Trochę niefortunnie sie wyraziłam w moim poście odnośnie basenu. W zasadzie to z tym pływaniem jest tak, że lenia mam. Nienawidzę zimnej wody. Cały dzien mam zimne dłonie i stopy i choćbym nie wiem jak się ubrała to zawsze kończyny zimne. Dlatego też uwielbiam gorące kpiele, a jak myśle o wodzie w basene to dreszcze po mnie biegają. Samą czynność pływania uważam za świetną sprwę. Miałam kiedyś na uczelni basen po 2 razy w tygodniu - obowiązkowy - i to przez 2,5 roku, więc całkiem, całkiem mi szło. Nawet delfina w miarę się nauczyłam... tylko ta woda.. najgorzej do niej wejść.. i z domu wyść.. Może jak się cieplej zrobi to basen umieszcze w grafiku na stałe..

A z waiderkiem poczekam jeszcze troszkę. Póki co mam w domu specjalną ławeczkę do robienia brzuszków i to musi mi wystarczyć.