-
bardzo Wam dziękuję za wsparcie ;-) Ja wiem, że jęczę strasznie, szukam chyba dziury w całym, bo jakby nie było wolno to wolno, ale jednak ciągle cos spada ;-) Szczerze móiąc, to ja mam nadzieję na to, że wczesniej będę z siebie zadowolna i te 54 kg to już wychodząc z dietki osiągnę.
A tak na marginesie, to ja nie wiem, ile trzeba ważyć, żeby jakoś przetrwać te upały - ja się wczoraj czułam jakbym ważyła tonę :D:D:D Nie ma to jak upały w mieście ;-)
Raporcik z wczoraj:
- płatki kukurydziane + fitness + garść bakalii + mleko,
- spore ciasteczko owsiane + banan,
- kopytka + trochę sosu grzybowego + pomidory z bazylią, mały kawałek czekolady,
- jogurt kawowy.
Rowerek - 1h02min - 31km
Ide teraz znowu popedałować, żeby mieć energię do nauki a potem jeszcze popołudniu do szkółki niestety ;-)
-
mój Elvis warzy 8 kg i ledwo zipie w te upały:)biedny :roll:
pozdrawiam serdecznie
-
Brawo, ladnie dietkujesz :)
-
-
Biedny Elvis, az się boję mysleć, co będzie w lipcu...
Od dwóch dni widzę na wadze 60,8 kg 8) 8) 8) To jest bardzo dziwne, jak nie spada, to nie spada, ale jak już ruszy to nagle o 0,5kg :shock:
No i muszę sobie jakiś nowy cel do pedałowania obrać, bo jutro powinnam już zwiedzać Paryż ;-) Może teraz do Madrytu? Podobna odległość 1272 km i tam jeszcze nigdy byłam ;-)
Miłego dnia, idę pedałować, a potem do nauki ;-)
-
-
Ale Ty już laseczka jesteś, zaraz będzie piątka na początku :D :D :D
Super!!! Tyle mnie ominęło, muszę poczytać jak Tobie się to udaje :)
-
No i co tam słychac u Ciebie??
Miłej niedzieli :)
-
Dawno nie zaglądałam, ale te upały odbierały mi ochotę na jakąkolwiek umysłową aktywność, co za tym idzie z nauką tez idzie kiepsko :-(
Zbieram za to ostatnio pochwały, że ładnie wygladam, co oczywiście powoduje, że jakoś przynajmniej samopoczucie trzyma się na stałym przyzwoitym poziomie :D
I zmieniłam sobie cel - uznałam, że wystarczy mi 55kg, a moze nawet i to się jeszcze za jakis czas zmieni - teraz chyba zajmę się już bardziej kształtowaniem sylwetki, bo nie mam żadnej pewności, że te 5 kg ubędzie mi akurat tam, gdzie bym chciała :roll:
Aha, no i dopedałowałam w koncu do Paryża :D - uwielbiam to uczucie, jak się dociera do jakeigoś celu, nawet gdy jest on taki drobny jak pokonanie km na rowerku ;-)
-
Gratuluję Paryża :D :D Może jednak w nagrodę wybierzesz się tam w wakacje? :)
Cel już blisko, nie dziwię się, że wszyscy Ciebie chwalą, bo naprawdę super wyglądasz!
Dzisiaj nieco chłodniej, może w końcu odpoczniesz i nabierzesz sił na wysiłek umysłowy.
Buziaczki i pozdrowienia :)
Zawsze możemy znowu iść do kina żeby zmarznąć :lol: :lol: :lol: :lol: