-
Hej. Widzę, że nie ja jedna "biorę się za siebie" :D To dobrze, bo w kupie raźniej! Syciu, masz moim zdaniem fajny, konkretny plan. Życzę żeby Ci się udało i żebyś zawsze miała taki power do ćwiczeń i dietowania!
No i oczywiście będę Cię pilnować, więc uważaj :P :wink:
-
Pozostaje tylko życzyć powodzenia w realizacji planu, bo wszystkie wiemy że łatwo jest sobie stawiać dumne cele, gorzej z ich przestrzeganiem :( No ale jesteśmy tu razem i na pewno wspólnie damy radę! Nie ma innej opcji ;)
-
Hej syciu.
@ to naprawdę dobra wymówka jeśli naprawdę nie chcesz iść do tych znajomych P.
Trzymam kciuki za powodzenie wykonania planu, i będę cię sprawdzać. :wink:
Zapraszam do mnie na górskie fotki po południu.
-
fatti, racja, ja też bym chciała dietować 2 dni i już widzieć oszałamiające efekty :roll: A przecież nie przytyłam 10kilo w tydzień... więc i schudnąc tyle nie da się w krótkim czasie.
A szkoda;-)
etno, bardzo proszę o to pilnowanie, bo czasem wręcz wypada na mnei nakrzyczeć!!! Tak,ruszam do boju po raz kolejny, mam nadzieję, ostatni!!!
KobietkoKokietko , "łatwo powiedzieć,trudniej wykonać" wiem,wiem:) Juz nie raz spisywałam sobie tak szczytne cele ,chyba tylko po to,bym wiedziała jakie zasady mam łamać zamiast się ich trzymać :roll: :oops: Ale bardzo mi zależy,zeby mój chrześniak widzia mnie szczupłą, a nie taka papuśnią,jak teraz. Poza tym w kościele będę musiała być blisko ołtarza, wypadałoby sobie wówczas kupić coś ładnego,a ja chcę mieć coś ładnego i SZCZUPłEGO zarazem.
Tym razem musi mi się udać.
gryjtko, chyba własnie tym sie wykręcę:) :] Trochę mi głupio, ale muszę sie jakoś ratować,bo nie mam odwagi powiedziec P.że nie przepadam za tymi jego znajomymi :/ W sumie oni [a własciwie to ONE bo to same laski] są fajne,tylko mają jedną wade -non stop gadają o PRACY. Pracy, o której nic nie wiem i siedze ,nudzi mi sie ,to sobie pije... Bo ani tu sie wtrącić, ani zagadać...ani nic! Poza tym ja lubię sobie pogadac,spędzić z innymi miło czas, ale na roślinach,nasionach i bakteriach się zwyczajnie nie znam,a to są priorytetowe tematy na "imprezach" w ich gronie.
A to ma być pożegnalna impreza dziewczyny,którą w suymie bardzo lubię, ale zwyczajnie nie chcę spędzić sobotniego wieczoru nudząc się i słuchając o rzeczach o których pojęcia NIE MAM!!!
A okres dostałam własnie dziś rano, czuję się okropnie,więc jakby impreza była dziś, to wszystko byłoby zgodne z prawdą;)
Nie wiem,jak będzie z moimi ćwiczeniami dziś, wybiorę się moze na spacer,jeśli nie poćwiczę sobie w domu.
Wczoraj Paweł wziął moją kom. i zuwazył ogłoszoną notatkę .
Paweł - A co to za liczba na komórce?
Ania- odliczam dni do narodzin Malucha
P.-[zdziwiony] a po co ?
A.- Bo do tego czasu chcę schudnąć
P.- a czemu ,przecież WSZYSTKO JEST W JAK NAJLEPSZYM PORZąDKU [ :shock: ]
A.- no,ciekawe tylko w którym miejscu [ z irionią,oczywiscie]
P. [Z uśmiechem] Zaraz ci pokaże. O tu... i tu... i tuuu....
-zaczął mnie wtedy dotykać,całować itp;-)
I po raz pierwszy chyba mu uwierzyłam!! To było takie miłe i szczere, choć mówił mi tyle razy. Ale wczoraj powiedział to INACZEJ i naprawdę poczułam ,że w tamej chwili byłam dla niego najpiękniejszą na świecie:)...
Ale do mojego celu pozostało już tylko 78 dni,więc nie ma co siedzieć na tyłku,tylko walczyć.
No to najpierw może powalczę sobie z praniem... ;-)
Do później!:*
-
witaj Syciorka!
jak spacereq był długi?
a co do P. noo udalo Ci sie z miloscia :wink:
ale on chyba juz dawno temu docenil ze Cie ma :wink:
twoje motywacyjne nastawienie trwa i super!:D:D
Buzka
-
Syciu, strasznie się cieszę, ze Paweł widzi zmiany i tak mu sie podobasz, super super :D :D :D :D
Widzę, ze wkreciłas sie w liczenie kcal, moja mam teraz ciagle mi mówi, żebym jej liczyła, ile ona je, sobie się łatwo liczyło,a mamie jakoś trudniej :wink:
egzamin mam 12 września...chyba :roll: o ile wtedy przsytąpie :?
-
Amalinko, spacerku jeszcze nie było,bo jdnak trochę sobie powiczyłam w domu:) Nie wiem dokladnie ile,ale poskakałam sobie rzy muzyce, a potem zabrałam się za hantle. Wykonalam jednak tylko wiczenia na ręce i z minutę na nogi,brzuch sobie odpuścilam,bo boli :roll:
Meeeg, to ja już zaczynam trzymac za Ciebie kciuki!! :) Mam pewien zasób magicznych mocy w sobie, więc nic sie nie bój-na pewno zdasz!!;) Poza tym,innej opcji nie ma!:)
W kalorie się wkręciłam,fakt, choc nie przestało mnie to wkurzac. :roll: Po zliczeniu dnia dzisiejszego [z włączeniem klacji, którą dopiero zjem] wyjdzie mi 1069kcal [ w porywach do 1169-1269 kcal,bo chyba zjadłam nieco więcej obiadu niż zamierzałam -próbowałam pzy gotowaniu , a przy szykowaniu deserka -na kolacje własnie-podjadłam trochę owoców 8) ]
Źle więc nie jest:)
Czekam teraz na P. ,odgrzeję mu obiad i zacznę wierci dziurę w brzuchu,zebyśmy razem poszli na spacerek:D
-
Sycia, wzięłaś się do roboty, aż furczy. Muszę się tu u Ciebie nawąchać tego zapału, bo u mnie coś wymówki z okazjami do dietkowych skoków w bok się tylko przeganiają.
Ale do czasu. Jutro znów wracam na biegową ścieżkę.
-
Rowniez zycze powodzenia w realizacji planu. Teraz na pewno Ci sie uda, zobaczysz :D
Buziaki
-
wrócił P. wcina obiad, mówi jak bardzo jest zmęczony ile się narobił itd itp ...
więc ja zagaduję i rozmyślam jak zaproponowac spacer,zeby od razu nie odrzucił propozycji.
Zbijam w myślach jakieś zachęcająco-budujące zdanie ,a tu nagle P wypala "ubieraj się,moze skoczymy sobie na spacer?!"
:]
To idziemy!:)
Papapa!