Olinka :) :) :) :) Oby tak dalej i widzimy sie na imprezie w Berlinie :D :D
Wersja do druku
Olinka :) :) :) :) Oby tak dalej i widzimy sie na imprezie w Berlinie :D :D
Nie mam odwrotu :)
Tylko dlaczego w domu musi być tyle jedzenia na swięta???
Na szczęście udało mi się uchronić rybkę przed usmazeniem przez mamę i będę ją sobie grilować :)
Znaczy się przyjechałaś do domu w samą porę :lol: :lol: :lol:
Miałaś więcej szczęścia niż ja, na mnie wczoraj po powrocie od brata czekał miętus usmażony w panierce... a ja uwielbiam to jedzenie, dobrze że nawet taki chyba zdrowszy niż kotlety, bo rybka sama w sobie tłusta nie jest :lol:
Oby tak dalej :)
Tak się teraz zastanawiam, że... i tak chyba ważysz mniej niż przy naszym ostatnim spotkaniu :)
Mniej :)? Chyba bardzo podobnie - widziałysmy się w listopadzie :)?
Właśnie uratowałam jeszcze pierś z kurczaka przed smażeniem :lol: :lol:
A rybkę smażoną tez uwielbiam - ale tak jakoś się zawzięłam, że ograniczę smażone :)
dziewczyny, nie lubicie smazonego, tylko smak panierki!!! :) przyjmijmy ze tak wlasnie jest :):):)
a czymże jest panierka jak nie bełtem jajka z bułką tartą i przyprawami w głębokim tłuszczu?
Właśnie, panierka, pyszna i straszna zarazem :)
Szybki raporcik z dzisiaj.
Menu:
- duzy jogurt jogobella ze zbozem + trochę musli orzechowego,
- kawka z mlekiem,
- banan i małe jabłko,
- kawałek pangi z piekarnika + surówka,
- dwie lampki czerwonego wina :oops: :oops: ,
- duza jogobella ze zbozem + płatki fitness,
- kawa z mlekiem,
- dwie wasy + jajko na twardo + pomidor.
Ruch: tylko brzuszki, odcięta jestem od rowerka :cry:
Olinka, zapusc sobie muze i aerobik poskacz :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: ...albo biegi jakies ?
te dwie lampki czerwonego wina...to przeciez prawie jak sok z owocow..czerwonych :roll: :wink: :wink: :wink: :wink: nie? :)
Tak, Tagotko, to PRAWIE jak sok - i tego soku wczoraj wypiłam butelkę... Co skończyło isę tym, że zjadłam pięć kawałków ciasta, któego miałam nie jeść - na szczęście z całą resztą już nie poszalałam... Nie mniej zasnać było mi bardzo ciężko (bo oczywiście wieczorem te ciasta sobie poupychałam, więc rano tez nie było zbyt wesoło..). Tak sobie tłumaczę, że @, że dołek jakiś świateczny, itd., ale prawda jest taka, że z głupoty jadłam te ciasta, bo nawet mi się ich tak bardzo nie chciało...
Dzisiaj już bez szaleństw, a od jutra powrót do scisłej diety :)
Raporcik z dzisiaj.
Menu:
- jogurt jogobella ze zbożem + płatki fitness,
- banan + jabłko,
- grillowana pierś kurczaka + surówka,
- dwa drinki - likier kawowy (konic koniec koniec alkoholu już!),
- sałatka.
Ruch - zero :cry: - jutro już będę pedałować.
Myślę nad nagrodą dla siebie za każdy stracony kg i jeszcze nad jakąś na półmetek (czyli po 5 kg) :)
Jakiś relaksujący zabieg? :) Np. masaż? :) (Jako nagroda).
Właśnie, masaż byłby bardzo dobry za 5 kg :) Już prawie wszystko sobie opracowałam, jutro w końcu napiszę, bo dzisiaj juz padam...
Raport z dzisiaj.
Menu:
- płatki fitness + mleko,
- jogurt jogobella ze zbozem, czarna kawa z kostka brazowego cukru,
- dwie kromki chleba z dynią + masło + sałata + schab pieczony,
- kawa z mlekiem,
- jogurt jogobella ze zbożem + musli orzechowe,
- szklanka soku warzywnego.
Ruch:
- rowerek 1h07min