-
Dbaj o siebie madziu...ja wiem ze są takie ciężkie dni niekiedy..ale lepiej nie mowic czegos czego się może potem żałowac...bo do swiat przeciez tyle czasu a tata jak i ty bedziecie zapewne za soba tesknic...
wiem ze wirtualnie nie poprawimy ci humorku ale sprobuj sie najpierw wykurowac a potem powoli rozwiazac kolejne problemy
-
Jak widze cała lawina przylrości ale tka jak piszą przede mną: najpierw zdrowie a potem będzie z górki :)
-
ojej kochanie, to u Ciebie niewesoło :(
żal kotka, przytul się narazie do czegoś astępczego, a kotka pewnie dostaniesz innego :) ( o ile chcesz)
no a z tymi lekarzami to jest jakaś paranoja.. sama się o tym wczoraj przekonałam. :(
i ta choroba też nie brzmi za ciekawie.. leż, wypoczywaj, odpoczywaj i nabieraj sił, cobyś pierwszego października była zwarta i gotowa!
No a ze wspołlokatorki to jednym słowem pinda, bo tak się nie robi.. :/:.
ale myślę, ze szybko ktoś powinien się znaleźć na jej miejsce (może przystojny student medycyny? :evil::evi::):)
-
Biedulku
Tule Cie mocno zdrowiej szybciutko..tyle rzeczy na raz głowka do gory bedzie dobrze i wszystko minie..
Powodzenia
-
Wita Madziu.
Zdrówko w kiepskim stanie - przykre, ale kurować się trzeba więc śmigaj do lekarza. Ja zwalczam katar domowymi sposobami puki co.
Żal mi tego kotka twojego Pana Romana... szkoda...
A do mieszkania na pewno ktoś chętny się znajdzie, ktoś kto nie będzie chciał mieszkac na krzywy ryj, tak jak wspomniana przez ciebie koleżanka...
Będzie dobrze Madziu, pozdrawaim ciepło.
-
Wczoraj wieczorem, jeszcze tak na dobicie przeciwnika, okazało sie, że nie mam pojemniczka na szkła kontaktowe i musiałam szkła włożyć do filiżanki, przy okazji wylewając pół butli płynu, bo jednak filizanki mam większe niż pojemniczek na szkła :roll:
No ale dobra, dziś jest nowy dzień, mam nadzieję, że lepszy. Co prawda, czuję się beznadziejnie, czuję się....chora :roll: no ale mam zamiar dziś wyleżeć się w łóżku, wypocząć, robić sobie inhalacje, a jak mi sie będzie nudzić, to będę robić porządki w półkach :wink:
Powinnam tez zacząć coś myślec o diecie, ale.... dziś mi sie nie chce :roll: może później mi sie zachce albo jutro? 8)
Tusiu, sukienki są kupione w moich okolicach, ale wiem, że obie są z USA :wink: a Spiż oczywiście, ze znam, dobre piwko tam jest :wink:
Kasiu Cz, mam nadzieje, ze nastepny dzień bedzie lepszy :roll: a co do kotka, chciałabym, tylko rozważam, czy szukac teraz, czy na przełomie roku, bo mam zamiar wtedy w końcu znaleźć to mieszkanie dla mnie, co mi tata obiecał :roll: z drugiej strony, teraz zostałam sama, wiec kotek by sie przydał :roll:
finesko, masz rację :roll: ale wirtualne pocieszanie jednak trochę poprawiają humor :wink:
AleXL, mam nadzieję, ze będzie tak, jak napisałeś :wink:
symploke, kotka chce, zwłaszcza, ze teraz sama jestem, przydałby sie ktoś na zimowe wieczory :wink: chciaz student medycyny brzmi zachęcająco :D :lol: 8)
Ośmiorniczko, no właśnie, wszystko tak naraz, więc wczoraj miałam naprawdę dosć :roll: oby wszytsko co złe, szybko minęło :roll:
Gryjta, z tym mieszkaniem właśnie jest problem, bo tu jest jedno łóżko małżenskie i nie ma drzwi:roll: więc dlatego chciałam mieszkać z bliską koleżanką, wiesz tak kogoś obcego brać :roll:
-
meeek kochanie Ty moje, wez sie w garsc i nie placz :*
:arrow: z Tata sie pouklada, skoro siostra i mama popracuja nad tym ukladem bedzie git.
:arrow: Kotek bedzie nowy, tysiace kotow gina, nie mozesz plakac nad kazdym. Wiem, ze ten byl Twoj i czekalas na niego, ale coz da Ci lament, lepiej pomysl nad nastepnym i szybciutko bierz go w objecia :D
:arrow: leki bierz i nie zalamuj rak, stosuj sie do zalecen, nie wychodz z domu, jesli nie mozesz, zrobisz porzadki w calym mieszkaniu :wink:
:arrow: kolezance trza bylo powiedziec, ze o takich sprawach informuje sie osobiscie i od razu, a nie zostawia ludzi z wielka niewiadoma, a tej drugiej zapowiedz; "ok, ale dokladasz sie do czynszu za ten czas, kiedy tu mieszkasz". I zadnych skrupulow :!:
:arrow: widzisz, u nas sluzba zdrowia kuleje. Nie do wiary jak potrafia wszystko skomplikowac. Ja chodze do prywatnej przychodni, tam wszystko jest w systemie, niczego do reki nie dostaje.
Tyle, ze to jest koszt, mnie sie udalo, bo naleze ze wzgledu na meza, on ma taka mozliwosc, ze wzgledu na firme, ktora gwarantuje im taki pakiet. Ja jako zona, tez mam do tego prawo. Gdybym miala prywatnie pokrywac koszty, nie byloby mnie stac. Poki co, musimy sie uzbroic w cierpliwosc. Jak bylam kilka dni temu u lekarza medycyny pracy w publicznej przychodni, przecieralam oczy, ze jeszcze tak funkcjonujemy. Ludzie kloca sie o miejsce, personel krzykliwy, wredny, opryskliwy. Zero kultury. Pomyslalam tez, ze gdybym tak nagle musiala zrezygnowac z obecnej przychodni, bardzo bolalaby taka zmiana :roll:
Ale czy my mamy na to wplyw?
:arrow: z tym euro - spokojnie. Przeciez nie moga zweryfkowac wszystkiego od razu :wink:
:arrow: no to sie nagadalam i ide, a Ty nie lamentuj, tylko bierz sie w garsc i dzialaj ostro :D Rob porzadki, ruszaj sie, przyjmuj leki, bedzie ok :D
-
Powiadasz łóżko małżeńskie... hehe no to tylko jakiś przystojny student wchodzi w rachubę hehe.
powodzenia w szukaniu :P
-
przytulny student ..dobre , dobre:)
Madziu mam nadzieje ze sie kurujesz i juz troszke lepiej sie czujesz...oby jak najszybciej wszystko sie poukladalo....
widze ze jestes milosniczka kotkow...ja uwielbiam te malenstwa a potem te wieksze malenstwa ktore sie kiziają i miziają i tula do nas...ech....ale poki co marze o jakims malym piesku np takim jak ma Tusia - yorku ..ale to dopiero w moim mieszkaniu niedoszlym bede mogla sobie na takowego pozwoli:)
buziaczki :)
-
Madziu, spokojnego popołudnia i wieczoru życzę :P
Kuruj się kochana, nie przemęczaj, dbaj o siebie, dużo zdrówka życzę :P
http://www.luckyoliver.com/photos/de...ea-4428494.jpg