jestem już odchudzona (prawie)
diety stosowałam chyba wszelkie mozliwe, od kopenhaskiej, 1000, SB...
Obecnie na początek poleciłabym Ci dietę około 1200 kcal (i tak będzie spadać) i niskowęglowodanową
wywal z diety:
- słodycze
- biały ryż
- ziemniaki
- białe pieczywo
ogranicz:- pieczywo w ogóle, tylko rano
- tłuszcze zwierzęce
- makaron
ostroznie
- z nadmiarem owoców, szczególnie bananów
- jogurtami i serkami owocowymi - są wysokosłodzone
- z dżemami - często są bardziej słodkie niż nam się wydaje
- czekoladą (odrobina gorzkiej nie zaszkodzi)
Polecane
- warzywa wszelkie
- białe mięso
- chude, nie słodzone przetwoey mleczne
- oliwa w małych ilościach
- WSZYSTKIE ryby, nawet te tłuste
Powinnaś też: kupić dobre balsamy ujedrniające i codziennie po prysznicu ich używać (nie chcemy zwiotczałek skóry)
zaczynając teraz dietę powinnaś do czasu świeżych warzyw zapodać jakieś witaminko-minerały, dowolny preparat, byle regularnie
Dużo pić - ja piję w sumie, napojów niekalorycznych (czyli kawa z mlekiem się liczy do jedzenia, a nie do plynów) około 3,5 litra. Zimą nie piję wody w ogóle, za to herbatę zieloną, czerwoną i wszelkie owocowe.
i ruch, jak najwięcej ruchu, każdy mozliwy ruch, np zapominamy o schodach ruchomych, podjeżdzaniu jeden przystanek.... i do domciu po schodach, ja wysiadam na 6 i idę na 8....
jesli chodzi o męża to robię np tak
obiad:
kurczak pieczony
ziemniaki
surówka
zjadam surówkę i kurczaka bez skóry..... jest tu duże pole do popisu
Zakładki