-
ja mam z kolei "szczęście" trafiać na coraz to smaczniejsze cukierki:]
Nigdy jeszcze mi się nie zdażyło,żeby to za czym przepadam w jakiś sposób mi się obrzydziło.
Natomiast -nie żebym wówczas specjalnie przepadała za wiórkami kokosowymi-kiedyś tak mi sie chciało słodkości, ze wsunełam prawie pół paczuszki wiórków. Na efekt długo nie trzeba było czekać - cały wieczór z głową w sedesie:/ Mdliło mnie ze 3 godziny! Od tamtej pory gdzie widzę wiórki,to mam stracha. O tyle dobre,że u mnie często torty posypane są wiórkami, więc nawet jak już mi wciskają, to biorę najcieńszy plasterek,jaki tylko da się ukroić:)
Ale teraz dzięki Wam inaczej spojrzę na krówki i michałki:-)
Wiecie, wczoraj wieczorem od niechcenia weszłan na allegro i z nudów zajrzałam na bieliznę. A tam same piękne,chude dziewczyny w sexownej bieliźnie jakiejśtam firmy. Całość po prostu CUDO! Ja wiem,że te dziewczyny są upiększone komputerowo, pracuje nad nimi sztab specjalistów, ale już nie chodzi o to,że naturalnie nie mają ani jednego syfa na twarzy, ich uda całkowicie pozbawione są rozstępów i cellulitu no i absolutnie nigdzie nie wylewa im się ani gram tłuszczu... Ja też chcę kiedyś założyć taki sexowny komplet i czuć się wspaniale!!
Ależ dostałam kopa,no:]
Ja też tak chcę!!!!!!!
Wczoraj wytrzymałam,nie zjadłam nawet już tego ananasa- wszamie go sobie dzisiaj:) Rano wstałam GŁODNA ale i szczęśliwa,ze się udało. Wypiłam herbatkę owocową bez cukru i zjadłam 3 małe kromeczki chleba z twarożkiem i pomidorem.
Zaraz sprzątam pokój,a potem poćwiczę brzuchy,zanim wiara się zejdzie [i zjedzie] do domu. Trzeba teraz pożytkowac każdą chwilę:)
Miłego piątku!
-
Brawo Syciu! Za powsztrzymanie się od ananasa i taki piekny poczatek dnia z brzuchami :)
Na mnie tez nie działa obrzydzanie sobie. Jestem fanką trufli, przez odchudzaniem kupiłam sobie ich duzo, nażarłam się i myślałam, że będę miałą dość, a wczoraj przechodziłam koło stoiska, gzdioe były trufelki i myślałam, że mi oczy z orbit wylecą :roll: ale nie kupiłam :)
-
Moją największym przysmakiem są mięsa - podgryzanie kabanosów, chrupiących skórek od kurczaka, szyneczek, kiełbasek itp. A i od słodkości ciężko mi się odpędzić - mój typ to czekoladki z bombonierek...i od orzeszków w panierce też nie łatwo mi się odgonić...
-
Temat smakołyków się rozwinął :)
Mnie ciężko odpędzić od słodyczy. Jak ja kocham cukierki, wafelki, czekolady itp. Choć są i takie słodycze za którymi nie przepadam. Nie lubię wiśni lub śliwek w czekoladzie. Mogłyby leżeć miesiącami i nie zjem. Trufli też nie lubię. Bombonierki średnio. Najbardziej to czekoladę i to każdą: gorzką, mleczną, białą, nawet z rodzynkami których samych nie zjem, ale w czekoladzie owszem.
Bassiunia kabanosy drobiowe uwielbiam. Ale drogie są :? Fajna przegryzka. Nawet na drugie śniadanie do szkoły można zabrać :wink:
Syciu gratuluję pokonania pokusy. Dobrze Ci idzie. Mam nadzieję, że już poćwiczyłaś brzuszki i nie dasz się weekendowym pysznościo. Pamiętaj, że na mnie też czyhają pokusy w ten weekend. Ale obiecuję, że się im nie dam.
Miłego weekendu :D
-
Coś na temat podjadania mięsa.
Tą chrupiącąskurke nigdy byś nie zjadła jak byś wiedziała jak się z tym mięsem w sklepie obchodzą :shock:
Co do reszty to wystarczyło mi obejrzeć razprogram o rzeźni i też sięodechciało.
A na słodycze to silna wola w kieszeń i da się rade. Mnie brak tej woli doprowadził do 117 kg żywej wagi, więc zapomnieć mi tu szybko o tych smakołykach i wracamy do diety :D
-
oooj, syciu,z aimponowalas mi, naprawdę! oparłaś się takim pokusom... naprawde gratuluje!
ja mam jednak szczeście pod jednym względem - nie lubię pizzy, wiec takie wypady mnie nie ruszają ;)
-
cześć
Przyjazd szwagra ,a w efekcie zjazd "rodzinny" u mnie w domu spowodował, że nie pisałam nic na forum, no i trochę dałam ciała:(
Nie chcę,by ktokolwiek dowiedział się,że tu piszę, bo wtedy pewnie nie byłabym już szczera ,wolę by ludzie byli nieświadomi,że sycia to ja i od piątku praktycznie tu nie wchodziłam.
A teraz czas na spowiedź.
Minusy są takie,że nie w ogóle nie biegałam choć w piątek do południa była ładna pogoda, mało ćwiczyłam z hantlami,w sobotę rano zjadłam ciasto od teściowej, wczoraj skusiłam się na smażoną rybkę i lody no i w międzyczasie oczywiscie zwątpiłam,ze się uda.
Natomiast na swoje usprawiedliwienie mam to,iż uparłam sie i postawiłam na swoim,by kupić lody z algidy z o połowę mniejsza zawartością kalorii,choć wszyscy protestowali, nie skusiłam się na batonika, chociaż wszyscy sobie coś kupili,a potem mnie częstowali, sama rozdzielałam ciasto od teściowej i sobie nałożyłam o połowę mniejszą porcję jiż reszcie [to samo z lodami] że jedząc zmażona rybę zjadłam o połowę wiecej surówki i nie jadłam ziemniaków,no a dziś jestem już po 17 minutowym biegu, masażu szorstką gąbką pod prysznicem i wklepaniu ujędrniajacego balsamu.
Jednym słowem -nawaliłam. Nie mam jeszcze takiego samozaparcia ,by sprzeciwić się reszcie i ugotować sobie tybę,skoro oni jedzą smażoną, nie potrafię na amen odmówić lodów, skoro reszta je ...
CHyba więc to będzie moje wyzwanie na ten tydzień - stanowczosć. Nawet,jakby ktoś miał sie obrazić.
Uciekam chwilowo na śniadanie,bo mijają 2 godziny jak wstałam.
Potem Was poodwiedzam, musze natchnienia trochę nałapać.
-
Ojjj, Syciu, syciu, właśnie poszło Ci super, naprwdę! Ja to mam dopiero wyrzuty sumienia po weekendzie w domu, 2 kawałki otrtu i Mc'donalds! Ty pieknie dałaś radę, kawałek ciasta i rybę spaliłaś już przy hantelkach i biegu. Nie zjadłaś batonika, dziewczyno, podziwiam, naprawdę jesteś nieugięta :)
-
sycia to sa male grzeszki i kazdy je ma. czasem tak bywa ze sie musi. nie ma sie co stresowac, jak pocwiczysz to spalisz te zle kalorie :D :D :D
Pozdrawiam
-
Syciu jesteś boska :D
Czym Ty się przejmujesz? Naprawdę super Ci poszło w ten weekend. Rybka jest zdrowa, nawet jak smażona. Zjadłaś ją z surówką, to był bardzo dobry zestaw. Lody mają mało kalorii. Bogate są za to w wapń, który jest szczególnie potrzebny przy odchudzaniu. Poza tym lody są zimne, ochładzają organizm a ten broni się spalając więcej kalorii. Lody są naprawdę zdrowe i można je jeść nawet na diecie, byle w ograniczonych ilościach. Został jeszcze tort. Tu już nie znajdę dobrych stron. Ale co tam kawałek tortu na cały weekend. Spaliłaś go biegając.
Syciu możesz być z siebie dumna. Poradziłaś sobie dobrze. Teraz przez ten tydzień będziesz grzeczna i zobaczysz, że schudniesz :)