160 kcal
-jabłko duże 100 kcal
-serek homogenizowany 125 kcal
-danio 160 kcal
-bułeczka czosnkowa 150 kcal
-puree ziemniaczane z proszku :P 175 kcal
-miód pitny, 100 ml martini- ok 250 kcal
-kubuś 160 kcal
RAZEM 1480 :P akurat :P
W ogóle jestem z siebie strasznie dumna...wyszłam z tej knajpki,w której byliśmy ze znajomymi i stwierdziłam,że skończywszy szkołę uraczę się czymś :P otwarty był supermarket, patrzę po półkach ze słodyczami...czekoladę, ptasie mleczko - ooo, tak, zjadłabym :P ale w związku z tym,że nie chciałam zbytnio przekraczać limitu kcal...patrzę po batonikach...patrzę...i nic ciekawego nie widzę :P skończyło się na pysznym i w miarę zdrowym Kubusiu :D
Maggie co ryżu na mleku, to niestety też był w proszku :P ale w sumie zrobię sobie niedługo taki prawdziwy :P
Czekooladka też jestem zaskoczona,że chudnę na tej diecie :P do tej pory zawsze na 1000 kcal byłam, efekty bywały czasem gorsze, a przede wszystkim wymiękałam po 10 dniach góra :P a tu proszę :P
Co do balsamów to stosuję szeroko tu zachwalany eveline 3d - na przemian krem i serum :P i na biust dodatkowy :P iiii jeszcze balsam brązujący Dax Cosmetics, który - o dziwo i zgrozo :P - świetnie działa na rozstępy. Znaczy, on chyba nie utlenia skóry jak to zwykle samoopalacze robią...a koloryzuje ją jakoś zewnętrznie. I tym sposobem równą warstwą kryje rozstępy, które tracą na widoczności :P
XanaSea dzięki :D zawsze się przyda :D
Monn i jak tam ? ja taką "próbną" szkolną maturę miałam tylko z angielskiego ustną...więc w sumie nie znam swoich możliwości :P a to pomaga ;)
Trzymajcie się :D padam na twarz :P
-
No to Baszku gratuluję tego średniego wykształcenia :D Jest ono wspaniałym wstępem do studiów :P
Jestem też pełna podziwu jeśli chodzi o wizytę w markecie. Stać przed półką ze słodyczami i wyjść tylko z kubusiem :shock: Ciekawe czy dzisiaj ja będę na tyle silna :P Czeka mnie wizyta w sklepie związana z wyjazdem i nie zamierzam kupować niczego z poza mojej listy :D Zobaczymy.
-
Melduję się :D
Wczoraj miałam paskudny dzień - okres. Nic, tylko leżeć plackiem (oczywiście, wieczorem przeszło i już byłam sprawna na tyle, by pójść na spacer z psiapsiółą i wrócić z winkiem :P ).
Kalorycznie średnio na jeża - zjadłam ok 1350, dobiłam dwoma lampkami wina (180 kcal), czyli wychodzę tuż ponad limitem :P
Dziś wychodzę wieczorem potańczyć. Znowu muszę zostawić jakieś kcal na wieczór, na alkohol. Strasznie tego nie lubię, bo chodzę głodna w ciągu dnia i jest ryzyko, że się rzucę na coś wieczorem (wiadomo, alkohol wzmaga apetyt :P ). Ale z drugiej strony, taniec pięknie spala kcal, więc może sobie pozwolę na odrobinkę więcej dziś ;)
Trzymajcie się :)
-
Ba, pewnie, że możesz - zwłaszcza, jeśli zamierzasz bawić się do późna i spędzić większość wieczoru na parkiecie, a nie przy barze ;) Cholercia, też bym poszła potańczyć, ale mój samiec jest w ogóle nietańczący, a moja siostra ostatnio nie ma dla mnie czasu w ogóle.
Miłej niedzieli życzę :D I zapraszam do mnie na tort jogurtowy :P
-
Achhh, ależ ja byłam przykładna wczoraj :P
Poszłam rano jak zwykle na zakupy, stoję sobie w kolejce w jakimś dyskoncie - a tu fuuura batoników. I już Baszkowi się włącza niechęć do liczenia, ograniczania się, cały ten demon, który powtarza "wyluzuj, obeżryj się do bólu brzucha, wtedy wszystko będzie cacy" :P aaale poszedł Baszek do innego sklepu, po drodze zrobił dużo głębokich oddechów...i obżarł się krążkiem camemberta light (260 kcal :P ).
Dalej poszło gładko - zjadłam trochę ponad 1200 kcal, wieczorkiem wypiłam whisky z mnóstwem pepsi max ( góra setka tego whisky w sumie była :P ). A potem poleźliśmy potańczyć - powyginałam się za wszystkie czasy i nie wzięłam w klubie piwa :D
(swoją drogą, skręca mnie, jak widzę, ile piwo ma kcal ... a przecież wypić na ognisku 4-5 piw, to nie problem :P )
Maggie mój samiec też się nie da wyciągnąć na parkiet (nawet na studniówce, jak już go wyciągnęłam, to podpierał ścianę :P ). Póki co korzystam z tego, że jest daleko ;) a potem się zobaczy :) zaś co do tortu jogurtowego...rozważę moje plany wyjechania do Londynu :lol: :lol: :lol:
Trzymajta się :)
-
No :D
Dziś dzień zakuwania, jedyny ruch to skakanie przy muzyce w przerwach :P no i brzuszki porobię ;)
Za to totalnie i kompletnie nie mam apetytu. Zjadłam rano michę muesli, na obiad ryż na mleku...i godzinę temu dobijałam na siłę drugą michą do 1000 kcal, żeby nie mieć wilczego głodu potem (pewnie wieczorem odzyskam apetyt :D ). W sumie wyszło jakieś 1100 kcal.
Hymm...chyba łyknę profilaktycznie jakąś witaminę C i rutinoscorbin :P bo ja nie miewam braku apetytu bez powodu :P
Trzymajta się :)
-
A mnie się dzisiaj coś strasznie chce jeść. Rano wszamałam trochę jogurtu z płatkami, potem wraz z samcem zleźliśmy pół miasta (ot, tak, dla krotochwili ;) ), a potem... Ech, zjadłam obiadek (kilka małych ziemniaczków + kurczaczek z piekarnika + trochę surówki) i wciąż mi się chce jeść! Ten tort jogurtowy chyba sama cały opitolę :D
Łyknij, Baszku - lepiej zapobiegać niż leczyć :D
-
Dobra,spowiadam się :P
po pierwsze- już wiem,czemu nie mam apetytu :P Baszek jest były wrzodowiec, zaleczony, ale choroba lubi wracać - zwłaszcza na wiosnę. A stres przedmaturalny nie pomaga :P w związku z czym Baszek chodzi głodny, ale patrzeć na większość żarcia nie może :P
po drugie - dzisiejsze wymiary :D
biust - 102 (przybyło 1 cm, jest ok :D )
talia - 73
tyłek - 101
udo - 59-60
Innymi słowy mogę przesunąć ticker na 65 kg...a to dla mnie magiczna granica, przy której czuję się ok :) znaczy, ja wiem,że nie widać zbytnio różnicy, ale moje samopoczucie też jest ważne :P
no i trzecie, znacznie mniej chlubne. W związku z powyższymi (chodzenie na głodno, zadowolenie z wyniku...) zjadłam dziś słodycze. Niby bez tragedii, całość kcal na dzień wyszła 1540...i zjadłam normalne posiłki :P. No,ale jednak. Choć i tak jest nieźle, bo pilnowałam się, jedząc je i nie pożarłam wszystkiego :P
Zna ktoś coś, co łata szybko żołądek? :P
Buźka ;)
-
Nic na łatanie nie znam, niestety. Mój tata, wrzodowiec niezaleczony, pije Manti, mleko i maślankę, ale nie wiem, czy to działa.
Natomiast gratuluję serdecznie osiągnięcia magicznego pułapu 65 kg! Twoje samopczucie nie jest po prostu ważne - jest najważniejsze :D Jestem pewna, że te słodycze wcale samopoczuciu nie zaszkodziły :P